Rynek słucha zagranicy i wypowiedzi
Według RCSS, deficyt handlowy wyniósł w styczniu 1,6 mld USD. Z danych NBP wynika, że nie przekroczył 1,3 mld - ale Grzegorz Wójtowicz, członek Rady Polityki Pieniężnej, zaleca ostrożność w podchodzeniu do wstępnych informacji.Jerzy Kropiwnicki, szef Rządowego Centrum Studiów Strategicznych, powiedział w środę, że w styczniu import był wyższy od eksportu o 1,6 mld USD - wobec średnio 1,46 mld deficytu w ostatnich czterech miesiącach ub.r. Wstępne dane NBP wskazują na kwotę niższą - zdaniem Dariusza Rosatiego z RPP 1,273 mld USD - obejmują jednak one tylko płatności dokonywane za pośrednictwem banków. - Ostateczne wyniki mogą być nieco inne i różnić się o kilkadziesiąt milionów dolarów na plus lub na minus - powiedział PARKIETOWI G.Wójtowicz. Jego zdaniem, ważniejsze są trendy i tendencje. Dotyczy to również danych o podaży pieniądza. W I dekadzie lutego np. wzrosła ona o 2,5%, a - co się rzadko zdarza - nastąpiło całkowite odbudowanie stanu depozytów przedsiębiorstw. Zwykle, po zmniejszeniu w styczniu, powrót do wartości z końca poprzedniego roku trwa kilka miesięcy. Tymczasem - jak podkreśla G.Wójtowicz - może to być spowodowane rozliczeniami budżetu z firmami. Na początku lutego zadłużenie netto sektora budżetowego wzrosło o 5,4 mld zł.J. Kropiwnicki zapowiedział, że do końca marca RCSS przedstawi pakiet antyrecesyjny. Ma on obej-mować stymulowanie eksportu, nacisk na obniżanie stóp procentowych oraz dewaluację złotego. Przeciwne temu ostatniemu posunięciu są Ministerstwo Finansów i NBP, uważając, że kurs powinien ustalać rynek. Ten zaś reaguje na wydarzenia światowe - ostatnio na presję spadkową innych walut środkowoeuropejskich - choć zdaniem niektórych analityków również na słowa ministra Kropiwnickiego. We wtorek odchylenie od parytetu zmniejszyło się do 1,03/077%. Za jednego dolara płacono na zamknięciu 3,8730/8300 złotego.Polski rynek walutowy jest na tyle płytki, że reaguje niemal na wszystko. Ostatnio negatywnie. Po dwukrotnym spadku w wyniku oświadczeń prof. Gomułki wygląda na to, że na kurs złotego ma wpływ również minister Kropiwnicki. Wypowiedzi obu panów służą eksporterom lepiej niż jakikolwiek pakiet.
PRZEMYSŁAW SZUBAŃSKI