Spółki publikują mniej prognoz

Kłopoty z wykonaniem prognoz wyników na 1998 r. spowodowały, że spółki bardzo niechętnie publikują przewidywania na ten rok. Wiele zarządów zamierza zrezygnować z tego zwyczaju, a duża część zastanawia się, czy publikować plan. W ub.r. do 11 marca znane były już prognozy dla ponad 120 spółek, obecnie nie ma jeszcze nawet 80 publikacji. Zdaniem analityków, przyczyną jest asekuracyjna postawa zarządów.Na ten rok na pewno nie podadzą prognozy m.in.: Kruszwica, Rolimpex, Suwary, Famot Pleszew, Apator, Murawski Holding, Polifarb Cieszyn-Wrocłw, Irena i LZPS, które w ub.r. finansowe plany publikowały. - To jest efekt nie najlepszych doświadczeń w ub.r. Warunki makroekonomiczne były naprawdę trudne do przewidzenia, a nie trafione prognozy niektórzy wykorzystują, by zachwiać zaufanie do giełdowych spółek - uważa Marek Szewczuk, członek zarządu Lubelskich Zakładów Przemysłu Skórzanego. Nieprzewidywalność kursu USD zniechęciła do publikowania prognoz Irenę. - Kto zakładał w 1998 r., że dolar na koniec roku będzie wyceniany na takim samym poziomie, jak w styczniu? - pyta Stanisław Pieciukiewicz, dyrektor ds. ekonomicznych Ireny. Wymogi proceduralne przy korygowaniu prognozy zniechęciły Famot. Zarząd Garbarni zastanawia się jeszcze, co zrobić. Po dwóch korektach w ub.r. wątpliwości ma także Energomontaż-Północ. W Atlantisie, by nie narażać się na korekty, wielkość prognozy jeszcze jest analizowana i zostanie ujawniona w kwietniu. Polar zwleka z publikacją do zakończenia redukcji zatrudnienia. Cezary Przybysławski, prezes Bytomia, podkreśla, że przesłanki, które pozwolą na podanie wiarygodnej prognozy, będą znane dopiero po I kwartale. Agros przygotuje prognozę w połowie roku, po ujawnieniu pierwszych efektów konsolidacji i restrukturyzacji grupy.Przyczyn niepodawania prognoz jest kilka. Najczęściej powtarzane to wzrost ryzyka prowadzenia działalności i większa nieprzewidywalność, co objawiło się już w 1998 r. W ub.r. większość spółek była zmuszona do korygowania planowanych wyników finansowych. W wielu przypadkach trudno je w ogóle nazwać korektami, bo były to ogromne zmiany. A za to, jak uczestnicy rynku publicznego pamiętają, grożą finansowe kary.

HALINA KOCHALSKA

dokończenie str. 3