Banki: Ostra rywalizacja o metropolie

Jest się o co bić. – Roczny budżet dużego miasta wynosi 0,5 – 3 mld zł, a w przypadku Warszawy ponad 10 mld zł. Te cyfry obrazują atrakcyjność miasta jako klienta banku – wyjaśnia Agnieszka Pietkun, dyrektor ds. sprzedaży biura sektora publicznego w Pekao

Publikacja: 14.07.2010 01:09

Miasta stały się atrakcyjne dla banków, bo ich obsługa nie jest ryzykowna

Miasta stały się atrakcyjne dla banków, bo ich obsługa nie jest ryzykowna

Foto: Fotorzepa, Bartłomiej Żurawski bż Bartłomiej Żurawski

Nawet jeśli opłata za obsługę budżetu miasta jest niższa niż koszty, które bank ponosi, co się często zdarza, to instytucja i tak na tym zarabia. – Sektor publiczny oznacza stabilne, dość przewidywalne przychody dla banku – mówi Dariusz Kacprzyk, dyrektor departamentu współpracy z korporacjami BRE Banku. – To atrakcyjne źródło płynności czy przychodów pozaodsetkowych – dodaje.

Miasta stały się atrakcyjne dla banków, bo ich obsługa nie jest ryzykowna, a przychody z obsługi przedsiębiorstw właściwie się nie zwiększają. Banki po prostu szukają dodatkowych źródeł przychodów. ING Bank Śląski zaczął się rozpychać na tym rynku już w 2009 r., w tym roku do rywalizacji dołączył BRE. – Mamy już Koszalin, oczekujemy ostatecznego potwierdzenia wygranej przetargu na obsługę Kielc – tłumaczy Kacprzyk.

Konkurencja jest tak duża, że banki w ofertach składanych w czasie przetargu znacznie obniżają cenę, by zdystansować konkurencję. Nie jest niczym niezwykłym, że wzajemnie oskarżają się o dumping.

– Miasta są tak bardzo lukratywnym klientem, że niektóre banki decydują się nie brać opłaty za prowadzenie rachunku lub wziąć bardzo małą kwotę – tłumaczy Michał Bolesławski, wiceprezes ING BSK. Np. Bank Millennium obsługuje Toruń od 1995 r. Od 15 lat robi to, nie pobierając opłat za obsługę miasta. Najbardziej atrakcyjne oferty składają te banki, którym zależy na zwiększeniu udziału w rynku albo rozpoczęciu finansowania danego samorządu.

– Konkurencja jest ogromna, bo obsługa miasta to nie tylko dochody dla banku, ale także prestiż. Ponadto w znacznym stopniu wygrana ułatwia szerszą współpracę w zakresie finansowania bezpośrednio budżetu miasta oraz jego projektów infrastrukturalnych – wyjaśnia Pietkun.

Bankom wcale nie jest łatwo wygrać przetarg. – Banki nas dostrzegły, bo jesteśmy bezpiecznym klientem. Nie znaczy to, że nie jesteśmy wymagający, wprost przeciwnie, mamy coraz więcej wymagań – mówi Irena Szumlak, skarbnik Lublina.

Lista wymagań jest bardzo długa, często nie jest możliwa do realizacji przez średniej wielkości instytucje. – Dlatego obsługą największych miast zajmują się zwykle największe banki. Średnie i małe banki obsługują często te miasta, w których mają centralę (jak Nordea Gdynię – red.) – mówi Michał Bolesławski.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy