W nawiązaniu do artykułu pana Adama Mielczarka, który ukazał się w poprzednim (nr 140) PARKIECIE, uprzejmie proszę o zamieszczenie mojego komentarza. W rozmowie z panem redaktorem Mielczarkiem przekazałem mu istotną w kontekście publikacji informację o specjalnym, tańszym serwisie giełdowym, adresowanym przede wszystkim do inwestorów indywidualnych. Pominięcie tej informacji zniekształca w moim przekonaniu opisywaną rzeczywistość.Opłata za dostęp do serwisu czasu rzeczywistego danych giełdowych została ustalona na 33 zł za miesiąc. W ramach tej opłaty w serwisie dostępne są informacje o zawartych na rynkach kasowym i terminowym transakcjach oraz pięciu najlepszych ofertach kupna i sprzedaży, jak również wartości indeksów giełdowych. Tradycyjni dystrybutorzy serwisów finansowych, tacy jak Reuters czy Agencja Telegazeta, swoje serwisy (w których serwis giełdowy jest tylko cząstką) sprzedają dużo drożej, co wiąże się przede wszystkim z istotną wartością dodaną oraz stosowanymi technologiami.Szansa na tańszy dostęp do informacji ?na żywo? pojawiła się wraz z rozwojem internetu. Z myślą o inwestorach korzystających z internetu giełda wprowadziła do swojego cennika nowe pozycje: dostęp internetowy do informacji o zawartych transakcjach oraz po jednej najlepszej ofercie kupna i sprzedaży kosztuje 10 złotych za miesiąc. Istnieją też inne możliwości rozliczania się za dostęp do danych giełdowych ? 50 gr za godzinę dostępu oraz 50 gr za 100 zapytań o jeden papier wartościowy. Te trzy ostatnie możliwości zostały stworzone przede wszystkim z myślą o domach maklerskich, które tworzą systemy składania dyspozycji za pośrednictwem internetu, ale dane giełdowe może oferować praktycznie każdy operator, który podpisze stosowną umowę z giełdą. Jedyny warunek jaki giełda stawia takim operatorom, to odpowiednia ochrona dostępu do danych.Pytanie o politykę giełdy w zakresie sprzedaży informacji giełdowych jest pytaniem znacznie szerszym niż kwestia stawek za serwisy. Można postawić tezę, że informacja giełdowa nie jest produktem i nie powinna być sprzedawana, a jej bezpłatne upowszechnianie zwiększy obroty giełdowe, a co za tym idzie i dochody giełdy. Praktyka jest jednak taka, że wszystkie rozwinięte giełdy na świecie traktują informację jako produkt i czerpią z niej dochody. Jeśli jednak zgodzić się, że informacje o notowaniach powinny być bezpłatne, to pozostaje kwestia kontroli wykorzystania danych. Dzisiaj każdy, kto ma dostęp do danych giełdowych czasu rzeczywistego jest abonentem jednego z dystrybutorów i podpisał stosowną umowę abonencką, w której zobowiązuje się, że danych czasu rzeczywistego, nie będzie przekazywał dalej w formie elektronicznej. Jeżeli odstąpić od tego ograniczenia, z pewnością w wielu miejscach w internecie będą dostępne notowania w czasie rzeczywistym. Tylko które z nich będą wiarygodne? I kto da gwarancję, że jeżeli dane nie są prawidłowe, to zostaną z internetu usunięte?Podstawowym zadaniem giełdy jest zapewnienie bezpiecznego systemu handlu papierami wartościowymi. Wiarygodne informacje o notowaniach są jednym z warunków bezpiecznego handlu i konieczność zachowania tej wiarygodności będzie z pewnością wyznaczała politykę giełdy w zakresie dystrybucji danych.
LEONARD FURGADyrektor Działu Informacji i Promocji