Vivendi elementem obrony Mannesmanna

Zmagania o przejęcie kontroli nad niemieckim koncernem Mannesmann przez brytyjsko-amerykańską spółkę telekomunikacyjną Vodafone AirTouch weszły w decydującą fazę. Pojawiły się przy tym dwa nowe elementy, które mogą mieć istotny wpływ na ostateczną decyzję udziałowców.Pierwszy z nich to szybki wzrost notowań Vodafone, który sprawił, że jego oferta zakładająca wymianę akcji, zyskała na wartości i stała się tym samym bardziej atrakcyjna. W ciągu ostatnich dwóch tygodni walory spółki zdrożały aż ok. 28%. Oznacza to, że za każdą akcję Mannesmanna, jego posiadacze otrzymaliby przeszło 300 euro, tj. tyle, ile - zdaniem prezesa niemieckiego koncernu Klausa Essera - wynosi ich rzeczywista wartość.Drugim wydarzeniem, które może zmienić relacje między uczestnikami sporu, są rozmowy rozpoczęte przez Mannesmanna z francuską firmą Vivendi. Niemcy chcieliby zacieśnić z nią więzi w dziedzinie bezprzewodowych usług telefonicznych, aby utrzymać dotychczasową niezależność. Zdaniem obserwatorów, Mannesmannowi zależy na przejęciu 44-proc. pakietu akcji Cegetela - drugiego pod względem wielkości operatora telefonii komórkowej we Francji. Łącznie z posiadanym już udziałem strona niemiecka miałaby wówczas ponad połowę akcji tej liczącej się w skali europejskiej firmy telekomunikacyjnej. W zamian Vivendi otrzymałby zapewne udział w Mannesmannie, a ten zyskałby automatycznie przyjaznego akcjonariusza, który pomógłby obronić koncern przed wrogim przejęciem.Na razie negocjacje z francuską firmą nie weszły w decydującą fazę, toteż nie wiadomo, czy kierownictwo Vivendi chce już teraz włączyć się do ogólnoeuropejskiej konsolidacji w sferze bezprzewodowych usług telefonicznych, czy też utrzymać kontrolę nad Cegetelem, aby w odpowiednim momencie wykorzystać go jako podstawę do własnej ekspansji na rynku międzynarodowym.Niezależnie od rokowań z Vivendi Mannesmann prowadzi rozmowy z kilkoma innymi potencjalnymi partnerami, którzy również mogliby dopomóc koncernowi w utrzymaniu niezależności. Pod wpływem rozmów w ostatnich dniach nastąpił wyraźny wzrost ceny akcji Vivendi. Tymczasem kapitalizacja rynkowa Vodafone przekroczyła 109 mld funtów i w rezultacie spółka ta stała się największą firmą notowaną na giełdzie londyńskiej, wyprzedzając dotychczasowego lidera - towarzystwo naftowe BP Amoco. W obu przypadkach główną przyczyną zwyżki notowań jest jednak ogólny boom dotyczący europejskich spółek telekomunikacyjnych, toteż nie musi ona odzwierciedlać nastawienia inwestorów do obu proponowanych zmian własnościowych.

A.K.