Podobnym tempem może pochwalić się giełda w Stambule, która urosła o 48,8 proc., licząc w USD, i o 53,4 proc., licząc w lirach. Pozostałe parkiety w Europie były słabsze.
O 18,5 proc. zwiększyła się kapitalizacja Nasdaq OMX Nordic, o 17,1 proc. urosła giełda szwajcarska, a o 12 proc. węgierska. Największy spadek – o 41,6 proc. – zanotowała giełda w mającej problemy fiskalne Grecji. Spadek o 0,7 proc. zaliczył Wiedeń, największy konkurent GPW.
Gdyby nie spadek wartości złotego, GPW byłaby prawie bezkonkurencyjna na świecie. Wzrost kapitalizacji liczony w walucie lokalnej był niższy tylko niż giełdy w Kolombo (94 proc.). Licząc w dolarach, szybciej od Warszawy rozwijało się pięć rynków na świecie. Debiuty PZU i Tauronu nie wywindowały kapitalizacji, ale zmniejszyły straty powodowane przez spadki indeksów i osłabienie złotego. Rekordową kapitalizację GPW miała w marcu – przekroczyła 162 mld USD.