Na aukcjach internetowych kwitnie handel papierami wartościowymi przedwojennych przedsiębiorstw. Okazuje się, że część wystawianych na sprzedaż kolekcji to akcje reaktywowanych firm. Obecnie na serwisie Allegro można kupić m.in. papiery Towarzystwa Fabryk Portland Cementu Wysoka, Spółki Akcyjnej Fabryk Metalowych pod firmą Bracia Buch i T. Werner w Warszawie oraz Warszawskiego Towarzystwa Fabryk Cukru (WTFC). Wszystkie łączy przedwojenny rodowód oraz to, że nadal prowadzą działalność. W dużej mierze polega ona na staraniach odzyskania majątku utraconego po II wojnie światowej.
[srodtytul]Obrót akcjami na Allegro [/srodtytul]
Zdaniem specjalistów kupujący akcje w sieci może się stać współwłaścicielem danej spółki. Czy w takim razie na Allegro prowadzony jest obrót papierami wartościowymi? – Nasz regulamin nie dopuszcza sprzedaży akcji inkorporujących prawa majątkowe czy korporacyjne. Dokumenty, jakie można znaleźć w dziale „kolekcje”, mają tylko wartość kolekcjonerską. Jeżeli któryś z użytkowników sprzedaje lub nabywa papiery wartościowe dostępne na aukcjach w celach inwestycyjnych, to łamie nasz regulamin – wyjaśnia Patryk Tryzubiak, rzecznik prasowy Allegro.
Innego zdania są prawnicy. – Papiery spółek działających znajdujące się w obrocie na aukcjach internetowych należy traktować jako akcje. Nie ma w systemie prawnym pojęcia akcji kolekcjonerskich, dlatego tego typu papiery należy uważać za dokumenty inkorporujące stosowne prawa majątkowe i korporacyjne – tłumaczy Adam Osiński, partner zarządzający w kancelarii EBC Solicitors Arkadiusz Stryja. W jego opinii jest to podstawa, aby twierdzić, że platformy internetowe, na których dostępne są akcje, są podmiotami organizującymi obrót papierami wartościowymi.
Komisja Nadzoru Finansowego zwraca uwagę, że publiczne proponowanie kupna papierów wartościowych w inny sposób niż w drodze oferty publicznej stanowi naruszenie przepisów ustawy o ofercie publicznej. – Do tej pory prokuratura umarzała sprawy po zawiadomieniach nadzoru związanych z podejrzeniem naruszeń w powyższej kwestii. Gdyby praktyka się zmieniła, uwzględnilibyśmy to w działaniach – mówi nam Łukasz Dajnowicz, rzecznik prasowy KNF.