Raport Komisji Europejskiej przewiduje, że niemal wszystkie z 13 krajów ubiegających się o członkostwo w Unii zanotują w następnych latach wzrost gospodarczy, ale ich sukcesy w walce z inflacją i deficytem obrotów bieżących będą umiarkowane.Komisja mocno osłabiła nadzieje kandydatów na szybkie dołączenie do Europejskiej Unii Monetarnej (EMU), twierdząc, że w 2002 roku jedynie Estonia spełni główne kryteria uczestnictwa w unii gospodarczej i monetarnej.Komisja już wcześniej schłodziła entuzjazm kandydatów, podkreślając, że przed wejściem do EMU każdy z kandydatów musi przez dwa lata uczestniczyć w europejskim mechanizmie obrotu walutowego.Ostatnio ministrowie finansów Unii stwierdzili, że kraje kandydackie wejdą do tego mechanizmu z chwilą uzyskania członkostwa w Unii, co oznacza dalsze odsunięcie ich przyjęcia do strefy euro.Środowy raport pokazuje, dlaczego europejscy politycy i finansiści są tak ostrożni.Według założeń przyjętych przez Unię, inflacja w krajach kandydackich powinna w 2002 roku wynosić poniżej 2,5%, by w ogóle mogły być one brane pod uwagę jako kandydaci do unii walutowej.Z analiz Komisji wynika, że jedynie Estonia i Cypr, z inflacją w 2002 roku przewidywaną na poziomie odpowiednio 2,1 i 2,2%, mają szanse na osiągnięcie tego celu.Wymagania budżetowe zawarte w traktacie z Maastricht ma w 2001 roku szanse spełnić tylko Estonia, która przewiduje na ten rok nadwyżkę budżetową.Według prognoz Węgry, które postrzegane są jako jeden z najlepiej przygotowanych kandydatów do członkostwa, będą miały w 2002 roku inflację na poziomie 6,8% i deficyt budżetowy w wysokości 3,1%.
Reuters (Bruksela)