Zamiast planowanych debiutów emisje obligacji
Akcje telekomunikacyjnych spółek przeżywają ostatnio ciężkie chwile na giełdach. Po spadkach notowań, sięgających od marca niekiedy 60% (przypadek holenderskiego KPN), z tłumu chętnych do wejścia na parkiet firm z tej branży pozostało tylko kilku straceńców.Szczególnie gwałtowne ruchy wykonują nowicjusze. Np. hiszpańska spółka Ono/Cableeuropa zrezygnowała z giełdowej kariery zaledwie na dwa dni przed debiutem (jest to ponoć rekord ostatnich lat). Nerwowość obserwuje się także wśród gigantów. Amerykański koncern Verizon oraz potentat w telefonii komórkowej Vodafone wstrzymały przed kilkoma dniami wejście na Nasdaq spółki Verizon Wireless (emisja miała wartość 5 mld USD).France Telecom przełożyła niespodziewanie na przyszły rok debiut doskonale poczynającej sobie na europejskim rynku telefonii bezprzewodowej spółki Orange. giełdowe ambicje w stosunku do T-Mobile odłożył na półkę Deutsche Telekom. Holenderski KPN wprawdzie podtrzymał ofertę uplasowania na rynku emisji swoich nowych akcji, ale zmniejszył jej wartość o połowę (do 6 mld euro).Branża z niepokojem oczekuje, czy hiszpańska Telefonica potwierdzi tegoroczny termin debiutu swojej, specjalizującej się w telefonii bezprzewodowej, firmy Telefonica Moviles. Analitycy są przekonani, że nawet jeśli do niego dojdzie, IPO zostanie zmniejszone z zapowiadanych 25% do 10% kapitału akcyjnego (przy wycenie spółki na 60 mld euro daje to kolejne 6 mld euro).Przyczyna jest jedna: inwestorów odstraszyła drastyczna w ostatnich miesiącach korekta kursów telekomunikacyjnych koncernów (np. notowania Deutsche Telekom spadły z 75 do 38 euro, France Telecom ? z blisko 180 do 100 euro, a KPN ? z 63 do 20 euro). ? Uplasowanie nowych akcji staje się bardzo ryzykowne. Inwestorzy dostrzegają problem rosnącego zadłużenia największych firm telekomunikacyjnych, a także niepewne perspektywy wzrostu zysków ? twierdzi Doug Hawkins, specjalizujący się w tej branży analityk-senior londyńskiego biura Nomura International.Tymczasem firmy telekomunikacyjne potrzebują dopływu świeżego kapitału. Kosztowne przejęcia oraz gigantyczne wydatki na licencje UMTS muszą przecież zostać sfinansowane jak najszybciej. Tylko trzy przetargi na usługi telefonii komórkowej trzeciej generacji (w Wielkiej Brytanii, Niemczech i Holandii) kosztowały je już ponad 93 mld euro. Tymczasem rozpoczęła się właśnie rywalizacja o UMTS we Włoszech, kolejne miliardy euro będzie kosztować rozbudowa sieci.Spółki ratują się emisjami obligacji, nie zwracając uwagi na obniżone ratingi. Jak szacuje niemiecki ?Handelsblatt?, do końca br. na rynek trafi oferta warta 20?30 mld euro. Na taki krok zdecydowały się już France Telecom i Telecom Italia (obie emisje o wartości po 5 mld euro), zapowiadają go także British Telecom (ok. 10 mld euro) oraz KPN. Zdaniem Roberta Vinalla, analityka DG Banku, w skali całego roku wartość telekomunikacyjnych obligacji może osiągnąć rekordowy poziom 63 mld euro.
W.K.