Duże kontrowersje na piątkowym WZA BIG-BG wzbudziło głosowanie w sprawie ogłoszenia przerwy do 11 lutego. Wniosek o przerwę w obradach złożyli przedstawiciele starych władz banku. Głosowanie było tajne i w związku z tym trudno o ustalenie tego, jak przebiegało w rzeczywistości. Niemożliwa była również jego reasumpcja. Wynik głosowania był zaskakujący - lustrzane odbicie wcześniejszych głosowań, mimo że wszyscy inwestorzy związani z Deutsche Bankiem zażądali zaprotokołowania, iż głosowali przeciw ogłoszeniu przerwy. Co było tego przyczyną? Nie wiadomo. Albo pomyłka jednego lub kilku głosujących, albo nieprawidłowości w funkcjonowaniu systemu komputerowego zliczającego głosy. Z nieoficjalnych informacji wynika, że rozważane jest wręcz skierowanie wniosku do prokuratury w sprawie tego głosowania.O tym, że ogłoszenie przerwy w WZA miało istotne znaczenie dla rozwoju sytuacji i obrony grupy związanej z prezesem Kottem, przekonują wydarzenia, które później nastąpiły. Stary zarząd i rada nadzorcza uważają, że ich mandat wygaśnie z chwilą zakończenia WZA - mają więc czas na obronę. Dlatego możliwy stał się powrót do prowadzonej od jakiegoś czasu w mediach kampanii propagandowej, że zagraniczny kapitał przejmuje polskie banki. To oznacza, że sprawa ewentualnego przyszłego głosowania na WZA przez PZU i PZU Życie będzie do końca poddana propagandowym i politycznym naciskom.O tym, że sprawa ma charakter ściśle polityczny, wiedzą wszyscy. Świadczy o tym zarówno lista założycieli banku oraz jego pierwsze transakcje i inwestycje, wypowiedzi analityków, jak i obecne reakcje wielu polityków. Doradca prezydenta, a jednocześnie wiceprzewodniczący starej rady nadzorczej banku przerwał pobyt w Davos i przyleciał do Polski, zatroskanie wyraża również prezydent oraz były wicepremier i minister finansów w koalicji SLD--PSL. Zwraca on uwagę na nieprzyjazne działania wobec kapitału portugalskiego. Tak jakby te wobec kapitału niemieckiego w banku do tej pory były przyjazne.Dość powszechną kalką myślową jest stwierdzenie, że prezes Bogusław Kott i BIG-BG to jedno. Dlatego w sformułowaniach dotyczących wstrzymania się przez PZU i PZU Życie od głosu mówi się, że głosowano przeciwko bankowi. W rzeczywistości głosowano przeciwko obecnym władzom banku. Po ewentualnym przejęciu władzy w BIG-BG, dalej będzie on akcjonariuszem PZU, Eureko BV dalej będzie udziałowcem PZU i PTE Ego, Banco Comercial Portugues SA zaś - znacznym udziałowcem BIG Banku (sieć Millennium). A to jest różnica.Warto również zauważyć, że kiedy trwa spór o bank, PZU i PZU Życie mogą negocjować uzyskanie możliwie dużej ceny za posiadane akcje. 36,5 mln akcji sprzedane po cenie 15,00 złotych daje przychód w wysokości 550 mln złotych. To duże pieniądze nawet dla PZU. Nigdy więcej może takiej ceny za akcje nie uzyskać. Interesem Skarbu Państwa może więc być istotne zwiększenie wartości posiadanych akcji tej firmy.
ARTUR SIERANT