W poniedziałek na warszawskiej giełdzie będą kontynuowane wzrosty. Również cały tydzień powinien być pozytywny dla inwestorów - uważają analitycy. "Myślę, że nowy tydzień na warszawskim parkiecie zaczniemy bardzo pomyślnie, głównie za sprawą wydarzeń okołogiełdowych, a w szczególności tego, co dzieje się w Stanach" - powiedział PAP Adam Atmański, makler z DM Elimar. Według niego, głównym pozytywnym czynnikiem, który powinien spowodować wzrosty na GPW, jest zakończenie ręcznego liczenia głosów przez komisję wyborczą stanu Floryda. "To oznacza, że największe szanse na prezydenturę ma George Bush junior, a to byłby bardzo dobry sygnał dla giełdowych inwestorów" - powiedział makler. Optymistycznie nastraja też piątkowe zamknięcie sesji w Nowym Jorku. Nasdaq Composite, indeks rynku elektronicznego, na którym notowane są walory spółek z branży zaawansowanych technologii, zyskał aż 5,4 proc. i wyniósł na zamknięciu 2.904 pkt. "Piątkowa sesja na Nasdaqu świadczy o powrocie optymizmu inwestorów. Jest w tej chwili szansa, że spadki na Nasdaqu zakończyły się i rynek może nieco zyskać na wartości. To również jest bodziec, który powinien pchnąć nasz parkiet dzisiaj do góry" - powiedział Atmański. W poniedziałek RPP wyda opinię o projekcie przyszłorocznego budżetu. Zdaniem maklera, nie będzie to zbyt pozytywna opinia, ale rynek spodziewa się tego i raczej nie zareaguje. Według Atmańskiego, opinia RPP musiałaby być bardzo negatywna, żeby giełda zareagowała spadkiem. Jego zdaniem, w tym tygodniu w centrum zainteresowania powinny być spółki z sektora teleinformatycznego, gdyż 2 grudnia mija termin składania ofert na telefonię UMTS. "Gdyby okazało się, że którykolwiek z kandydatów notowanych na giełdzie nie wystartuje w przetargu, to dla jego akcjonariuszy byłby to bardzo dobry sygnał, natomiast byłby to z kolei negatywny sygnał dla polskiego budżetu" - uważa Atmański. "W tym tygodniu rynek liczy też na dobre dane o deficycie obrotów bieżących. To powinno sprawić, że będziemy mieli raczej optymistyczny ten tydzień na warszawskim parkiecie" - dodał.
(PAP)