Nieuchwalenie fuzji z PGF przez walne zgromadzenie akcjonariuszy CeTO stanowi spore zaskoczenie dla zarządu spółki i pozostałych uczestników rynku kapitałowego. W licznych wypowiedziach i komentarzach na temat WZA pada stwierdzenie, że wynik głosowania to efekt przypadku.Po czterech latach działalności można uznać, iż CeTO nie spełniło pokładanych w nim nadziei. Szumne zapowiedzi z początkowego okresu działania spółki, mówiące o 300 spółkach na tym rynku nie zostały zrealizowane. Obecnie na CeTO notowanych jest niewiele ponad 20 firm, zaś łączne obroty na nich coraz częściej oscylują wokół 100.000 zł. Ponadto opuszczenie CeTO zapowiadają kolejne firmy (Simple, ZPUE, Fasing). Po fiasku planów pozyskania szerokiego grona emitentów przyszła kolej na kolejne projekty (kontrakty terminowe, fuzja z PGF). Szczególnie projekt fuzji z PGF należy potraktować jako tzw. temat zastępczy. W gruncie rzeczy połączenie obydwu spółek nie dałoby nic, poza wypełnieniem przez CeTO obowiązku zwiększenia kapitałów własnych do 7,5 miliona złotych. W szczególności nic nie wskazuje na to, aby połączenie obu firm wpłynęło na wielkość obrotów, czy też wzrost zainteresowania emitentów plasowaniem akcji na tym rynku. To połączenie nie rozwiązałoby problemu jakim jest niejasna pozycja czy wręcz brak roli jaką ma odgrywać CeTO na rynku kapitałowym. Wyniku głosowania nie należy traktować jako pomyłki, zaś jako świadome działanie oraz wyraźne wskazanie oczekiwań niektórych właścicieli co do przyszłości spółki. Do tej pory walne zgromadzenia CeTO kończyły się jednoznacznym poparciem dla kolejnych projektów dotyczących między innymi podwyższania kapitału akcyjnego spółki. Wyniki głosowań nie znajdowały jednak odbicia podczas kolejnych subskrypcji akcji, gdyż akcjonariusze CeTO w niewielkim stopniu obejmowali nowe akcje.Wobec ogólnoświatowej tendencji do centralizacji obrotu papierami wartościowymi, stanowisko akcjonariuszy CeTO głosujących przeciw fuzji należy odczytać jako sygnał do przyśpieszenia prac związanych ze skupieniem obrotu papierami wartościowymi na GPW. Rozsądnym rozwiązaniem jest wprowadzenie GPW jako inwestora strategicznego CeTO.Szczególnie niezrozumiałe jest popieranie istnienia kilku giełd papierów wartościowych w Polsce przez domy maklerskie posiadające mały udział w rynku. Śmiało można powiedzieć, że małe domy maklerskie, nie zaś domy posiadające duży udział w rynku, ponoszą koszty działania CeTO. Przykładowo opłata za działanie na CeTO SA w wysokości 7.000 złotych miesięcznie nigdy nie zostanie zrekompensowana prowizjami pobieranymi przez dom maklerski, mający niewielki udział w rynku. Konstrukcja opłat, polegająca na przerzucaniu ich ciężaru na opłaty stałe, w znacznie większym stopniu obciąża małe domy maklerskie.Należy wyraźnie stwierdzić, iż jedynym naturalnym partnerem dla CeTO jest GPW, zaś inni potencjalni inwestorzy powinni zostać uznani za inwestorów co najmniej egzotycznych. Jak najszybsze podjęcie rozmów na temat fuzji CeTO z GPW leży przede wszystkim w interesie domów maklerskich, dla których nie jest opłacalne utrzymywanie kilku rynków obrotu papierami wartościowymi.Wobec przedstawionych wyżej argumentów należy stwierdzić, iż wynik głosowania na WZA CeTO nie jest przypadkowy ani nie stanowi przejawu wygórowanych ambicji (domów maklerskich), pisze Krzysztof Jedlak w komentarzu do przebiegu WZA, stanowi on zaś realizację uprawnień przez właścicieli CeTO dążących do faktycznego rozwiązania problemów spółki, nie zaś doraźnego działania, za jakie należy uznać planowaną fuzję z PGF.Z poważaniem

MARIUSZ OBSZAŃSKI