Podaż pracowniczych akcji w największych spółkach
Już wkrótce giełdowi inwestorzy przekonają się, jak na kursy największych spółek wpływa podaż akcjipracowniczych. Od 30 czerwca będą mogli sprzedawać akcje pracownicy Banku Handlowego, od 10 lipca- załoga KGHM. W 2000 r. do obrotu zostaną wprowadzone akcje pracowników Banku Pekao oraz TP SA. Łączna wartość walorów pracowniczychtych dwóch firm szacowana jest obecnie na ok. 6 mld zł.
- Nie obawiałbym się akcjonariatu pracowniczego banków, ale w przypadku KGHM i TP SA możliwość sprzedaży darmowych akcji może się skończyć falą podaży i znaczącym spadkiem kursów. Niewykluczone że już niedługo rozpocznie się ucieczka inwestorów z KGHM - uważa Paweł Deptuła, analityk AIB WBK Fund Management. Zdaniem Tomasza Pokrywki z Raiffeisen Capital&Investment, przewidywana przez rynek podaż akcji pracowniczych może być również impulsem popytowym i zrównoważy nieco podaż, choć efektów pierwszej fali sprzedaży nie da się uniknąć. - Trzeba wziąć jednak pod uwagę, że rynek z odpowiednim wyprzedzeniem dyskontuje takie zdarzenia i jeśli inwestorzy będą zamykać pozycje na tych papierach, na pewno nastąpi to kilka tygodni wcześniej - uważa Sebastian Buczek z ING BSK Asset Management.Zarówno KGHM, jak i BH chciały osłabić negatywne skutki wprowadzania akcji pracowniczych do obrotu giełdowego, proponując ich właścicielom wniesienie tych walorów do funduszu emerytalnego III filara ubezpieczeń społecznych. Spółka z Lubina nad taką możliwością pracowała od początku ub.r.- W obliczu obowiązującej od kwietnia ustawy o pracowniczych programach emerytalnych ciężar składek przechodzi na pracodawcę. Firma musiałaby ponieść spore koszty, dlatego też nasze projekty zdezaktualizowały się. Choć istnieją dążenia do przywrócenia poprzednich propozycji, by składki wnosił wyłącznie pracownik - mówi Marek Kania, radca prawny KGHM. Akcje spółki z Lubina otrzymało ponad 48,5 tys. osób. Przeciętnie na osobę przypadał pakiet wart ok. 12 tys. zł, a cała pracownicza pula to obecnie ponad 580 mln zł.W Banku Handlowym 4300 pracowników objęło walory po cenie nominalnej - 4 zł (w ich rękach znalazło się łącznie 7% kapitału akcyjnego spółki, przy czwartkowym notowaniu wartych ponad 232 mln zł). - Mimo że składki w pracowniczym programie emerytalnym wliczane są w ciężar kosztów pracodawcy, pracownik może dodatkowo - dla podwyższenia swojej składki - wnieść do funduszu akcje pracownicze. Zamierzamy taki fundusz stworzyć i myślę, że pracownicy, szczególnie ci starsi, będą korzystali z oferowanych przez niego możliwości - powiedziała PARKIETOWI Małgorzata Pawlisz, szef projektu "Pracownicze programy emerytalne" w Banku Handlowym.Bank jeszcze w tym miesiącu chce podpisać umowę z innymi zainteresowanymi firmami, a w maju złoży wniosek do UNFE o licencję na działanie funduszu. Jego uruchomienie nastąpi prawdopodobnie wówczas, gdy możliwy będzie obrót akcjami pracowniczymi BH na GPW. Jednak wniesienie akcji do funduszu ma pewną przewagę nad sprzedażą ich na giełdzie. Od akcji wniesionych do funduszu płaci się zryczałtowany 20-proc. podatek dochodowy, natomiast ich sprzedaż na rynku może spowodować, że sprzedający wejdzie w najwyższy próg podatkowy.Niewykluczone że do takiego funduszu akcje będą wnosić pracownicy Banku Pekao, których walory mogą trafić na GPW od lipca 2000 r. - Obecnie rozesłaliśmy ankietę do pracowników, czy byliby zainteresowani wnoszeniem akcji do funduszu III filara - powiedział Sebastian Łuczak z biura prasowego Banku Pekao. W ręce ok. 28 tys. obecnych i byłych pracowników banku trafiło 14,1% kapitału akcyjnego spółki (przeciętnie na osobę przypada pakiet o wartości ok. 33 tys. zł, a wszystkie razem to ponad 913,3 mln zł).Obecnie trwa też przydział akcji uprawnionym do darmowych walorów w Telekomunikacji Polskiej. Dla tej spółki 15% kapitału akcyjnego, przy środowym notowaniu, to wartość 4,68 mld zł. Skarb Państwa przystał na to, by bezpłatne akcje otrzymali także pracownicy Poczty Polskiej. Na liście unych znalazło się ponad 200 tys. osób, przeciętnie na osobę przypada pakiet za ok. 23 tys. zł. Czy właściciele tych walorów okażą się długoterminowymi inwestorami - przekonamy się w listopadzie 2000 r.Zdaniem Sebastiana Buczka, szczególnej różnicy w efektach podaży akcji pracowniczych w spółkach o małej czy też dużej kapitalizacji raczej nie ma. - Choć w przypadku dużych spółek przy zniżce kursu bardziej prawdopodobne jest, że walorami zainteresują się inwestorzy - uważa.Bieżący rok obfituje w spółki, których walory pracownicze mogą być już wprowadzone do obrotu giełdowego. Mijają bowiem dwa lata od momentu prywatyzacji tych firm, a przez taki okres pracownikom nie wolno handlować akcjami otrzymanymi na zasadach preferencyjnych lub bezpłatnie. Management na możliwość sprzedaży swoich walorów musi poczekać dodatkowy rok.
HALINA KOCHALSKA