– Najpopularniejsze jest rozłożenie płatności za zakupy na raty. Dotyczy to zarówno artykułów spożywczych, jak i innych produktów. Można także skorzystać z karty kredytowej – mówi Michał Kubajek z Tesco.
Także Carrefour przyznaje, że osób zainteresowanych kredytem konsumpcyjnym jest więcej niż przed rokiem. Oficjalnie sieci nie chcą przyznać, jak duży jest wzrost, ale jest ich nawet kilkanaście procent więcej. Jednocześnie widać niekorzystny trend. – Na pewno zauważalny jest o około 8–10-proc. wzrost liczby wniosków, składanych przez osoby obciążone tzw. ryzykiem kredytowym – czyli zarejestrowanych w bazie nierzetelnych klientów – mówi Agnieszka Łukiewicz-Stachera, rzecznik sieci Real. Potwierdzają to bankowcy. – Rzeczywiście obserwujemy wzrost liczby osób ze złą historią kredytową, które ubiegają się o pożyczkę, ale ostatnio zaostrzyliśmy kryteria analizowania sytuacji finansowej klientów – mówi Julia Węglicka z Cetelem Banku.
Politykę kredytową zaostrzyły niemal wszystkie banki. Wartość złych długów w segmencie pożyczek konsumpcyjnych wzrosła od początku roku do 14,4, z 9 mld zł, a ich udział w całym portfelu tych kredytów – do 9,4, z 6,6 proc.
– Z jednej strony coraz więcej osób ma zaległości w spłacie rat, ale z drugiej strony rok temu banki rzadziej niż obecnie sprawdzały klientów w Biurze Informacji Kredytowej – tłumaczy Mariusz Karpiński, były prezes GE Money Banku oraz Meritum Banku.