Japoński rynek elektroniczny za rok w Internecie

Japoński Nasdaq zamierza wkrótce złożyć w Ministerstwie Finansów podanie o zgodę na prowadzenie internetowej giełdy i ma nadzieje uruchomić ją w ciągu roku.Jest to pierwszy rezultat czteromiesięcznego partnerstwa między National Association of Securities Dealers (Nasd), do którego należy Nasdaq w Stanach Zjednoczonych i japońskiego Softbanku. Elektroniczna giełda umożliwiłaby wreszcie japońskim inwestorom dostęp do wszystkich akcji notowanych na Nasdaqu, jak też równoległe notowanie japońskich spółek zarówno na Nasdaqu japońskim jak i amerykańskim.Japoński Nasdaq jest częścią strategii Nasd, mającej na celu globalizację jego działalności. Stanowi groźne wyzwanie wobec tokijskiej giełdy, gdzie surowe kryteria dopuszczeniowe, takie jak historia zysków, praktycznie uniemożliwiają dostęp do rynku szybko rozwijającym się spółkom.Frank Zarb, prezes Nasdaqu i Masayoshi Son, szef Softbanku, japońskiej internetowej spółki inwestycyjnej, wyrazili nadzieję, że ta cybernetyczna giełda pozwoli japońskim spółkom poszukującym środków na ryzykowne przedsięwzięcia na szybsze zrealizowanie inwestycji.- Około tysiąca spółek może być notowanych na japońskim Nasdaqu w ciągu najbliższych trzech lat - powiedział Frank Zarb na konferencji prasowej w Tokio. Dotychczas 3100 firm wyraziło zainteresowanie wprowadzeniem akcji na tę giełdę.Japoński Nasdaq jest pierwszym krokiem w kierunku utworzenia elektronicznego rynku w całej Azji. Będzie nawet bardziej zaawansowany od swojego amerykańskiego wzoru, ponieważ będzie używał internetowej technologii. - W końcu technologię tę wprowadzimy również w Stanach Zjednoczonych i podłączymy się do podobnego systemu w Europie - zapowiedział Zarb.Nasdaq współpracuje też z giełdami w Hongkongu i Sydney, ale nie na taką skalę jak w Japonii. Jednocześnie próbuje nawiązać kontakty z giełdą w Szanghaju i chińskim rządem. - Chiny są ważnym rynkiem w dłuższej perspektywie - uważa Zarb.

J.B.