Bony skarbowe ? czerwiec 2000

W czerwcu zanotowano gwałtowny wzrost zainteresowania inwestorów bonami skarbowymi.Popyt zbliżył się do tegorocznego rekordu ze stycznia. Stało się tak jednak w dużej mierze za sprawądodatkowego przetargu, na którym Ministerstwo Finansów zaoferowało papiery o 3-tygodniowym terminiewykupu. W skali miesiąca nastąpił niewielki spadek średniej rentowności bonów.

Popyt, podaż i obrotyW czerwcu zanotowano zdecydowany wzrost zainteresowania nabywców bonami skarbowymi na rynku pierwotnym. W trakcie pięciu przetargów inwestorzy złożyli łącznie oferty zakupu tych papierów o wartości nominalnej 12,12 mld zł. W stosunku do poprzedniego miesiąca oznacza to wzrost o nieco ponad 100% (w maju wartość ofert kupna wyniosła 5,99 mld zł). Tak więc po trwającej od lutego bieżącego roku (z marcową przerwą, kiedy to mieliśmy do czynienia z jednorazowym silnym wzrostem) spadkowej tendencji, popyt zwiększył się gwałtownie, zbliżając się do najwyższego w tym roku poziomu, osiągniętego w styczniu ? wówczas wartość nominalna popytu wyniosła 12,3 mld zł, a więc była jedynie nieznacznie wyższa niż w czerwcu.O ile jednak w pierwszym miesiącu roku wynik ten został osiągnięty w trakcie planowych przetargów (choć również było ich pięć), to w czerwcu wysoki popyt zawdzięczamy w dużej mierze przetargowi dodatkowemu. Odbył się on 6 czerwca (czyli następnego dnia po zwykłym przetargu), Ministerstwo Finansów zaś zaoferowało w jego trakcie do sprzedaży papiery o 3-tygodniowym terminie wykupu o wartość nominalnej 2 mld zł. Przetargi dodatkowe, na których oferowane są papiery o tak krótkich terminach wykupu, cieszą się zwykle bardzo dużym powodzeniem wśród nabywców (ostatni tego typu przetarg odbył się w listopadzie ubiegłego roku) i tak było również tym razem. Inwestorzy zgłosili chęć zakupu papierów o wartości nominalnej wynoszącej aż 4,36 mld zł, czyli ponaddwukrotnie wyższej niż w trakcie ?normalnych? przetargów. Świadczy to o dużym zapotrzebowaniu uczestników rynku finansowego na krótkoterminowe lokaty tego typu.Tak więc popyt zgłoszony w trakcie dodatkowego przetargu stanowił nieco ponad jedną trzecią czerwcowego popytu ogółem. Jednak i bez tego przetargu popyt byłby znacznie wyższy niż w poprzednich dwóch miesiącach (o ponad jedną czwartą).Rosnący popyt na papiery skarbowe w warunkach dużej niepewności co do perspektyw polskiej gospodarki i wielu zagrożeń makroekonomicznych oraz zawirowań politycznych może nieco dziwić. Gdyby na tym rynku operowali aktywnie inwestorzy zagraniczni, można by sądzić, że dobrze oceniają nasz kraj pod względem bezpieczeństwa lokat. Jednak na rynku pierwotnym bonów dominują rodzime podmioty, te zaś kierują się zupełnie innymi kryteriami przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych, z drugiej zaś strony nie mają zbyt wielkich możliwości wyboru instrumentów finansowych. Tak więc popyt zależy przede wszystkim od ilości wolnych środków będących w danym okresie w posiadaniu polskich instytucji finansowych. Prawdopodobnie coraz większą aktywność na rynku bonów skarbowych przejawiają fundusze emerytalne w związku z planowanymi zmianami zasad wyceny tych papierów w ich portfelach (dotychczas jako wartość bonów przyjmowana była cena ich zakupu i nie był uwzględniany wzrost ich wartości proporcjonalny do upływu czasu, co miało niekorzystny wpływ na wycenę jednostek funduszy i zniechęcało te instytucje do lokowania w papiery dyskontowe).Również podaż bonów ze strony emitenta była zdecydowanie wyższa niż w kilku poprzednich miesiącach. W czerwcu wyniosła ona 4,4 mld zł, co oznacza wzrost w stosunku do poprzedniego miesiąca o nieco ponad 80% i jednocześnie była najwyższa od stycznia bieżącego roku (wyniosła wówczas 5,3 mld zł). Tak więc została przełamana trwająca w tym zakresie od początku roku silna tendencja spadkowa, której dno wystąpiło w maju (bony zaoferowane do sprzedaży miały wartość zaledwie 2,4 mld zł). Warto jednak zauważyć, że do wzrostu podaży przyczynił się wyłącznie dodatkowy przetarg nry 3-tygodniowe. Wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie sytuacja powróci do ?normy?, a więc należy się spodziewać utrzymania podaży na niskim poziomie, prawdopodobnie w okolicach 2,4 mld zł.Stosunek popytu do podaży rośnie systematycznie od końca ubiegłego roku ? w czerwcu wartość złożonych ofert kupna bonów była prawie trzykrotnie wyższa niż wartość papierów oferowanych do sprzedaży przez emitenta, podczas gdy w maju przewaga ta była dwuipółkrotna.Wartość nominalna zawartych w czerwcu transakcji wyniosła 4,55 mld zł i była wyższa niż w poprzednim miesiącu o 2,38 mld zł, co oznacza wzrost o nieco ponad 110%. Tak więc i w tym zakresie przełamana została trwająca od początku roku tendencja spadkowa. Warto również zwrócić uwagę, że wartość zrealizowanych transakcji była nieco wyższa od pierwotnie planowanej przez emitenta wartości sprzedaży bonów. Nadwyżka ta wyniosła co prawda jedynie 145 mln zł, czyli stanowiła zaledwie 3,3%, jednak sytuacja taka wystąpiła po raz pierwszy od pięciu miesięcy (ostatnio miała miejsce w styczniu bieżącego roku, jednak skala nadwyżki była symboliczna). Może to świadczyć o zwiększonym zapotrzebowaniu budżetu na środki, jednak nie należy się spodziewać wystąpienia zasadniczej zmiany w tym zakresie. W najbliższym czasie budżet zostanie zasilony sporymi środkami ze sprzedaży akcji PKN Orlen, a więc presja na ich pozyskiwanie na rynku bonów nie będzie z pewnością duża.RentownośćW czerwcu mieliśmy do czynienia z tendencją spadkową rentowności bonów skarbowych. Znacznie silniejsza była ona w przypadku papierów o krótszym terminie wykupu. Średnia rentowność papierów 13-tygodniowych obniżyła się z 16,82% w maju do 16,39%. Oznacza to spadek o 0,43 punktu procentowego, czyli prawie o 2,6%. W przypadku tych bonów emitent wywierał dość silną i skuteczną presję na obniżenie rentowności, jednak mimo czerwcowego spadku, patrząc w nieco dłuższym horyzoncie wciąż można mówić o tendencji zwyżkowej.Średnia rentowność bonów 52-tygodniowych obniżyła się z 17,88% do 17,86%, a więc zaledwie o 0,02 punktu procentowego, czyli o 0,1%. Warto przypomnieć, że w maju mieliśmy do czynienia z dynamicznym wzrostem rentowności bonów o 3% w przypadku 13-tygodniowych i prawie o 4% w przypadku papierów rocznych. Na niewielką zniżkę średniej rentowności w skali miesiąca bonów rocznych wpłynął wyraźny spadek w trakcie przetargu z 12 czerwca, jednak w następnych tygodniach obserwowano już tendencję wzrostową ? na ostatnim czerwcowym przetargu rentowność tych papierów zbliżyła się do poziomu 18% (do jego osiągnięcia zabrakło niespełna 0,03 punktu procentowego).Interesujące jest, że rentowność bonów 3-tygodniowych, oferowanych w trakcie dodatkowego przetargu wyniosła aż 17,46%, a więc była znacznie wyższa niż papierów 13-tygodniowych (o nieco ponad 1 punkt procentowy, czyli o 6,5%) i nieznacznie niższa w stosunku do bonów rocznych (o 0,4 punktu procentowego, czyli o 2,2%). W takiej sytuacji trudno się dziwić, że cieszą się one tak dużym powodzeniem nabywców.Poza proporcjami popytu i podaży, na rentowność bonów silnie wpływały informacje dotyczące tempa wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych i oczekiwania inflacyjne. Te zaś są zdecydowanie niekorzystne. O ile w kwietniu zanotowano spadek inflacji (w stosunku do kwietnia ubiegłego roku) do poziomu jednocyfrowego (9,8%), to już w maju nastąpił wzrost do 10% i jednocześnie rozwiały się nadzieje na rychłe jej obniżenie. Tym samym nie ma szans na obniżenie przez Radę Polityki Pieniężnej podstawowych stóp procentowych, a wręcz pojawia się zagrożenie (związane z poziomem deficytu budżetowego na przyszły rok) ich podwyższenia. To oczywiście powoduje, że inwestorzy nie będą skłonni godzić się na wyższe ceny bonów skarbowych na rynku pierwotnym. Prawdopodobnie więc nastąpi powrót do zwyżkowej tendencji rentowności tych papierów, pobudzanej ewentualnymi niekorzystnymi danymi dotyczącymi inflacji.Struktura popytu i podażyJeśli nie brać pod uwagę dodatkowego przetargu, w czerwcu emitent oferował do sprzedaży jedynie dwa rodzaje bonów: 13- i 52-tygodniowe. Z tak mało zróżnicowaną ofertą mieliśmy do czynienia po raz pierwszy od września ubiegłego roku. Od tamtej pory w każdym miesiącu (choć nie na wszystkich przetargach) były emitowane również papiery o innych terminach wykupu (najczęściej 26-tygodniowe).W łącznej wartości bonów zaoferowanych do sprzedaży 45,5% stanowiły właśnie papiery 3-tygodniowe, kolejne 45,5% bony roczne, udział papierów 13-tygodniowych zaś wyniósł 9%. Nie uwzględniając bonów 3-tygodniowych, papiery roczne stanowiły 83,3%, reszta zaś przypadła na 13-tygodniowe. W maju bony 13-tygodniowe stanowiły 24% podaży, natomiast udział rocznych sięgał 65% (11% stanowiły papiery 26-tygodniowe).W popycie ogółem 54% stanowiły bony roczne, 36% papiery 3-tygodniowe, a udział 13-tygodniowych wyniósł 10%. Tak więc udział papierów 52-tygodniowych był w czerwcu najniższy od sześciu miesięcy (w tym okresie wahał się od 70 do 76%). Spadek popularności papierów o najdłuższym terminie wykupu może wskazywać na stan niepewności inwestorów co do kierunku rozwoju sytuacji w dłuższym horyzoncie. Trzeba jednak pamiętać o zniekształcającym wpływie dodatkowego przetargu, utrudniającym porównywalność danych i wyciąganie wniosków. Jeśli nie liczyć wyników przetargu na papiery 3-tygodniowe, udział bonów rocznych wyniósłby 84% i należałby do najwyższych w historii.

ROMAN PRZASNYSKI