Branża meblarska w 1998 r.

Branża meblarska pod względem wyników osiągniętych w 1998 r. należała do najgorszych sektorów reprezentowanych na GPW. Wszystko wskazuje, iż również w bieżącym roku zyski producentów mebli nie zachwycą inwestorów.Żadnej spółce giełdowej z branży meblarskiej nie udało się zrealizować prognoz finansowych w ubiegłym roku. Stało się tak mimo dokonywanych w ciągu roku korekt planów. Dodatkowo dwie spółki z sektora (Swarzędz i WFM) zakończyły 1998 r. stratą netto, a wyniki Forte i Pagedu były gorsze niż rok wcześniej. Słabe rezultaty firm branży meblarskiej nie pozostały bez wpływu na sytuację ZPW Grajewo - dla której przemysł meblarski jest podstawowym odbiorcą. Grajewo 1998 r. zakończyło stratą netto, przekraczającą 10 mln zł. Kłopoty finansowe znalazły odzwierciedlenie w giełdowych notowaniach. Kursy wszystkich spółek spadły w 1998 r. o ponad 60%, przy czym rekordzistą było Grajewo (akcje firmy straciły 80%).Na złą sytuację branży wpłynęło kilka czynników. Najważniejsze bez wątpienia było załamanie popytu na rynku wschodnim. Sektor meblarski pod względem wartości jest największym eksporterem w naszym kraju. Głównym odbiorcą mebli są Niemcy. Rynek ten chrakteryzuje się jednak bardzo dużą konkurencyjnością oraz niskim poziomem osiąganych marż. W związku z tym spółki meblarskie były zmuszone do poszukiwania nowych, rentowniejszych rynków zbytu. Stała się nim Rosja. Jednak już na początku 1998 r. pojawiły się problemy. Najpierw nasz wschodni sąsiad wprowadził podatek akcyzowy na meble importowane, co spowodowało spadek sprzedaży. - O ile w pierwszym kwartale 1998 r. wartość eksportu na Wschód wyniosła 16 mln zł, o tyle w drugim już tylko 6 mln zł - powiedział PARKIETOWI Andrzej Korzeb z FM Forte. Kolejnym ciosem dla branży był kryzys finansowy w Rosji. Spowodował on w praktyce całkowite załamanie eksportu. Ponadto część krajowych odbiorców spółek meblowych jedynie pośredniczyła w handlu ze wschodnimi kontrahentami. W efekcie również oni zmniejszyli zamówienia. Brak zamówień z Rosji spowodował wzrost konkurencji na rynku krajowym. Tu z kolei również popyt okazał się niższy od oczekiwań. Ostatni kwartał, który tradycyjnie należy do najlepszych, jeśli chodzi o sprzedaż w branży, rozczarował producentów. Przychody ze sprzedaży Forte czy WFM okazały się w grudniu 1998 r. nominalnie niższe niż rok wcześniej.Ważnym czynnikiem wpływającym na wyniki sektora jest też kurs złotego. Wspomniany już duży udział eksportu w przychodach, który w znacznej części jest kierowany do Niemiec, wystawia spółki na ryzyko kursowe. Utrzymujący się w roku ubiegłym mocny złoty automatycznie zmniejszał więc rentowność eksportu.Zyski giełdowych firm branży meblarskiej były też obciążane wydarzeniami nietypowymi. Przykładem mogą być Wielkopolskie Fabryki Mebli, które zostały zmuszone do utworzenia rezerwy na zaległe podatki. Spowodowało to, że spółka z Obornik zanotowała stratę. Z kolei Swarzędz cały czas boryka się z niedostatecznym poziomem środków obrotowych.Wszystko wskazuje na to, iż również w tym roku producenci mebli nie będą mogli pochwalić się zdecydowanie lepszymi wynikami. Na popyt rosyjski branża raczej nie może liczyć, co zresztą potwierdzają władze Forte, które poinformowały, iż z ich analiz wynika, że kryzys na rynkach WNP ma charakter trwały. Dodatkowo producenci zagraniczni, którzy sprzedawali do Rosji, będą chcieli ulokować część produkcji w naszym kraju, co zwiększy konkurencję. Jedynym pozytywnym aspektem mogą być korzystniejsze relacje kursowe, wywołane obniżką stóp procentowych.Nie należy się również spodziewać wzrostu zainteresowania inwestorów branżą. - Spółki meblarskie nigdy nie cieszyły się dużym zainteresowaniem inwestorów. Większe emocje i to głównie podmiotów krajowych wzbudzał swego czasu jedynie Forte - powiedział PARKIETOWI Adam Chełchowski z Credit Suisse Asset Management.

GRZEGORZ DRÓŻDŻ