Rozwój sieci komputerowej na świecie przerósł najśmielsze oczekiwania
W 1999 r. w branży internetowej na świecie powstało 650 tys. nowych miejsc pracy (tj. 36% więcej niż przed rokiem), a dochody tego sektora sięgnęły 523,9 mld USD (62% więcej niż w 1998 r.) ? wynika z raportu opublikowanego przez specjalistów z University of Texas. Obecnie w światowym internecie zatrudnionych jest 2,476 mln pracowników, a więc więcej niż np. w sektorze ubezpieczeniowym, branży użyteczności publicznej, łączności. Ponaddwukrotnie mniej osób pracuje natomiast w transporcie lotniczym, branży chemicznej czy na rynku nieruchomości.
Warto zauważyć, że miejsca pracy w internecie tylko częściowo są nowe, reszta powstała w firmach, które widząc szybki rozwój sieci komputerowej przekwalifikowały swoich pracowników, zatrudniając ich na całkiem nowych stanowiskach. W 1999 r. dochody firm internetowych wzrosły w skali roku o 11%. Jest to prawie trzykrotnie więcej od zwyżki światowego PKB w tym okresie. ? Fakt, że zarówno zatrudnienie w branży internetowej, jak i stopa dochodu na jednego pracownika w tym sektorze rosną w tak szybkim tempie, niezbicie dowodzi, że zwłaszcza internet ma ogromny wpływ na produktywność gospodarki światowej. Wskazuje to również na rewolucyjne zmiany w tej gospodarce ? uważa John Chambers, prezes i dyrektor generalny Cisco Systems, amerykańskiego koncernu branży internetowej, na zlecenie którego uniwersytet w Teksasie sporządził przedstawiany raport. Z kolei dr Anitesh Barua, kierujący badaniami podkreśla, że wzrost popularności sieci komputerowej przerósł najśmielsze oczekiwania i stworzył ogromne możliwości dla rozwoju komunikacji oraz współpracy wszystkich podmiotów światowej gospodarki.Internet globalnieWedług badań przeprowadzonych przez specjalistów z University of Texas w 1999 r. liczba użytkowników sieci komputerowej na świecie sięgnęła 171 mln, a obecnie zbliża się do 200 mln. Imponująco wyglądają perspektywy rozwoju internetu w Europie. Już w 2002 r. wydatki związane z e-commerce na Starym Kontynencie powinny być większe niż w USA. Obecnie około 50% populacji użytkowników sieci mieszka w Stanach Zjednoczonych, na drugim miejscu zaś plasuje się Europa z około 30% internautów. W 2005 r. powinno być około 1 mld internautów, z czego 700 mln będą to osoby nie mieszkające w Stanach Zjednoczonych. W 2003 r. dostęp do sieci uzyska około 47 mln europejskich gospodarstw domowych. Najlepiej rozwiniętymi krajami pod tym względem na naszym kontynencie są kraje skandynawskie i Beneluksu. Przeprowadzona ankieta wykazała np., że już około jedna trzecia Belgów dokonała zakupów on-line, a prawie 43% z nich zadeklarowało, że niebawem to uczyni. Nie należy przy tym marginalizować roli języka narodowego. Internauci dokonają zakupu w sieci z trzykrotnie większym prawdopodobieństwem, jeżeli witryna będzie wykorzystywać ich macierzysty język. Sieć dynamicznie rozwija się też w Ameryce Łacińskiej, gdzie w 2003 r. powinno być już 24,3 mln internautów. Według Johna Rotha, dyrektora generalnego firmy Nortel Networks, w 1998 r. użytkownicy spędzili w sieci łącznie około 2,5 mld godzin, z czego większość czasu zajęło oczekiwanie na załadowanie się plików. Wartość handlu w sieci w 2001 r. powinna sięgnąć 1,2 bln USD.Już co szósty obywatel Ameryki Północnej i Europy jest użytkownikiem globalnej sieci komputerowej. Biorąc pod uwagę płeć, z internetu korzysta więcej mężczyzn, jednak już w 2001 r. aż 45% z nich to będą kobiety. O dynamice rozwoju tego sektora gospodarki świadczy fakt, że jeszcze w 1993 r. tylko 3 mln osób miało podłączenie do sieci (obecnie ok. 200 mln). Wówczas zarejestrowanych było tylko 26 tys. domen, wobec 5 mln w 1999 r.Z badań wynika, że spółki, które w swojej działalności wykorzystują globalną sieć komputerową w IV kwartale ub.r. średnio co piątego dolara zarobiły właśnie dzięki niej, czyli 18,5% dochodów osiągnęły właśnie z internetu. W I kwartale 1998 r. wskaźnik ten kształtował się na poziomie 10%, natomiast wtale 1998 r. na poziomie 14%. Sprzyja temu bardzo duża wydajność osób pracujących w sieci, która w ciągu roku (od końca 1998 do końca 1999 r.) wzrosła o 19%. Największy skok zanotowano w usługach. Dla przykładu w tzw. e-commerce, czyli handlu w sieci, wydajność wzrosła w tym okresie aż o 37%.Małe i średnie spółki, które zdecydowały się na korzystanie z internetu, zanotowały stopę wzrostu średnio o 46% wyższą niż firmy, które nie zdecydowały się na stosowanie nowoczesnej technologii. W 1998 r. na rozbudowę infrastruktury internetowej mniejsze przedsiębiorstwa wydały 51,1 mld USD. W Stanach Zjednoczonych aż 44% firm zdecydowało się już na wykorzystanie sieci w swojej działalności, natomiast 36% z pozostałych zamierza to uczynić do końca br. Firmy najchętniej wykorzystują sieć do reklamy. W 1998 r. dochody z reklam w internecie wyniosły 1,92 mld USD, a więc prawie dwukrotnie więcej niż rok wcześniej.Specjaliści z University of Texas obliczyli, że światowy sektor IT zwiększa się w tempie ponaddwukrotnie większym niż globalna gospodarka jako całość. W 1993 r. jego udział w globalnym PKB stanowił 6,4%, natomiast w 1998 r. zwiększył się do 8,2%. W 1996 r. zatrudnionych w tym sektorze było 7,4 mln osób i zarabiały one rocznie średnio 46 tys. USD, czyli o ponad 50% więcej od średniej pensji w globalnej gospodarce, która rocznie wynosiła 28 tys. USD.dokończenie na str. IIdokończenie ze str. IWarto zwrócić uwagę, że ? według amerykańskiego departamentu handlu ? w 1995 r. w Stanach Zjednoczonych udział branży high-tech w wydatkach przedsiębiorstw stanowił zaledwie 3%, tymczasem w 1996 r. wzrósł on aż do 45%.Branżę internetową można podzielić na cztery segmentyNaukowcy z University of Texas badając branżę internetową postanowili podzielić ją na cztery odrębne płaszczyzny. Do pierwszej z nich zaliczono spółki tworzące infrastrukturę internetową, drugą reprezentują firmy produkujące programy aplikacyjne wykorzystywane w sieci, do których zaliczono nie tylko wytwórców software?u, lecz również różnego rodzaju firmy świadczące usługi konsultingowe czy pomagające w budowie stron, pozostałe dwie zaś to sektor zajmujący się e-commerce oraz grupa spółek, która osiąga dochody za pośrednictwem sieci np. z reklamy czy prowizji (internetowe biura maklerskie).Do pierwszej grupy, czyli spółek tworzących infrastrukturę internetową, można zaliczyć koncerny telekomunikacyjne, providerów, przedsiębiorstwa zaangażowane w budowę sieci oraz producentów różnego rodzaju sprzętu wykorzystywanego w tej branży. Grupa ta w 1999 r. osiągnęła łączne dochody w wysokości 197 mld USD, a więc o 68% więsze niż rok wcześniej. Pod względem tempa wzrostu ustąpiła ona tylko branży zajmującej się e-commerce. Uwagę zwraca fakt, że w tej grupie miała miejsce bardzo silna konsolidacja i czołowa dziesiątka spółek z tej grupy (np. Cisco Systems, America Online, AT&T) wygenerowała 52% jej dochodów. Zanotowano tu również bardzo szybki wzrost zatrudnienia. W 1999 r. w tej sferze sektora internetowego pracowało 778,6 tys. osób, czyli też o 68% więcej niż w 1998 r. Wartość tego segmentu oszacowano na 200 mld USD, a więc jest ona większa niż np. wartość całego przemysłu farmaceutycznego.Firmy produkujące aplikacje wykorzystywane w internecie, w 1999 r. osiągnęły dochody w wysokości 101 mld USD, a więc o 41% wyższe niż rok wcześniej. Stopa zatrudnienia wzrosła w tym okresie o 33%, do 681,5 tys. osób. Perspektywy pracy w tej płaszczyźnie wirtualnej gospodarki rysują się wciąż bardzo dobrze. Według badań przeprowadzonych przez firmę Cutter Consortium w I kwartale br., około 70% firm wykorzystujących w swej działalności sieć komputerową cierpi na brak specjalistów zajmujących się tworzeniem oprogramowania, czy wdrażaniem systemów przydatnych w e-commerce. Pod względem stopnia konsolidacji firmy te znajdują się na drugim miejscu po producentach infrastruktury sieciowej. W 1999 r. czołowe dziesięć firm z tej grupy, wśród których znajdują się tacy potentaci, jak Microsoft i Oracle, osiągnęły 43% łącznych dochodów.Z kolei następna płaszczyzna, czyli e-commerce pozostaje zdecydowanie najszybciej rozwijającą się gałęzią internetu. W 1999 r. jej dochody sięgnęły 171 mld USD i były aż o 72% wyższe niż rok wcześniej. Niespodziewanie spadło natomiast tempo wzrostu zatrudnienia, które w ub.r. wyniosło tylko 26%. Mimo to właśnie w tej grupie zatrudnianych jest aż 726 tys. osób i większą stopą zatrudnienia może pochwalić się branża tworząca infrastrukturę sieciową. Czołowa dziesiątka spółek zajmujących się e-commerce, wśród których znalazły się m.in. Amazon.com czy drugstore.com mogła pochwalić się przed rokiem 35-proc. udziałem w dochodach całej grupy.Ostatnim sektorem branży internetowej wyodrębnionym przez specjalistów z Teksasu jest grupa spółek, które świadczą usługi w sieci komputerowej, jednak nie jest to działalność tylko z zakresu e-commerce. Do tej grupy zakwalifikowano m.in. takie firmy, jak np. twórca najbardziej popularnego portalu na świecie ? Yahoo Inc., czy wirtualne biura maklerski (np. E*Trade). W raporcie zaznaczono, że jest to bardzo ważna grupa, która ma bardzo duży wpływ np. na efektywność i przejrzystość rynków elektronicznych. Jej dochody w 1999 r. wyniosły 96,81 mld USD, co stanowiło 52-proc. zwyżkę w stosunku do 1998 r. Z danych tych wynika, że jest to najmniejszy spośród czterech sektorów wyodrębnionych w ramach całej branży internetowej i jest on także najmniej skonsolidowany. Dochody czołowych 10 firm z tej grupy stanowiły tylko 23% całych jej dochodów w ub.r. W tym czasie zanotowały one wzrost zatrudnienia tylko o 17%. Eksperci podkreślają, że wprawdzie ta dziedzina internetu jest najsłabiej rozwinięta, jednak jednocześnie ma ona bardzo duży potencjał wzrostowy. Wskazują tu m.in. na transformację rynków finansowych, które w niedalekiej przyszłości będą działać tylko i wyłącznie przy wykorzystaniu sieci komputerowej
ŁUKASZ KORYCKIopr. na podst. www.internetindicators.com