Polskie banki według Erste

Austriacki bank inwestycyjny Erste uznał polskie banki za sektor niezwykle atrakcyjny. Według analityków, cena ich akcji jest zaniżona średnio o ponad 11%, a w niektórych przypadkach - nawet o ponad 30%.Austriacy zwracają uwagę, że wprawdzie rentowność polskich banków jest niższa niż w krajach zachodnich, ale ich akcje są też sporo tańsze. Ich zdaniem, sektor bankowy w Polsce może w najbliższych latach liczyć na spore zyski w odróżnieniu od tego typu instytucji w Hiszpanii, Portugalii czy Grecji. Z raportu przedstawionego przez Erste wynika, iż średnio cena akcji polskich banków jest zaniżona o 11,5%, a w przypadku najlepszych, czyli PBK, WBK i BPH - nawet o 15-20%. Jeśli wziąć pod uwagę posiadane przez banki udziały w PTE, to potencjał wzrostu cen w przypadku BPH, WBK i Banku Śląskiego można szacować nawet na 30-35%.Nie w każdym przypadku można się spodziewać wzrostu wartości walorów. Zdaniem analityków Erste, zbyt wysoko są obecnie wyceniane BIG-BG oraz Bank Handlowy. W pierwszym przypadku obecna wartość akcji jest 2,8 razy wyższa niż uzasadniona wycena tych walorów, a w drugim przypadku potencjał spadku cen szacowany jest na 18%.Analitycy Erste oceniają jednak, iż wzrostu cen całego sektora raczej nie należy spodziewać się w ciągu 12 najbliższych miesięcy, bo tylko niektórym bankom uda się w tym okresie pokonać indeks WIG. Wskazują, że podobna sytuacja miała miejsce w okresie od 1 października 1999 roku do końca lutego 2000 roku, kiedy WIG wzrósł o 55%, podczas gdy indeks bankowy o 39%.Według Erste, oznacza to, że w ostatnim półroczu banki zyskały na atrakcyjności zarówno wśród inwestorów krajowych, jak i zagranicznych. Tym bardziej że ich przychody w czwartym kwartale ubiegłego roku były wyższe od oczekiwanych. Tyle że w lutym zepchnęło je w cień "internetowe szaleństwo".Skutkiem nasilającej się konkurencji w polskim sektorze bankowym i gospodarczej stabilizacji Polski jest spadek marży zysku netto. Według Erste, mniejsza marża skłoni polskie banki do zwrócenia uwagi na koszty. Stanie się tak również dlatego, że banki zainwestowały w nowe technologie. Skutkiem przechodzenia na nie będą redukcje pracowników od 20-30%, głównie wśród zatrudnionych w bankowym zapleczu.Mimo restrykcyjnych kroków wprowadzonych przez NBP, Erste spodziewa się, że obecny boom konsumpcyjny w Polsce, widoczny zwłaszcza w handlu detalicznym, utrzyma się do 2002 roku, a tempo przyrastania kredytów przewyższy tempo przyrostu depozytów od 3 do 5%. Przeciętne realne tempo przyrostu kredytów wyniesie w tym okresie od 13 do 15%.

M.S., PAP