Nieco niedoceniony

Niedawno podpisane wielkie zlecenia nie tylko pomogły ComputerLandowi zwiększyć portfel posiadanychzamówień, ale mogą również stać się punktem wyjścia do bardziej rentownych, wielkich systemów; fuzja z dwiema spółkami zależnymi: CSBI i ELBA CSB powinna pozwolić na zmniejszenie kosztów i lepsze wykorzystanie potencjału całej grupy, wreszcie większe zróżnicowanie klientów zmniejsza ryzyko związane z uzależnieniem spółki od każdego z nich z osobna.

Dlatego też ING Barings stwierdził, że mimo wzrostu ceny akcji Computerlandu może ona być jeszcze wyższa i zaleca ich kupowanie.Za spore osiągnięcie tej spółki ING Barings uznał wzrost udziału przychodów z usług integracji systemów, który w ciągu dwóch lat zwiększył się z 20% do 60% - podczas gdy udział mniej rentownej odsprzedaży sprzętu zmalał. Szybko wzrasta też liczba klientów powierzających Computerlandowi zlecenia o wartości przewyższającej milion dolarów - w 1995 r. takich klientów było tylko 16, obecnie jest ich około 80. Z drugiej strony, udział 10 największych zleceniodawców w przychodach spółki utrzymuje się na stałym poziomie ok. 34% (największymi klientami są TP SA - 18 mln USD, Bank Zachodni - 17 mln USD i Ministerstwo Pracy - 14 mln USD). Wprawdzie Prokom, który w 1995 r. miał 8,2% rynku usług integracji systemów, wyprzedził Computerland i obecnie ma 13% tego rynku, ale Computerland, mimo ostrej konkurencji, utrzymał swój udział. Za wielki sukces uważa natomiast ING Barings podwojenie udziału spółek podrzędnych Computerlandu: CSBI i Elba CSB w rynku oprogramowania.Według analityków banku, po przejęciach, dokonanych w latach 1997 i 1998, Computerland ma obecnie zasoby pozwalające mu zarówno ubiegać się o największe i najbardziej złożone zlecenia, jak i opracowywać nowe produkty. ING Barings spodziewa się też, że spółka ta zmieni strukturę swojej bazy klientów, przechodząc do komputeryzacji na wielką skalę. Za taką ewolucją, jego zdaniem, przemawiają takie atuty, jak duże doświadczenie, długa lista dotychczasowych klientów, wyszkolony personel, wreszcie powiązania z zagranicznymi firmami dostarczającymi nowoczesne oprogramowanie i technikę komputerową.W prognozach dla spółki ING Barings spodziewa się jej ekspansji poza Polskę - zwłaszcza że już teraz opłaca ochronę swojego znaku handlowego w 15 krajach Europy Środkowej i Azji (spółka zależna - CSBI EE oferuje obecnie oprogramowanie bankowe w Rosji), zwiększenia udziału przychodów pochodzących z sektora publicznego, w tym od instytucji samorządu lokalnego, jak również umocnienia pozycji dostawcy dla spółek łącznościowych, służby zdrowia i administracji państwowej (m.in. w związku z planowaną od 2000 r. wymianą dowodów osobistych na plastikowe i towarzyszącą temu budową ogólnokrajowej bazy danych osobowych).Zdaniem ING Barings, w tym roku wartość zbytu sprzętu wzrośnie o 12%, o tyleż - w 2000 r., rok później zaś - o 11%. Wartość zbytu usług i oprogramowania odpowiednio zwiększy się o 32%, 28% i 25%. Analitycy spodziewają się niewielkiego zmniejszenia kosztów administracyjnych, wskutek czego marża operacyjna spółki wzrośnie z 7,4% w 1998 r. do 8% w 2001 r. Zysk na jedną akcję jest w tym roku prognozowany na 3,90 zł - co stanowi wzrost w stosunku do ub.r. o 28,8%), w przyszłym roku - na 5,10 zł (30,2%), zaś w 2001 r. - na 6,1 zł (21,6%). Wartość strumienia pieniężnego w przeliczeniu na jedną akcję prognozowana jest odpowiednio na 5,4 zł, 6,80 zł i 8 zł, a wskaźnik C/Z - na 16,0, 12,3 i 10,1.

Mariusz Kukliński (londyn)