[b]Ministerstwo Finansów ogłosiło plany emisyjne na wrzesień. Zgodnie z nimi podaż obligacji wyniesie 5,5–11 mld zł. To dużo?[/b]
Rynek spodziewał się takich poziomów. Plany te powinny zatem być neutralne dla wyceny papierów.
[b]Nie dziwi pana, że w sytuacji, kiedy polskie papiery są dobrze wyceniane, resort stawia na dwulatki? Ich podaż sięgnie 2,5–4 mld zł, podczas gdy dłuższych pięciolatek i dziesięciolatek – po 1,5–3 mld zł?[/b]
Kwoty są dosyć dobrze przemyślane. Jak zwykle resort pozostawił sobie dużą elastyczność w ostatecznym formowaniu oferty. Poza tym trudno oczekiwać, aby co miesiąc zainteresowanie inwestorów z zagranicy, które wywołało ostatni wzrost cen obligacji, było olbrzymie. Istotnie, ostatnio inicjatywa jest po stronie Londynu czy Frankfurtu, ale nie musi być tak wiecznie.
[b]Dzisiejszy przetarg dwulatek już pokaże strach inwestorów przed podwyżką stóp?[/b]