Subiektywna ocena sytuacji (19?26.08)
Można jeszcze spodziewać się na GPW mniejszych lub większych odbić (nic nie spada jednym ruchem do miejsca docelowego), ale na prawdziwą hossę już w tym roku się nie zanosi. Chyba, że w cudowny sposób zmienią się nasze dane makroekonomiczne.
Na tym rynku nic się przez ten tydzień nie zmieniło. CPI znowu nie pokazało dużej presji inflacyjnej, a rynek przyjął już właściwie na 100%, że podwyżki nie będzie. Niewielkie wątpliwości pozostały, bo co innego uważać, że podwyżki nie będzie, a co innego wiedzieć. Poza tym bardzo ważny będzie również komentarz Fed do ogłoszonej decyzji. Bardzo wielu komentatorów i analityków rynku amerykańskiego zakłada, że Fed zakończył lub 22.08 zakończy podwyższanie stóp. Ja jednak jestem zdania J.Bollingera, który twierdzi, że Fed jest w środku polityki zacieśniania stóp. To, że inflacja jest dość łagodna nie znaczy, że za chwilę nie pojawi się znowu, a gospodarka wcale nie zwalnia tak szybko, jak chciałby tego Fed.Ropa bije rekordyJeśli chodzi o inflację, to ceny ropy naftowej znowu biły rekordy. Być może OPEC 10.09 podejmie decyzję o znacznym zwiększeniu wydobycia, ale po pierwsze to wcale nie jest takie pewne, a po drugie i to może nie wystarczyć do znacznego obniżenia cen z powodów, które opisałem tydzień temu. Jeśli takie ceny utrzymają się lub wzrosną, to nie wróżę niczego dobrego amerykańskiej inflacji. Pojawiają się również informacje o bardzo niskim stanie zapasów metali przemysłowych. Na ceny miedzi ma to już spory wpływ. Na resztę metali pewnie niedługo. To, plus ropa naftowa może doprowadzić do wzrostu indeksu surowców CRB i do poważnego zaniepokojenia możliwością wzrostu inflacji.W normalnym scenariuszu giełd amerykańskich jest dyskontowanie posiedzenia Fed, na którym spodziewa się pozostawienia stóp bez zmian lub małych, przewidzianych już podwyżek do momentu zakończenia posiedzenia. Indeksy rosną do dnia decyzji, czasem jeszcze jeden dzień po, a potem następują duże spadki. Zobaczymy czy znowu powtórzy się ten schemat. Spadki po ogłoszeniu decyzji mogłyby nastąpić z kilku powodów. Po pierwsze, powód naturalny: kupuj pogłoski, sprzedawaj fakty. Po drugie, natychmiast podniosą się głosy o spowolnieniu gospodarki i niższych zyskach. Po trzecie, jeśli ropa naftowa dalej będzie drożała, to powrócą dywagacje nt. wzrostu inflacji.Jesień bessyW obrazie technicznym indeksów niewiele się zmieniło. DJIA w drodze do docelowego poziomu 11 350 wykonuje ruch powrotny w kierunku 11 000 pkt. Pozostaje tylko pytanie, czy jeśli nakreślony przeze mnie schemat wypełni się, to indeks zdąży dojść do tego poziomu.S&P 500 w niepokojąco szybkim tempie dąży do oporu na 1505 pkt. W niepokojąco szybkim, bo jeśli DJIA miałby wzrosnąć do 11 350 pkt., a Nasdaq do 4100, to S&P 500 musiałby ten opór przebić, a wtedy ?sky is the limit?.Preferencje inwestorów zmieniają się jak w kalejdoskopie. W tamtym tygodniu przewagę miał DJIA, a w tym inwestorzy znowu polubili Nasdaq. Po przebiciu poziomu 3900 pkt. następnym przystankiem może być 4100 pkt. i to powinien być na dłuższy czas koniec.Nie ma w tej chwili warunków do bicia spektakularnych rekordów. W środowisku rosnących stóp procentowych i zwalniającej gospodarki oraz zaniepokojenia czy Fed będzie potrafił spowolnić gospodarkę zapewniając jej ?miękkie lądowanie?, ciężko o takie ruchy. Oczywiście, giełdy amerykańskie czasem są kompletnie nieobliczalne, ale nie bardzo wierzę w takie bicie rekordów ? byłbym bardzo zdziwiony.W dalszym ciągu uważam, że jesień będzie tradycyjnie należała do bessy.Tydzień był krótszy, ale wcale nie mniej emocjonujący. Niestety, kolejny tydzień bardzo zły dla inwestorów. Znowu, kiedy zbierał siły do jakiegoś odbicia (środa), zmroziły go dane dotyczące inflacji, która wzrosła dużo bardziej niż oczekiwano. To spowodowało bardzo poważną w skutkach (w świetle analizy technicznej) przecenę akcji.Długoterminowo taka inflacja to bardzo zła wiadomość. Powoduje powstanie czegoś, co przypomina ślepą uczkę lub błędne koło. Między bajki trzeba włożyć opinie, że od następnego miesiąca będzie dużo lepiej ? nie będzie. Wiadomo już, że dzięki 3--proc. VAT na produkty rolne, ceny będą rosły. Ropa w sierpniu drożeje, co przeniesie się na inne koszty, a szczególnie na usługi, które już w lipcu podrożały więcej niż żywność. Inflacja na koniec roku ma znikome szanse zejść poniżej 10%. Taka sytuacja powoduje trudności z ułożeniem budżetu (rosną koszty sztywne zależne od inflacji), podważając i tak wątłe założenia Ministerstwa Finansów. To powoduje, że narasta możliwość odrzucenia budżetu przez Sejm i wyborów już na wiosnę. Taka sytuacja na froncie walki z inflacją, zagrożenie nieuchwaleniem sensownego budżetu i niestabilnością polityczną powodują ucieczkę z Polski kapitału szukającego bezpiecznych rynków i przyciąga niebezpieczny kapitał krótkoterminowy szukający okazji zarobku na podwyżce stóp procentowych. Problem z takim kapitałem jest taki, że tak szybko, jak się zjawia, to i ucieka zostawiając za sobą zgliszcza. Walka z inflacją wynikającą ze zwiększenia cen żywności wymusza import z zagranicy, dodatkowo pogarszając deficyt obrotów bieżących.Podejście RPP, która zdaje się nie rozumieć źródeł inflacji lub dążyć do podniesienia stóp procentowych z powodów niemerytorycznych (ambicjonalnych?) może spowodować wygaszenie i tak niezbyt imponującego wzrostu gospodarki.Kolejna prognoza dotycząca kryzysu walutowego w Polsce w następnych 2 latach (tym razem EBOiR) z całą pewnością nie zachęci inwestorów zagranicznych do powrotu na nasz rynek. Kolejne takie prognozy (przedtem DB) mogą stać się samosprawdzającymi przepowiedniami i w rezultacie przyśpieszyć wystąpienie takiego kryzysu.Dynamika produkcji przemysłowej podana w piątek po sesji, nie mogła nikogo zachwycić. Co prawda analitycy próbują ?zagłaskiwać? tę informację mówiąc, że to nie tak źle, że mogłoby być gorzej, że właściwie w skali roku to jest dobrze, ale to już taka specyfika analityków, którzy jeśli coś jest nie po ich myśli, próbują ukryć prawdę za zasłoną słów. Jeśli to skutek zwalniania gospodarki, to jeszcze nie tragedia, chociaż jak wtedy będą wyglądały zyski spółek? Ja jednak podejrzewam, że taka dynamika oznacza znowu mniejszy eksport, który w połączeniu z importem zbóż i złotówką drożejącą pod wpływem wejścia krótkoterminowych spekulantów może dać w rezultacie bardzo zły deficyt obrotów bieżących za sierpień. To znowu wpisywałoby się dokładnie w ostrzeżenia EBOiR oraz DB i przyśpieszałoby ewentualny kryzys, a z całą pewnością powodowałoby wyjście z Polski tej reszty inwestorów zagranicznych, która tu została.Koniec hossy?W tej dość czarnej sytuacji zachowanie rynku staje się wreszcie zrozumiałe. Giełda wyprzedza często to, co ma się zdarzyć w gospodarce. Rynek zawsze wie lepiej. W tej sytuacji można chyba z dużą dozą pewności odgwizdać koniec meczu (hossy) na rynku polskim w tym roku.Nie oznacza to oczywiście ruchów do góry (odbić), szczególnie po takim wyprzedaniu, jakie jest w tej chwili. I tak na przykład okolice 17.600 pkt., która to wartość jest powszechnie przyjęta przez analityków jako ?twarde dno? dla spadków mogą, a wręcz powinny, stać się poziomem, od którego indeks się odbije. W sprzyjającej sytuacji może to być nawet spore odbicie, ale uważam, że byłaby to tylko korekta spadków i uczestnictwo w niej mogłoby być kosztowne, gdyby się weszło w akcje o jedną sesję za późno. Takie odbicia w falach C bywają bardzo zdradliwe, a wg mnie mamy do czynienia z taką właśnie falą.Na nieważonym indeksie cenowym sytuacja nie wygląda jeszcze wcale tak źle, bo twarde dno jest około 5% niżej. Jeśli spojrzy się jednak na wykres WIG-u to już nie jest tak dobrze. Indeks przebił wsparcie na 18 400 pkt. i nieubłaganie dąży do poziomu 17 600 pkt. uznanych za mocne i nieprzebijalne wsparcie. Mam jednak wątpliwości. Pierwsza to taka, że wszyscy o tym wsparciu wiedzą i większość mówi, że jest nie do przebicia. Rzadko opinie ?wszystkich? się sprawdzają. Druga wątpliwość wynika z faktu, że WIG wybił się z trendu horyzontalnego 18 400?20 200 pkt. Jeśli tak, to spadek powinien dojść do przynajmniej 16 600 pkt. (być może po chwilowym odbiciu w okolicach 17 600). Trzecia to nieco szerszy obraz WIG-u. Tutaj widać, że prawdziwe, trzyletnie wsparcie było na poziomie 18 400 pkt. To wsparcie zapewne pęknie w poniedziałek. To bardzo zły znak.Stopniując napięcie i grozę jak w dobrym thrillerze, należałoby spojrzeć na szerszy obraz WIG20. Tutaj można już bardzo dobrze zobaczyć, że mamy do czynienia z falą C korygującą cały wzrost w fali 3. Nie byłoby jeszcze tak źle, gdyby założyć, że moje oznaczenie jest prawidłowe, bo wg Elliotta fala 4. nie może zachodzić na falę 1. Dawałoby to twarde dno na poziomie 1700 pkt. Można jednak na ten wykres spojrzeć inaczej. Jeśli założy się równość fal A i C i spróbuje dopatrzyć się dość co prawda ułomnej formacji RGR, to można wysnuć wniosek, że WIG20 spadnie do 1250 pkt. To wyglądałoby nie na thriller, a raczej na horror, więc lepiej zostawić tę prognozę w spokoju i wrócić do niej jedynie wtedy, gdyby WIG20 przebił poziom 1700 pkt. Oczywiście wymagałoby to zmiany numeracji fal.Kontrakty na WIG20 też nie dają wiele nadziei. Jeśli w sposób trwały przebiją 1870 pkt., to wybiją się w dół z kanału trendu horyzontalnego. To grozi spadkiem do 1620 pkt.Jak zwykle przejdę teraz do skróconej analizy sektora TMT, który (teraz niestety) wpływa najbardziej na indeksy.Słabe TMTElektrim trzyma się twardo wsparcia na 46,50 zł. Nic dziwnego ? techniczną konsekwencją przebicia tego poziomu jest spadek do 38 zł. TP SA po wyjściu dołem z kanału trendu horyzontalnego spokojnie przebiła prognozowane 26 zł. Oparła się na wsparciu w okolicach okna hossy (24 zł). Jeśli jednak spojrzeć na formację poprzedzającą spadek jako na RGR, to można dopatrzyć się docelowej ceny w okolicach 18 zł. Po takich spadkach jednak jakiś ruch powrotny w kierunku przebitych wsparć się należy, o ile podaż (jak myślę świadomie spychająca cenę przed wejściem akcji pracowniczych) na to pozwoli.Agora nie daje się zepchnąć poniżej 105 zł, gdyby jednak tak się stało, to spadek sięgnąłby 80 zł. ComputerLand robi wszystko, żeby nie pękło wsparcie na 110 zł. Wygląda na to, że jednak nie da rady. Jeśli tak, to trend spadkowy, który pojawił się na wykresie powinien sprowadzić kurs do 97 zł. Optimus ? kurs ślizga się po górnym ramieniu hipotetycznego kanału trendu spadkowego, jednocześnie broniąc wsparcia na 165 zł. Gdyby kurs przebił to wsparcie, to następny przystanek jest na 135 zł. Prokom po wykonaniu ruchu powrotnego do szyi formacji RGR powinien jednak wypełnić do końca formację, schodząc do 160 zł. Softbank wygląda chyba najgorzej z sektora TMT. Po utworzeniu formacji RGR wypełnił ją w 100%, dochodząc do 76 zł. Teraz bardzo mocne wsparcie to 70 zł.Podsumowując: ja oceniam rynek bardzo źle. Tym gorzej, że widać teraz już wyraźnie makroekonomiczne powody spadku. Przyczyny te nie znikną z dnia na dzień, a wręcz mogą się nasilać. Obawiam się, że można jeszcze spodziewać się mniejszych lub większych odbić (nic nie spada jednym ruchem do miejsca docelowego), ale prawdziwej hossy już w tym roku nie powinno być ? chyba, że w cudowny sposób zmienią się nasze dane makroekonomiczne.
Piotr Kuczyńskiwww.analizy.pl