Decyzja OPEC o zwiększeniu dziennych limitów wydobycia o 800 tys. baryłek dziennie (do 26,2 mln) jak na razie nie przyniosła rezultatów. Wprawdzie na początku sesji spadały notowania ropy, jednak później ceny znów zaczęły rosnąć. Ostatecznie za ropę Brent płacono w końcu sesji w Londynie 33,35 USD (o 1,7% więcej niż w piątek), a w Nowym Jorku cena za baryłkę zbliżyła się do 35 USD.
Po decyzji OPEC o zwiększeniu produkcjiRopa w Londynie nadal powyżej 33 USDPo niedzielnej decyzji krajów członkowskich OPEC o zwiększeniu dziennych limitów wydobycia o 800 tys. baryłek, na światowych rynkach, wbrew intencjompomysłodawców tego projektu, wcale nie taniała ropa.
W końcu sesji w Londynie za baryłkę tego surowca płacono 33,35 USD, wobec 32,78 USD w piątek. Członkowie OPEC (organizacja ta kontroluje 40% światowego wydobycia), ogłaszając swoją decyzję, nie ukrywali, że spodziewają się przynajmniej kilkuprocentowej obniżki notowań tego surowca już w tym tygodniuDecyzja krajów członkowskich OPEC, które zdecydowały, że od października będą produkować dziennie o 800 tys. baryłek więcej ropy, oznacza, że ta organizacja dostarczy codziennie na światowe rynki 26,2 mln baryłek. Większość analityków uważa, że wprawdzie w krótkim terminie ropa może tanieć, jednak w perspektywie średnio- i długoterminowej decyzja o takim zwiększeniu produkcji nie wystarczy. ? Wygląda na to, że jest to raczej krok zapobiegający dalszemu wzrostowi cen i nie spowoduje on drastycznego spadku notowań. Żeby tak się stało OPEC musiałby zwiększyć dzienne wydobycie przynajmniej o 1 mln baryłek ? uważa, cytowany przez Bloomberga, Dennis Ang, wiceprezes Statoil Asia Pacific Pte., dalekowschodniego oddziału norweskiej firmy.Zdanie jego podzieliła chyba większość traderów na giełdach petrochemicznych w Londynie i Nowym Jorku, którzy nie byli wczoraj skłonni do zamykania pozycji. Wprawdzie na początku poniedziałkowej sesji ropa zaczęła dość wyraźnie tanieć, jednak później pojawił się ponownie popyt. Na londyńskiej giełdzie petrochemicznej w końcu wczorajszej sesji za baryłkę ropy gatunku Brent płacono 33,35 USD, a więc o 1,7% powyżej piątkowego zamknięcia. Z kolei na nowojorskiej giełdzie kupieckiej ceny ropy z dostawą w październiku znów wzrosły do 35 USD, choć zaraz po otwarciu sesji spadały już o 2,7%.W tych okolicznościach analitycy bardzo sceptycznie podchodzą do decyzji OPEC, który zapowiada, że spowoduje ona obniżkę notowań ropy poniżej 28 USD za baryłkę. Założenia tegorocznej polityki OPEC mówią, że organizacja ta będzie interweniować, jeżeli ceny ropy wykroczą poza przedział 22?28 USD. Niedzielna decyzja jest już trzecią, dotyczącą zwyżki wydobycia w tym roku, lecz poprzednie dwie nie zdołały zahamować wzrostu notowań. ? W praktyce zapowiedź zwiększenia wydobycia o 800 tys. baryłek dziennie może oznaczać, że na rynku fizycznie pojawi się np. tylko 100 tys. baryłek więcej ? twierdzi Tim Noest, broker z ADM Investor Services International, wskazując na doświadczenia po poprzednich zapowiedziach zwiększenia produkcji przez OPEC. Według wyliczeń Bloomberga, w lipcu, kiedy to w następstwie czerwcowej decyzji tej organizacji miało pojawić się na rynkach dziennie o 708 tys. baryłek ropy więcej, w praktyce pojawiło się tylko 250 tys. baryłek więcej.Eksperci uważają, że równie ważnym czynnikiem (jak wydobycie w ramach OPEC), kształtującym ceny ropy w najbliższych miesiącach, będzie przebieg nadchodzącej zimy. Poziom zapasów tego surowca w Stanach Zjednoczonych jest tak niski, iż analitycy bardzo poważnie obawiają się, że ewentualna ostra zima doprowadzi do kolejnego silnego skoku cen ropy.
Ł.K.