Rynek WGPW wygląda bardzo słabo. Jednak wydaje mi się, że jest niemożliwe, by hossa na świecie nie wywołała u nas ruchu wzrostowego. Tylko to pozwala mi zachować optymizm. Gdyby jednak tak się nie stało i przez całą letnią hossę w USA nasz rynek pozostałby w marazmie, to uważam, że jesienią możemy się spodziewać dużych spadków.
W odróżnieniu od rynku polskiego tym razem na rynkach amerykańskich zaczęło się coś dziać, co niewątpliwie można określić jako ?summer rally?. Przynajmniej w stosunku do Nasdaq to określenie niewątpliwie jest słuszne. Wszystkie kolejne dane (łącznie z piątkowym PPI) pokazują, że niebezpieczeństwo wzrostu inflacji, a co za tym idzie ? podwyżki stóp w sierpniu zbliża się do zera. Pozostała jeszcze inflacja na poziomie detalicznym (CPI), która zostanie podana 18 lipca.Również Allan Greenspan wspomina o zmniejszaniu się presji inflacyjnej i o utrzymującej się dużej wydajności pracy, co ułatwia ograniczanie inflacji. Wskazania CRB (indeksu surowców) też nie dają podstaw do sądzenia, że inflacja będzie rosła. W ten sposób zniknął lub prawie zniknął ten straszak i z bermudzkiego trójkąta, o którym pisałem tydzień temu, odpadł jeden bok. Została tylko obawa, że dotychczasowa polityka Fed za bardzo schłodziła gospodarkę, i niepokój, czy wyniki spółek będą na tyle dobre, żeby uzasadnić ich ceny.Yahoo ruszył NasdaqTak jak pisałem, najważniejsze okazały się wyniki. Te, które zostały już podane, były po prostu znakomite. Szczególnie cieszyły inwestorów zyski Yahoo!, którego akcje ostatnio bez przerwy spadały w obawie o wyniki. To był bezpośredni impuls, który wybił Nasdaq z konsolidacji i pozwolił na ciągły wzrost. Następnego dnia pomogły również wyniki Motoroli, które nie były niższe od oczekiwań.Kapitał zawsze dąży tam, gdzie zyski mogą być największe. Najlepszych wyników inwestorzy spodziewają się w sektorze TMT, więc pieniądze tam właśnie płyną. I dlatego gorzej wygląda sytuacja w sektorze tradycyjnej gospodarki. Letnia hossa odbywa się na stosunkowo niewielkim obrocie (jak zwykle), co wzmacnia te tendencje.Jeśli nie będzie niemiłych niespodzianek ze strony wyników dużych firm i CPI, to letnia hossa będzie trwała aż do końca sezonu publikowania wyników.Klarowna sytuacjaW analizie technicznej też indeksy wyglądają bardzo dobrze. Najgorzej z nich przedstawia się DJIA. Owszem, indeks wybił się z trójkąta sugerującego wzrost do minimum 11 600 pkt., ale w okolicach oporu na 10 800 pkt. zaczął dreptać w miejscu. Wygląda na to, że jest to jednak kwestia czasu, kiedy ten poziom zdecydowanie przebije.Dużo lepiej sytuacja wygląda na szerokim indeksie Nasdaq. Indeks wybił się z konsolidacji, przebił opór na 4100 pkt., otworzył dwa okna hossy i nieubłaganie dąży do oporu na poziomie 4500 pkt. Wspominałem już kiedyś, że byłaby to modelowa sytuacja fali B do tego poziomu, a potem fali C sprowadzającego indeks do 2700 pkt. późną jesienią. Tu, na rynku amerykańskim, w odróżnieniu od polskiego, sytuacja wdaje się klarowna zarówno jeśli chodzi o fundamenty, jak i analizę techniczną. Letnia hossa jest faktem i powinna trwać, dopóki indeksy nie dojdą do prognozowanych wartości.W jednym z komentarzy w Parkiecie W. Białek obliczył, że obecna stabilizacja indeksów jest najdłuższa w całej historii giełdy. To mówi samo za siebie i nie ułatwia pisania komentarzy. Aż się prosi, żeby po prostu napisać, że nic się nie zmieniło, a giełda tkwi w marazmie. Tak właśnie jest i taka sytuacja jest dosyć trudna do wyjaśnienia. Skąd ta olbrzymia podaż na TMT w świetle ewidentnej hossy na świecie i na Nasdaq? Kto i dlaczego tak koniecznie chce wyjść z akcji tu i teraz, nie czekając na wzrost kursów, które byłyby w chmurach, gdyby nie ta podaż? Co rynek przez to chce powiedzieć? Same pytania i niewiele odpowiedzi, bo mówienie o budżecie i wyborach to dość słabe wytłumaczenie, jak na taką nieustępliwą podaż. Zresztą nie z taką podażą rynek w hossie sobie radził.Przedwyborcza graNależy przyznać, że politycy nie ułatwiają zadania, np. przyjęcie kontrowersyjnej ustawy uwłaszczeniowej przez większość AWS-PSL jest oczywistą grą przedwyborczą, obliczoną na to, że i tak ustawa nie wejdzie w życie, a może nawet uda się wmanewrować prezydenta w zawetowanie i pokazanie wyborcom, że nie dba o ich dobro. Sama w sobie ustawa ta jest niegroźną (bo nie do zrealizowania) aberracją, ale pokazuje, do czego są zdolni politycy przed wyborami, a to już może mieć wpływ na akcje.Jeśli doda się do tego pomyłki na 800 mln zł (minister Handke) oraz problemy z uchwaleniem VAT na produkty rolne, to znowu powstaje wrażenie chaosu. A pieniądze tego nie lubią.W piątek w nocy rząd przyjął założenia Ministerstwa Finansów do budżetu, ale to też żaden impuls, bo założenia są kontrowersyjne, a poza tym w trakcie prac wiele może się zmienić.Elektrim ratuje honorW ubiegłym tygodniu skończyło się ?rozgrywanie? spółek wytypowanych do ewentualnego przejęcia i gdyby Elektrim nie zaczął ratować honoru giełdy w czwartek ? piątek, to można by było powiedzieć, że nastąpiło powolne osuwanie się indeksów i kompletny marazm.Obecnie wygląda tak, jakby na rynku po prostu nie było pieniędzy i siły popytowej może starczyć tylko na krótki okres. Gdy do PKN dołączył Elektrim, to na pozostałe papiery nie starcza już środków. Oczywiście, tak nie jest. Środki są i czekają. Tylko na co? Wszystkie kolejne znakomite okazje do zmiany sytuacji na rynku zostały bezpowrotnie zmarnowane. Regionalny marazmPodobnie zresztą zachowuje się Budapeszt, więc może ten marazm to regionalna przypadłość? Jeden Elektrim to jaskółka, która wiosny nie czyni. Zresztą nie można wykluczyć, że to też pomysł na parę sesji.W tym tygodniu GUS poda dane dotyczące inflacji i dynamiki produkcji przemysłowej za czerwiec. Chyba nikt nie spodziewa się, że te dane mogą spowodować zmianę na rynku. Tyle już było pozytywnych i półpozytywnych danych....Niektórzy mają nadzieję, że wyniki firm mogą być impulsem. Wystarczy jednak spojrzeć na KGHM i Świecie ? wiadomo, że wyniki będą znakomite, a podaż dyskontuje te oczekiwania sprzedając akcje.Uważam, że rynek, o ile w ogóle ruszy do góry, to zrobi to nagle i bez żadnego istotnego powodu. Czy ruszy? To wróżenie z fusów. Wprawdzie w 1999 roku Nasdaq rósł bez przerwy, a u nas też nic się nie działo i potem, nagle, wystrzeliło. Tak może być i tym razem.W analizie technicznej niewiele się zmieniło. Jest jednak wyjątek ? nieważony indeks cenowy. Jako jedyny wypełnił prognozy i przebił linię szyi odwróconej formacji RGR. To powinno dać wzrost tego indeksu o minimum 5?6%. Niestety, żaden inny indeks nie potwierdził tego, co pokazuje cenowy, ale może to ta pierwsza jaskółka, która, co prawda, wiosny nie czyni, ale daje nadzieję. WIG znowu odbił się od wsparcia na 19 300 pkt. i ciągle jeszcze może to być uważane za formowanie się prawego ramienia RGR. WIG20 pozostał w krótkoterminowym trendzie spadkowym, odbijając się od jego dolnego ramienia. Górne ramię jest teraz w okolicy 2075 pkt. Jeśli chodzi o kontrakty, to nawet ich nie analizuję, bowiem popieram teorię przedstawioną przez G. Zalewskiego w sobotnim Parkiecie o tym, że jeden lub kilku bardzo dużych (jak na rynek kontraktów) inwestorów czeka na wzrosty i robi na tym polu co chce. Tylko zmiana przez niego (nich) pozycji lub zdecydowane odwrócenie nastrojów może to zmienić. Wartość prognostyczna tak dużej dodatniej bazy jest zerowa.TMT w trendzie horyzontalnymJeśli chodzi o sektor TMT, mamy obecnie Elektrim i całą resztę. Tylko jeden dzień (po wynikach Yahoo!) pozwolił spółkom sektora na wzrost ? potem królowała podaż. Analiza techniczna Elektrimu daje same pozytywne formacje. Kurs obronił 46,50 zł, wyszedł górą z klina zniżkującego i otworzył dwa okna hossy. Teraz pierwszym poważniejszym oporem jest poziom 55?56 zł, gdzie otwarte jest okno bessy. Prawdziwym, dużym oporem i testem dla kursu jest 60 zł.TP SA niewiele zmieniło w obrazie technicznym. W dalszym ciągu trend horyzontalny. Małe nadzieje daje okno hossy, które powstało w tym tygodniu.Reszta sektora wygląda nieciekawie. Z tym że są dwie grupy: lepsza (Agora i ComputerLand) i gorsza (ComArch, Optimus, Prokom). Agora pozostaje nadal w szerokim trendzie horyzontalnym, ale przebiła linię krótkoterminowego trendu spadkowego, co daje jakieś nadzieje na wzrosty. ComputerLand zamknął okno bessy i utworzył krótkoterminowy trend wzrostowy. Optimus ledwo drgnął i zaraz wrócił do wsparcia w okolicach 180 zł. Przebicie tego poziomu otwiera drogę do spadków. Prokom zachował się dokładnie tak, jak Optimus. Teraz poważnym oporem jest 215?218 zł, a wsparciem okolice 200 zł. Softbank wygląda równie nieciekawie jak dwa pozostałe. Sygnałem kupna byłoby zamknięcie okna bessy, czyli przekroczeniu 109 zł, a sprzedaży zamknięcie okna hossy (93 zł), choć ja uważałbym już przy 98 zł, które dotąd stanowiło krótkoterminowe wsparcie. Najgorzej wygląda ComArch, który nie tylko przebił krótkoterminowe wsparcie na 180 zł, ale i niebezpiecznie zbliżył się do zamknięcia okna hossy (172 zł).Podsumowując należy stwierdzić, że rynek wygląda bardzo słabo. Jednak wydaje mi się, że po prostu jest fizycznie niemożliwe, żeby hossa na świecie nie spowodowała ruchu wzrostowego. Tylko to pozwala mi zachować optymizm. Gdyby jednak tego ruchu nie było i przez całą letnią hossę w USA nasz rynek pozostał w marazmie, to uważam, że jesienią będziemy mieli duże spadki.
Piotr Kuczyński www.analizy.pl