Ciągły kłopot z bonami
Rozporządzenie o nowych zasadach wyceny transakcji na bonach skarbowych stało się przyczyną wytężonej korespondencji między UNFE i bankami depozytariuszami funduszy emerytalnych. Pisma dotyczą tego, czy można robić transakcje typu buy-sell back i jakie limity wobec nich stosować.
Przyczyna sporu leży w rozporządzeniu. Chodzi o zapis, który mówi, iż transakcje na papierach skarbowych z przyrzeczeniem odkupu, jeśli ich celem jest zabezpieczenie depozytów lub pożyczek, należy wyceniać jak depozyty ? metodą liniowej amortyzacji.Urząd Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi w swoich interpretacjach, zamiast wyjaśnić, zaciemnił sprawę. Wprowadził bowiem rozróżnienie na buy-sell back, mający być zabezpieczeniem depozytów i buy--sell back, który tym zabezpieczeniem nie jest. W przypadku pierwszego należy stosować się przy wycenie do rozporządzenia, w przypadku drugiego ? OFE wkraczają na niebezpieczny grunt transakcji typu forward, a więc ? wg UNFE ? zabronionych funduszom.Zarządzający OFE wskazują, że nie ma dwóch rodzajów tego typu transakcji. OFE daje bankowi pieniądze na określony procent, a w zamian dostaje papiery skarbowe. Faktycznie jest to złożenie depozytu, ale pod względem prawnym to zupełnie inne działanie. Od depozytu bowiem banki odprowadzają rezerwę obowiązkową, a od buy-sell back ? nie, dzięki czemu są w stanie zaproponować klientom wyższe oprocentowanie.UNFE także przyznaje, że każdy buy-sell back to transakcja, w której OFE daje pieniądze, a w zamian ? jako zabezpieczenie ? dostaje papiery wartościowe. Transakcja jest i bezpieczna dla klientów OFE, i korzystna. Skąd więc rozróżnienie?Chodzi o limity. UNFE uważa, że skoro transakcje buy-sell back należy rozliczać jako depozyty, wchodzą one do wyznaczonego przez ustawę limitu zaangażowania w depozyty (5% aktywów OFE w jednym banku, a ogółem ? do 20%). Jeśli więc fundusz robi buy-sell back w granicach limitu, wszystko jest w porządku. Jeśli jednak wykracza poza limit, to należy te transakcje traktować jako terminowe.Na to z kolei zarządzający funduszami odpowiadają, że nie ma nigdzie w prawie zapisu, który nakazywałby buy-sell back na papierach skarbowych traktować jako depozyty. To pomysł UNFE, który taki wniosek wyprowadza w swoich interpretacjach. nUNFE chyba się pogubiło w swoich interpretacjach. Gdyby Urząd nie wykazał się nadgorliwością i nie zaczął zaliczać transakcji buy-sell back do depozytów, nie byłoby całej dyskusji. Gdyby z kolei wykazał się gorliwością wcześniej, przy pisaniu rozporządzenia, może byłoby ono jaśniejsze.
Marek Siudaj