Zarządzanie portfelem

Choć fundusze pieniężne i papierów dłużnych dorobiły się już grupy w miarę wiernych klientów, to zmorą zarządzających jest wysoki stopień rotacji środków. Inwestorzy wycofują swe środki zwykle po trzech miesiącach...Beata Kielan, zarządzająca funduszami ?Skarbiec-Kasa? i ?Skarbiec-Obligacja? w TFI Skarbiec, obrusza się słysząc prowokujące pytanie o to, dlaczego menedżerom funduszy w Polsce idzie tak kiepsko. I dlaczego powierzając swoje pieniądze specjalistom nie dostają tego, czego oczekiwaliby ? zwłaszcza w kontekście sloganów o skuteczności profesjonalnego zarządzania.Skarbowa poprzeczka? Ależ klienci dostają premię za korzystanie z usług profesjonalistów! Podstawowy błąd w ocenie skuteczności zarządzania funduszami polega na tym, że inwestorzy porównują bieżącą rentowność papierów dłużnych (np. obligacji Skarbu Państwa) z historycznymi wynikami funduszy. Tym samym nie dostrzegają premii, jaką oferują im fundusze papierów dłużnych ? twierdzi Beata Kielan.Wyzwaniem dla zarządzających funduszami jest odnotowany w tym roku istotny wzrost stóp procentowych i tym samym rentowności papierów skarbowych. Ciułacze kupujący we wrześniu 4-letnie obligacje oszczędnościowe o stałym oprocentowaniu mają zagwarantowane 18,6% za pierwszy rok. Papiery sprzedawane w tym miesiącu dają 17,7% w pierwszym roku. Walory 2-letnie gwarantują 16% rocznie. Poprzeczka została zawieszona wysoko ? pisał PARKIET. Dla menedżerów funduszy to problem, gdyż starsze papiery stałokuponowe gwarantowały np. 12 czy 13%. Inwestowanie w nie miało sens przy założeniu, że stopy będą spadać. Ale zamiast spadać, rentowność poszła w górę.? Trzeba pamiętać o tym, co inwestor mógł zrobić samodzielnie na początku roku ? replikuje B. Kielan. ? Mógł kupić bony skarbowe czy obligacje stałokuponowe. I ponieść straty wynikające z późniejszego wzrostu stóp procentowych.Nasza rozmówczyni zwraca uwagę na ograniczoną płynność dwu- i czteroletnich stałokuponowych papierów skarbowych. Nie są one bowiem notowane na giełdzie czy CeTO. Można przedstawić je do wykupu emitentowi (Skarbowi Państwa). Tyle, że trzeba za to zapłacić. Kilkuprocentowa prowizja za wyjście z obligacji oszczędnościowych to słona cena wcześniejszego pozbycia się tych papierów. Tyle, że ? nawet biorąc pod uwagę tę opłatę, oprocentowanie ?czterolatek? jest nadal atrakcyjne, np. w porównaniu z lokatami bankowymi.? Nie powinno się porównywać papierów płynnych z niepłynnymi ? protestuje Beata Kielan. Przypomina o nieograniczonej płynności inwestycji w funduszu.Wierni, nielojalniZarządzający funduszami papierów dłużnych muszą uporać się nie tylko ze zmiennością stóp procentowych. Szybkość dostosowywania się do zmian jest ograniczona. Ale może nawet większym problemem są... sami klienci. Fundusze, polecane jako instrument długoterminowy, są w Polsce traktowane wciąż bardziej jak krótkoterminowa przechowalnia pieniędzy aniżeli prawdziwa inwestycja.? Na naszym rynku klienci wycofują swoje pieniądze z funduszy papierów dłużnych zwykle już po trzech miesiącach. Oczywiście, jest pewna grupa stałych klientów, ale krótki horyzont inwestycyjny utrudnia zarządzanie. Klienci traktują fundusze bardziej jako depozyt, najwyżej 6-miesięczny, niż inwestycję długoterminową ? wyjaśnia Beata Kielan.Niestety, z rozmów ze znajomymi zarządzającymi wynika jeden bardzo smutny wniosek. Mimo całego szumu reklamowego, nie widać trendu wydłużania horyzontu inwestycyjnego. Menedżerowie portfeli i funduszy co prawda twierdzą dzielnie, że rezerwy płynnościowe nie obniżają rentowności ich produktów. Niemniej dla każdego przytomnego inwestora jest jasne, iż trudno tak ustalić politykę inwestycyjną, by pogodzić sprzeczne cele: teoretycznie długoterminowego charakteru funduszu z dominującym krótkoterminowym horyzontem klientów.Na dojrzałość rynku i wydłużanie owego horyzontu przyjdzie nam jeszcze poczekać. ? Na Zachodzie fundusze osiągnęły na tyle dużą masę krytyczną, że większość aktywów jest w miarę stabilna ? zauważa Beata Kielan. Na razie jednak względna stabilność i lojalność klientów pozostaje tylko marzeniem polskich zarządzających.

Łukasz KWIECIEŃ[email protected]