Po pożarze moskiewskiej wieży telewizyjnej

Pożar, który zniszczył moskiewską wieżę telewizyjną, przyniósł niespotykany wzrost popularności internetu w Rosji. Popyt na informacje z niezależnych źródeł spotęgowało rozczarowanie działalnością kontrolowanych przez rząd mediów, zwłaszcza po nierzetelnych relacjach dotyczących katastrofy okrętu podwodnego ?Kursk?.Zniszczenie przez pożar wieży telewizyjnej w moskiewskiej dzielnicy Ostankino sprawiło, że w stolicy Rosji i jej okolicach niedostępne dla odbiorców stały się programy nadawane przez główne stacje publicznej TV. Zdarzenie to skłoniło miliony osób do szukania alternatywnych źródeł informacji, takich jak telewizja satelitarna, radio czy internet.Właśnie ten ostatni, najnowocześniejszy środek łączności zyskał w mijającym tygodniu szczególnie dużą popularność. Odczuły to najpopularniejsze w Rosji firmy internetowe ? RosBusinessConsulting.ru (RBC), Lenta.ru i Gazeta.ru. W poniedziałek, tuż po unieruchomieniu państwowych stacji telewizyjnych, z RBC ? wyspecjalizowaną w informacji finansowej ? połączyło się aż 6 mln użytkowników, tj. sześć razy więcej niż w normalnych warunkach. Aby sprostać zapotrzebowaniu na najświeższe wiadomości bez narażania na awarię serwera, musiano wyłączyć wszystkie wyszukiwarki oraz uprościć elementy graficzne. Wzrost zainteresowania odczuły też inne firmy. Na przykład gazeta internetowa Lenta.ru obsłużyła tego dnia 65,5 tys. klientów, dwa razy więcej niż dotychczas.Eksperci uważają, że nagły wzrost popularności internetu wynika także z rozczarowania oficjalnymi mediami, zwłaszcza po nierzetelnej obsłudze takich wydarzeń, jak katastrofa okrętu podwodnego ?Kursk? i wybuch bomby w moskiewskim metrze.Kryzys medialny w Rosji wykorzystują także niezależnie sieci telewizyjne, zwłaszcza NTV, należąca do miejscowego potentata Władimira Gusinskiego. Jednak na dłuższą metę obecne zamieszanie powinno wzmocnić przede wszystkim pozycję internetu. Rosjanie zdali sobie bowiem sprawę z bogactwa, a tym samym obiektywizmu informacji uzyskiwanych on-line.Rosyjskie spółki internetowe mają przy tym nadzieję, że obok indywidualnych odbiorców najnowocześniejszym środkiem łączności zainteresują się miejscowe przedsiębiorstwa, które dotychczas nie wykorzystywały go do publikacji reklam. Wartość tamtejszego rynku reklamowego oceniono w zeszłym roku na 650 mln USA, z czego zaledwie 2 mln USD przypadło na internet. Wraz z unieruchomieniem części telewizji, na którą przypadało 40% wszystkich wpływów z reklam, internet powinien przejąć w poważnym stopniu tę funkcję.

A.K.