Powodem zerwania przez Wrocław kontraktu na budowę stadionu były opóźnienia w jego realizacji. Opiewająca na 598,1 mln zł netto umowa z głównym wykonawcą została podpisana w kwietniu tego roku, a prace budowlane miały zostać zakończone w grudniu 2010 r.
– Mostostal poinformował nas, że opóźni budowę o 4,5 miesiąca. Ryzyko, że opóźnienia będą narastały, jest zbyt duże – wyjaśnia Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia. Zaawansowanie prac na stadionie, w ocenie władz miasta, można szacować zaledwie na 7 proc., wobec zaplanowanych 22 proc.
– Zastrzeżeń do konsorcjum było więcej – brak wymaganej kadry kierowniczej, zatrudnianie łańcuszków podwykonawców wbrew kontraktowi czy wysyłanie na budowę mniejszej liczby pracowników niż to wymagane – mówi „Parkietowi” Zbigniew Morawski, szef biura prasowego prezydenta Dutkiewicza. – Decyzja inwestora jest dla nas zaskoczeniem, czekamy jednak na dostarczenie uzasadnienia decyzji, by się do niej merytorycznie odnieść – mówi Marcin Kondraszuk, reprezentujący Mostostal Warszawa, który z zależnym Wrobisem miał otrzymać 49,6 proc. zakontraktowanej kwoty.
[srodtytul]Kurs spada, spółka milczy[/srodtytul]
Na doniesienia o zerwaniu kontraktu negatywnie zareagowali giełdowi inwestorzy. Tuż po pojawieniu się pierwszych informacji na ten temat kurs akcji Mostostalu Warszawa obniżył się o 6 proc. Ostatecznie, na zamknięciu sesji, notowania spółki spadły o 3,3 proc. Firma nie zdecydowała się w trakcie sesji odnieść w raporcie bieżącym do decyzji kontrahenta.