Wkrótce przetarg na doradcę
W resorcie skarbu trwają prace nad przygotowaniem przetargu na wybór doradcy prywatyzacyjnego dla PKO BP. W samym banku zaś wkrótce można spodziewać się rozpoczęcia budowy sieci, która pozwoli na odmiejscowienie obsługi klientów. Jednak dopóki nie zostanie rozwiązana sprawa starych kredytów obciążających wyniki PKO BP, trudno spodziewać się przyspieszenia zmian własnościowych w banku.Po zmianach w zarządzie PKO BP zapadła cisza wokół tego banku, którą przerwał spór o sposób jego prywatyzacji. Osoby związane z bankiem zwracają uwagę, że narasta lista spraw do załatwienia. Przykładem może być spółka zależna PKO Towarzystwo Finansowe, która pozostaje bez prezesa od kwietnia, gdyż jej były szef Wojciech Żurawik przeszedł do Rafinerii Gdańskiej. Rozwiązania będzie wymagała także sprawa PTE PKO/Handlowy, ponieważ współpraca między PKO a Citibankiem, nowym właścielem Handlowego, nie układa się. Analitycy zwracają uwagę, że BPH, poprzedni bank, któremu szefowała obecna prezes PKO BP Henryka Pieronkiewicz, także miał opinię wolno reagującego na sytuację na rynku. Jednak z drugiej strony zastrzegają, że jest to dosyć normalna sytuacja w tego typu instytucjach przed prywatyzacją, gdy zarządowi trudno jest przygotować strategię tak, aby zapewnić jego rozwój i jednocześnie nie zrazić do firmy ewentualnych nabywców.Wkrótce jednak ma się rozpocząć w PKO BP budowa ogólnopolskiej sieci komputerowej, która umożliwi odmiejscowienie obsługi rachunków. Jak powiedział rzecznik banku Jerzy Ostaszewski, wkrótce ma nastąpić podpisanie umowy z wykonawcą tego projektu. Jednocześnie trwa proces łączenia sieci informatycznych oddziałów banku w grupy, co pozwoli na pełną obsługę klienta w różnych placówkach na określonym terenie. Budowa sieci ogólnopolskiej i rejonowych będzie prowadzona równolegle. Trwa rozbudowa sieci oddziałów ? w planach jest jej poszerzenie o 120 placówek, które będą już od początku przygotowane do włączenia się w sieć ogólnopolską.Jednak na razie sprawa prywatyzacji PKO BP stoi w miejscu, i to mimo faktu, że w maju posłowie dali rządowi trzy miesiące na przedstawienie jej koncepcji. Wprawdzie była wiceminister skarbu Alicja Kornasiewicz w swoich wypowiedziach wspominała o możliwości połączenia PKO BP z innym bankiem, ale nie wiadomo, czy po zmianie szefa resortu ta koncepcja będzie wcielana w życie. Sprawa ruszy może w ostatnim kwartale br., kiedy ma zostać wybrany doradca prywatyzacyjny dla PKO BP.Stoi też w miejscu sprawa starych kredytów (wartość ich portfela wynosi obecnie ok. 4 mld zł), które obciążają wyniki finansowe banku i praktycznie uniemożliwiają jego prywatyzację. Odpowiednia ustawa leży na razie w parlamencie. Od jej uchwalenia zależy m.in. pomoc dla PKO ze strony NBP, która miałaby polegać na wcześniejszym wykupieniu przez bank centralny obligacji, na które zostałyby zamienione środki z rezerw obowiązkowych, co polepszyłoby znacznie stan funduszy własnych banku. Obecnie wymaga on dokapitalizowania o ok. 1,5-2 mld zł. Jednak biorąc pod uwagę bieżącą sytuację budżetu, a także uwarunkowania polityczne, może się to okazać trudne do zrobienia w ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy. Być może prywatyzacja największego polskiego detalisty będzie musiała poczekać do ukształtowania się rządu po przyszłorocznych wyborach parlamentarnych.
Marek Siudaj