Zwolnienia w spółkach giełdowych
Prawie 10 000 osób zostało zwolnionych w 1999 r. przez spółki giełdowe. Redukcje personelu zostały przeprowadzone głównie w ramach zwolnień grupowych. Bezpośrednią przyczyną najczęściej podawaną przez zarządy firm jest spadek przychodów ze sprzedaży, spowodowany głównie załamaniem się rynków wschodnich.Dla spółek zmniejszenie liczby pracowników jest inwestycją w przyszłość, ponieważ pozwala na znaczne ograniczenie kosztów działalności, a tym samym na wzrost marż. Odchodzący pracownicy natomiast często otrzymują od firm oferty pracy w spółkach zależnych albo uzyskują wysokie odprawy. Nierzadko na jednego zwalnianego pracownika przypada kilkadziesiąt tysięcy zł.Wiele spółek ze względu na silne związki zawodowe (szczególnie w firmach, w których znaczącym akcjonariuszem jest Skarb Państwa) nawet nie próbuje przeprowadzać masowych redukcji. Stosowaną często przez spółki praktyką jest naturalne odchodzenie pracowników, a przyjęcia nowych są wstrzymane.
W minionym roku w ramach zwolnień grupowych pracę w spółkach giełdowych straciło prawie 10 000 osób. Redukcję zatrudnienia przeprowadziło ok. 35 firm. Poniosły one olbrzymie koszty odpraw, często przekraczające kilkadziesiąt milionów zł.- Zwolnienia personelu w polskich przedsiębiorstwach wymuszone były przerostem zatrudnienia. Efekty restrukturyzacji będą widoczne dopiero w bieżącym i przyszłym roku. W kolejnych latach powinny zostać przeprowadzone następne zwolnienia - powiedział PARKIETOWI Andrzej Tabor, dyrektor Biura Analiz i Doradztwa Kapitałowego COK BH.Redukcje etatów były związane z przeprowadzanymi programami restrukturyzacji. Spółki podawały, że powodem zmniejszania zatrudnienia jest ograniczanie kosztów wymuszone załamaniem się handlu ze Wschodem, spadkiem popytu wewnętrznego oraz zmianami w profilu produkcji.Oczywiste jest, że spółki w dłuższym horyzoncie odnoszą korzyści ze spadku liczby zatrudnianych osób. Większość firm informowała o oszczędnościach w granicach od kilku do kilkunastu mln zł. Frantschach Świecie podało np., że roczne oszczędności, jakie osiągnie dzięki redukcji personelu, wyniosą 40 mln zł.Alternatywnym wobec zwolnień sposobem jest wydzielenie ze struktur firm zajmujących się świadczeniem usług albo produkcją. Tak było m.in. w Kętach, gdzie wydzielono zakład usług serwisowych, dział prac badawczych i działalności produkcyjnej. Utworzenie spółek zależnych pozwoliło na zmniejszenie zatrudnienie w Biurosystemie o ponad 25%.W marcu 1999 r. Elektrim Kable zwolnił 800 osób. Pod koniec roku zwolnieniami objęto kolejne 500 osób. Pracownicy przeszli w większości do spółek zewnętrznych, które zaczęły działać samodzielnie. Podobnie wygląda sytuacja w PKN. Pracownicy koncernu są "przekazywani" do spółek zależnych (w 1999 r. wydzielono 26 firm). Tworzy się wewnętrzny rynek pracy, oferty w spółkach zależnych są w pierwszej kolejności przekazywane pracownikom PKN. System restrukturyzacji zatrudnienia w koncernie spowodował zmniejszenie liczby personelu o 30% od początku ub.r.W największych przedsiębiorstwach giełdowych, których znaczne pakiety akcji są jeszcze często w posiadaniu Skarbu Państwa, proces redukcji zatrudnienia jest nieunikniony, jednak postępuje bardzo powoli. W KGHM np. wiąże się z odchodzeniem z pracy z przyczyn naturalnych. Zarząd obawia się prawdopodobnie podjęcia drastycznych kroków. W przedsiębiorstwie tym wyjątkowo aktywne są związki zawodowe (działa osiem central związkowych). Innym przykładem jest Telekomunikacja, która zatrudnia obecnie 70 tys. osób. Zdaniem niektórych analityków, stan zatrudnienia w firmie powinien spaść o kilkadziesiąt procent.- Przy sprzedaży akcji inwestorowi branżowemu zawiera się zazwyczaj pakiet socjalny, który przewiduje ograniczenia w zwalnianiu pracowników. Tak też stanie się zapewne w przypadku TP SA, która mimo że zatrudnia bardzo dużo osób, nie będzie mogła w najbliższych latach dokonać radykalnych redukcji personelu - powiedział PARKIETOWI Andrzej Tabor.W PolifarW redukcje są, zgodnie z pakietem socjalnym, wstrzymane do października br. Inwestor strategiczny obniża koszty działalności przez bardziej efektywne wykorzystanie siły roboczej oraz obniżenie kosztu zakupów surowców.- Redukcje są często koniecznością w przedsiębiorstwach borykających się z poważnymi problemami finansowymi, wykazujących straty lub ocierających się o upadłość. Tak było m.in. w Swarzędzu czy Próchniku - stwierdził Rafał Salwa, analityk Wydziału Analiz Beskidzkiego Domu Maklerskiego.Najwięcej zwolnień grupowych przeprowadzano w ubiegłym roku w spółkach produkujących m.in. mięso, słodycze, meble czy odzież. Pod koniec 1998 roku załamał się eksport na Wschód, zwiększyła się konkurencja krajowa. Firmy zostały zmuszone do ograniczania kosztów. Programy zwolnień grupowych ogłosiły m.in. Próchnik, Grajewo, Wistil (zakłady przemysłu jedwabniczego), Zakłady Mięsne Jarosław, Swarzędz, Wawel. W większości przypadków zwolnienia były tłumaczone załamaniem się wschodnich rynków. Kryzys rosyjski przyspieszył restrukturyzację wielkich firm, która i tak była nieuchronna (np. Stalexport, Animex).
Ewa Bałdyga