Konflikt między udziałowcami PZU SA zaczyna wykraczać poza ramy Kodeksu handlowego i osiąga poziom pyskówki w maglu. Skarb Państwa wycofuje się z wcześniejszych uzgodnień z konsorcjum Eureko-BIG w sprawie podziału kompetencji w prywatyzowanej spółce i w spółkach zależnych. Jawnie wspiera prezesa PZU Życie Grzegorza Wieczerzaka, który nie chce podporządkować się decyzjom spółki właścicielskiej. Konsorcjum, które zainwestowało w zakup 30% akcji PZU ponad 3 mld zł i w umowie prywatyzacyjnej uzyskało obietnicę znacznego wpływu na zarządzanie całą firmą (a więc również PZU Życie) jest przez Skarb Państwa stawiane przed faktami dokonanymi. Wykorzystuje się do tego kruczki prawne i luki w poprzedniej umowie po to, by w istotny sposób zmienić jej treść. Ministerstwo Skarbu Państwa ma, rzecz jasna, reprezentować interesy państwa i ogółu obywateli. Nie ma więc powodu, by bez rozważenia racji obu stron bronić wyłącznie inwestora prywatnego. Spróbujmy zatem przeanalizować racje obu stron.Konsorcjum kupiło pakiet akcji rok temu. Wynegocjowana cena 1165 zł za akcję, czyli nieco ponad 3 mld za 30-procentowy pakiet (czyli ponad 10 mld zł za całe PZU), była trzykrotnie wyższa niż wycena PZU, robiona w roku 1997. Analitycy banków inwestycyjnych niemal bez wyjątku twierdzili, że transakcja jest wielkim sukcesem polskiego rządu. Można to sprawdzić w archiwach gazet finansowych. Na jesieni ub.r., gdy transakcja była finalizowana, wydawało się, że wszyscy są zadowoleni. Umowa prywatyzacyjna przewidywała, że konsorcjum stanie się inwestorem aktywnym, to znaczy będzie miało wpływ na dalszą strategię firmy, jej zarządzanie i sposób dalszej prywatyzacji. Trudno byłoby oczekiwać od inwestora, że da 1 mld dolarów za 1/3 firmy, podejmie zobowiązania dalszych inwestycji i nie zechce mieć wpływu na zarządzanie i obsadę personalną. Czy zapłacona cena była uczciwa? To jest zawsze otwarte pytanie przy każdej prywatyzacji. Dziś wielu polityków, zwłaszcza w szeregach AWS, twierdzi, że można było wytargować warunki lepsze. Ale wytargowano właśnie takie i umowa została podpisana. Konsorcjum liczyło na to, że będzie miało wpływ na obsadę zarządu zarówno PZU, jak i PZU Życie. Sytuacja zmieniła się radykalnie po tym, jak ministra Emila Wąsacza zastąpił Andrzej Chronowski.Według obecnego kierownictwa MSP, konsorcjum Eureko-BIG może mieć prawo jedynie do dywidendy ze swoich akcji oraz do mniejszościowej obsady rad nadzorczych i niewielkiego wpływu na zarządy PZU i PZU Życie. W szczególności nie powinno wtrącać się w sprawy Życia, które przynosi dziś znacznie większe zyski niż przed rokiem, gdy konsorcjum kupowało akcje. Spółką kieruje dynamiczny menedżer, Grzegorz Wieczerzak, który jest jednocześnie działaczem jednej z partii wchodzących w skład AWS i człowiekiem zaprzyjaźnionym z wieloma wpływowymi politykami. Wieczerzak przed paroma tygodniami zaangażował się w przejęcie trzech NFI, działając ręka w rękę z urzędnikami Skarbu Państwa. Działanie to nie było uzgodnione z zarządem PZU i z jego mniejszościowymi właścicielami. Politycy AWS nieoficjalnie przyznają, że w żadnym wypadku nie zgodzą się na odejście Wieczerzaka z PZU Życie, gdyż firma ta obraca zbyt dużymi pieniędzmi, by pozostawić ją w rękach konsorcjum Eureco-BIG. Trudno powiedzieć, jak daleko są skłonne posunąć się obie strony konfliktu. Nie można wykluczyć, że konsorcjum sprawę odda arbitrażowi międzynarodowemu i wówczas kłótnia przeniesie się na ten poziom.W biznesie ? jak wiadomo ? nie ma sentymentów, choć powinna obowiązywać jakaś etyka. Jej częścią składową jest dotrzymywanie przyjętych zobowiązań. Nie można wykluczyć, że konsorcjum przyciśnięte przez Skarb Państwa zgodzi się na korektę poprzedniej umowy lub zaakceptuje inną jej interpretację. Być może w ten sposób lina zostanie przeciągnięta na stronę Skarbu Państwa, czyli pośrednio wszyscy na tym zyskamy. Jest jednak co najmniej równie prawdopodobne, że efektem sporu między właścicielami będzie pogorszenie wyników spółki, utrata możliwości rozwoju, a co najważniejsze ? spadek zaufania zagranicznych inwestorów do Skarbu Państwa, co może zaowocować gorszymi ofertami w przyszłości. AWS obroni w PZU Życie swojego człowieka, a zatem odniesie korzyść. Ale wcale nie będzie to korzyść ogółu.

Witold Gadomskipublicysta ?Gazety Wyborczej?Tekst oddany do druku przed wczorajszym NWZA PZU Życie.