Tydzień na rynkach surowców

W mijającym tygodniu uwagę uczestników światowych rynków przyciągały ceny ropy. Tym razem notowania tego surowca nie podlegały dużym wahaniom i w ciągu ostatnich kilku sesji oscylowały one w przedziale 31?32,5 USD za baryłkę. Wśród korzystnych czynników, które zapobiegły ponownej silnej zwyżce cen ropy, była m.in. wtorkowa informacja opublikowana przez amerykański departament energetyki. Podał on do wiadomości, że z rezerw strategicznych USA przekazano łącznie tamtejszym koncernom naftowym (BP Amoco, Vitol, Marathon Ashland) 7 milionów baryłek ropy. Z kolei w końcu tygodnia niepokój wywołało stanowisko Iraku (czytaj także na str. 26), który zapowiedział, że za eksportowaną ropę będzie przyjmował płatności tylko w euro, nie w dolarach amerykańskich, a w przeciwnym razie wstrzyma dostawy. Sytuację załagodziła wypowiedź przedstawiciela Białego Domu P.J. Crowleya, który nie ma nic przeciwko takiemu ultimatum. W tych okolicznościach za baryłkę ropy gatunku Brent w końcu piątkowej sesji na londyńskiej giełdzie petrochemicznej płacono 32,05 USD, wobec 31,62 USD tydzień wcześniej.Staniała natomiast w mijającym tygodniu miedź na londyńskiej giełdzie metali. W piątek w kontraktach trzymiesięcznych za tonę tego surowca płacono nieco ponad 1830 USD, a więc o 3% mniej niż tydzień wcześniej. ?Miedź może jeszcze stanieć do 1790 USD i powinna się odbić od tego silnego punktu wsparcia? ? pisze Reuter, powołując się na raport analityków technicznych londyńskiego Standard Bank. Ceny miedzi spadają, ponieważ na świecie są teraz duże zapasy tego surowca, przy niższej cenie powinni się jednak znaleźć na nią chętni, np. na Dalekim Wschodzie ? twierdzą analitycy fundamentalni.Do najniższego poziomu od ponad roku spadły natomiast w ostatnich dnia ceny złota. Uncja tego kruszcu kosztowała w piątek w Europie nieco ponad 263 USD, podczas gdy tydzień wcześniej jego notowania przekraczały 271 USD. ? Złoto znalazło się na kolanach, co jest przede wszystkim efektem słabego euro ? powiedział Reuterowi jeden z londyńskich maklerów. Słabsza europejska waluta zniechęca inwestorów do lokowania kapitałów w złoto, ponieważ staje się ono relatywnie coraz droższe.

Ł.K.