Zdaniem Mirosława Sekuły z komisji finansów 5,1 proc. wzrostu PKB i 7,2 proc. inflacji założone w projekcie budżetu na 2001 rok jest możliwe do zrealizowania. Wskaźniki te minister finansów Jarosław Bauc przedstawił posłom AWS we wtorek. Rząd ma przyjąć projekt budżetu na 2001 rok najpóźniej do wtorku 14 listopada. Do 15 listopada projekt musi trafić do Sejmu. "Jestem przekonany, że podstawowe wskaźniki makroekonomiczne założone w projekcie budżetu przedstawionym przez ministra Bauca są dużo bardziej realne niż wskaźniki tegoroczne" - powiedział Sekuła w czwartek PAP. Zdaniem Sekuły, w polskiej gospodarce zauważalne są bardzo pozytywne zmiany struktury wzrostu Produktu Krajowego Brutto. Konsumpcja maleje szybciej niż rośnie produkcja, a to oznacza, że Polska zaczyna mieć tzw. zdrowy rozwój gospodarczy. PKB wzrasta bowiem głównie dzięki produkcji eksportowej. "Na tej podstawie uważam, że umiarkowany wzrost założony na przyszły rok: 5,1 proc. PKB wobec 5 proc. przewidywanych na 2000 rok jest realny do osiągnięcia" - powiedział Sekuła. "Również 7,2-proc. inflacja powinna już być wolna od błędu, który został popełniony w tym roku - miało być 5,7 proc., a mamy praktycznie 10-proc. średnioroczną inflację" - dodał. Według Sekuły, minister finansów słusznie nie chce dopuścić do zwiększenia deficytu ekonomicznego przyjętego w lipcu przez rząd w założeniach budżetowych na poziomie 1,6 proc. PKB. "Budżet, który zakładałby większy deficyt, nie ma szans na uchwalenie w tym parlamencie" - powiedział Sekuła. Jednak, zdaniem szefa sejmowej komisji finansów, najważniejszym problemem budżetu są w tej chwili rozwiązania okołobudżetowe. "Ustawy okołobudżetowe mają być przedstawione parlamentowi razem z projektem ustawy budżetowej. Czasu do końca roku kalendarzowego jest już bardzo mało: 6-7 tygodni. Istnieje duże niebezpieczeństwo, że z powodu braku czasu, niektóre rozwiązania mogą być trudne do uchwalenia. Trzeba sobie też zdawać sprawę z tego, że te projekty są rozwiązaniami oszczędnościowymi" - powiedział Sekuła. W środę minister finansów Jarosław Bauc namawiał zespoły parlamentarne PPChD, SKL i ZChN do poparcia ustaw okołobudżetowych, których przyjęcie umożliwiłoby częściowe wypełnienie luki w przyszłorocznym budżecie szacowanej na 7 mld zł ponad deficyt budżetowy założony w lipcu na 11 mld zł. Wśród projektów tych ustaw są m.in. nowelizacja ustaw o VAT, Karty Nauczyciela, ustawy o finansowaniu dróg publicznych, ustawy o zatrudnieniu i przeciwdziałaniu bezrobociu, o emeryturach i rentach z FUS, wprowadzających np. zakaz łączenia wcześniejszych emerytur z pracą, w przypadku osób przechodzących na emeryturę. "Będą to decyzje, jak zmniejszyć wydatki budżetu, a takie decyzje są zawsze niepopularne i żaden z posłów nie lubi ich podejmować. To może więc spowodować dodatkowe dyskusje i potrzebę dodatkowych wyjaśnień i ustaleń" - powiedział Sekuła. Według Sekuły, brakujące teraz 7 mld zł ma być przeznaczone głównie na waloryzacje rent i emerytur wynikającą z niedoszacowania inflacji założonej w budżecie na 2000 rok. "W przyszłym roku wydatki na ubezpieczenia społeczne mają wzrosnąć o 10,7 mld zł, z czego 6 mld zł ma pochłonąć ta waloryzacja emerytur i rent" - dodał. Przewodniczący komisji finansów jest przekonany, że mimo, iż dyskusja w AWS nad budżetem i poparciem dla rozwiązań okołobudżetowych jeszcze nie jest zakończona, projekt budżetu trafi do Sejmu do 15 listopada. "Istnieje plotka, że skoro brak jest jasnych konsekwencji nieprzedłożenia budżetu przez rząd w tym przesuniętym terminie, to w zasadzie nic nie stoi na przeszkodzie, by przedłożyć go jeszcze później" - powiedział. "To byłoby jednak narażenie na szwank i finansów publicznych, i gospodarki. Państwo bez uchwalonego budżetu nie jest wiarygodne, a gospodarka nie jest stabilna, dlatego jestem przekonany, że są to plotki i że budżet do 15 listopada zostanie złożony w Sejmie" - powiedział.