Umarzanie bez obniżania kapitału akcyjnego
Już pięć spółek umorzyło skupione przez siebie walory bez obniżania wielkości kapitału akcyjnego. Oznacza to, iż kapitał akcyjny tych firm nie zgadza się z iloczynem liczby akcji i ich wartości nominalnej. Jak się wydaje, taki proces umarzania może być dobrym sposobem na uniknięcie kłopotów z domniemanym podatkiem od buy-backu.
Ostatnio do grupy firm, które zdecydowały się na umorzenie własnych akcji bez obniżania kapitału akcyjnego (z jednoczesnym zachowaniem dotychczasowej wartości nominalnej walorów), dołączyła Warszawska Fabryka Pomp i Armatury - Wafapomp. W jej przypadku NWZA z 18 października zadecydowało o umorzeniu 115,8 tys. walorów. Kapitał akcyjny Wafapompu nadal wynosi jednak 7,04 mln zł, przy czym po zarejestrowaniu przez sąd zmian w statucie spółki dzielić się będzie na 2,44 mln walorów serii A i B o nominale 2,75 zł, a nie 2,56 mln (o tym samym nominale), jak było do tej pory.Mimo iż układ taki wydaje się nielogiczny, funkcjonuje już w przypadku innych spółek. - Nie znamy żadnego podobnego przypadku w spółce zarejestrowanej w Warszawie, lecz sądzimy, iż - podobnie jak to miało miejsce w innych miastach, sąd przychyli się do uchwalonych przez nas zmian i zarejestruje zmiany w statucie w proponowanym kształcie - powiedział PARKIETOWI Marek Ziemiecki, prezes Wafapompu.Według niego, prawnicy spółki uważają, iż nie powinno być kłopotów z rejestracją, podobnie jak obecny na WZA notariusz, który również nie miał żadnych zastrzeżeń. Na wszelki wypadek spółka zaznaczyła, iż brak zgodności pomiędzy liczbą akcji a wielkością kapitału akcyjnego wynika z umorzenia części akcji. - Jeśli jednak warszawski Sąd Rejestrowy odmówi wpisania zmian do statutu Wafapompu, będziemy się odwoływać - stwierdził M. Ziemiecki.Uregulowaną sytuację ma już łódzka Wólczanka, której sąd nie zakwestionował uchwał WZA i zarejestrował odpowiednie zmiany w strukturze kapitału akcyjnego już w czerwcu br. - Uważamy, że Kodeks handlowy w art. 363 dopuszcza taką pozorną sprzeczność, kiedy kapitał akcyjny nie zgadza się z liczbą i nominałem akcji. Według naszych prawników, wystarczy zaznaczyć, iż część akcji została umorzona. Co więcej, nie istnieją żadne przesłanki, abyśmy w przyszłości musieli wykonywać ruchy w którąkolwiek ze stron, tzn. albo obniżać wartość kapitału akcyjnego, albo podnosić nominał walorów - powiedziała Elżbieta Grabska, wiceprezes Wólczanki. Pytana przez PARKIET, czy istnieje taka możliwość, że właściwy dla spółki urząd skarbowy nakaże mimo wszystko zmienić zapisy statutowe, odpowiedziała: - Nie ma takich obaw, gdyż Izba Skarbowa nie jest stroną w sprawach między spółką a sądem i nie może tego kwestionować.Umarzanie akcji bez obniżania kapitału akcyjnego i zmiany wartości nominalnej akcji staje się coraz powszechniejsze. Co więcej, jest ono przeprowadzane przy pełnej akceptacji Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych, który ponoć nawet zaleca takie działanie. Dodatkowo, jest to procedura mniej uciążliwa dla samych emitentów, którzy nie muszą np. oddzielnie informować, iż obniżają swój kapitał akcyjny.Niejako "przy okazji" spółki mogą ochronić interes akcjonariuszy i uniknąć zapłacenia podatku od buy-backu, który w opinii resortu finansów jednak należy się, choć podstawy do takiej interpretacji są bardzo wątpliwe i nie pokrywają się z opiniami wielu prawników. Ministerstwo Finansów za zysk akcjonariusza (jakkolwiek by liczyć, jest to tylko zysk papierowy) traktuje bowiem przyrost wartości nominalnej walorów. W taki sposób swoje akcje umorzył np. Yawal, który zwiększył nominał akcji z 1 zł do 1,12 zł i nawet mimo to nie zamierza dzielić się z fiskusem. Jeśli natomiast przyrostu wartości nominalnej nie ma, to brak też podstaw do obliczania podatku.Zdaniem Waldemara Kowalskiego, dyrektora biura zarządu Wafapompu, jego spółka proponując uchwały na WZA nie kierowała się chęcią uniknięcia podatku. - Jeśli podatek trzeba będzie zapłacić, to oczywiście to uczynimy - powiedział W.lski. Prezes Marek Ziemiecki dodał, iż być może taki sposób przeprowadzania umarzania walorów stwarza pewną nadzieję na to, że nie trzeba będzie dzielić się z fiskusem.Niektóre giełdowe spółki nie kryją jednak, iż taki właśnie przyświecał im cel. Danuta Banasiak, prokurent Wólczanki, przyznała wprost, że jest to dobry sposób na uniknięcie podatku, choć firma na wszelki wypadek utworzyła fundusz celowy w wysokości 20% wartości akcji w cenie nabycia, bez fizycznego przekazywania pieniędzy do fiskusa. - Będziemy walczyć o naszą interpretację przepisów, bo Ministerstwo Finansów jest w błędzie - dodała Danuta Banasiak.
Adam Mielczarek