Energoaparatura nadal bez inwestora

Austriacki VA TECH ELIN EBG, pomimo zgody UOKiK na przekroczenie progu 50% głosów na WZA Energoaparatury, nie zwiększa na razie udziału w katowickiej firmie. Z informacji uzyskanych przez PARKIET wynika, że zagraniczny inwestor prowadzi negocjacje z największym akcjonariuszem polskiej spółki - Enterprise Investors, które są już w końcowej fazie.O tym, że ELIN interesuje się Energoaparaturą, inwestorzy dowiedzieli się w kwietniu ubiegłego roku, kiedy zagraniczna firma poinformowała, że posiada prawie 10% papierów spółki giełdowej. Wcześniej w Energoaparaturę zaangażował się Raiffeisen, który z podmiotami zależnymi dysponuje 17% akcji. Wszystko wskazuje na to, że kupował walory na zlecenie ELIN-a. W sierpniu 1999 r. Austriacy otrzymali zgodę Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów na przekroczenie progu 50% głosów na WZA. Jednak do dzisiaj ELIN nie dokupił żadnych akcji.Opóźnienie w przejęciu kontroli nad polską spółką wynika z trudnych negocjacji z największym udziałowcem Energoaparatury, jakimi są fundusze zarządzane przez Enterprise Investors (ponad 45% głosów). - Z tego co mi wiadomo, negocjacje są już bliskie finalizacji - powiedział PARKIETOWI Józef Zając, prezes zarządu Energoaparatury. Jeśli ELIN kupi papiery od funduszy, to razem z Raiffeisenem dysponowałby prawie 73-proc. udziałem w kapitale.Wszystko wskazuje na to, że Enterprise Investors chce podyktować Austriakom podobne warunki wejścia kapitałowego do Energoaparatury, jak w przypadku sprzedaży pakietu walorów Polaru. Wówczas włosko-francuski Brandt zobowiązał się do ogłoszenia wezwania na papiery wrocławskiego producenta sprzętu AGD po takiej samej cenie, za jaką kupował pakiet od funduszy.Szansa pozyskania inwestora strategicznego nie wpłynęła jednak na poprawę kondycji ekonomicznej Energoaparatury, która ostatnio osiąga coraz gorsze wyniki finansowe. Po trzech kwartałach ubiegłego roku strata wyniosła ponad 900 tys. zł, przy przychodach na poziomie 55 mln zł. - Na ubiegłoroczne wyniki negatywnie wpłynęły przede wszystkim dwa czynniki. Kłopoty z płatnością za roboty dla Zakładów Azotowych w Kędzierzynie oraz dodatkowe koszty przy realizacji kontraktu dla Opla - powiedział prezes J. Zając. Jego zdaniem, w tym roku wyniki powinny się znacznie poprawić.

GRZEGORZ ZYBERT