Balcerowicz i Belka - faworyci rynku na szefa NBP

Aktualizacja: 06.02.2017 05:42 Publikacja: 30.11.2000 09:10

Leszek Balcerowicz i Marek Belka są faworytami rynku na prezesa NBP, gdyż dali się poznać z dobrej strony jako ministrowie finansów. Pozostali trzej są mniej znani, ale również wysoko oceniani i nie bez szans - oceniają analitycy. Po rozmowie z Aleksandrem Kwaśniewskim w środę szef SLD Leszek Miller poinformował, że Balcerowicz, Belka oraz Dariusz Filar, Andrzej Sławiński i Jerzy Stopyra to kandydaci prezydenta na prezesa NBP. W ciągu najbliższych dni partie polityczne reprezentowane w parlamencie, których przedstawiciele rozmawiali w środę z prezydentem na temat obsady stanowiska prezesa NBP, mają zastanawiać się, kogo poprą, gdyż wysuniętego przez prezydenta kandydata musi zaakceptować Sejmowa większość. Miller powiedział, że lista kandydatów jest zamknięta i nie będzie rozszerzana, a przedstawiciel PSL dodał, że następne spotkanie konsultacyjne odbędzie się we wtorek. "Generalnie cała lista nie jest tak dużym zaskoczeniem. Są tam wszyscy kandydaci o których się potencjalnie mówiło, że są dobrzy" - powiedział PAP Piotr Chwiejczak, analityk BRE Banku.

BALCEROWICZ I BELKA BYLI WYMIENIANI WCZEŚNIEJ

Od kilku tygodni Balcerowicz i Belka byli wymieniani jako potencjalni kandydaci do tej funkcji. Wśród faworytów rynku byli też dwaj członkowie RPP, Bogusław Grabowski związany z AWS i Dariusz Rosati, bliski SLD. Pozostałe nazwiska były niespodzianką. "Dwie osoby były wymieniane wcześniej jako pewniacy. To był Balcerowicz i Belka. Obie osoby były ministrami finansów. Obie osoby są uznanymi ministrami finansów. Obie osoby cieszą się szacunkiem rynków finansowych. Obaj są fachowcami i jeśli chodzi o kryteria merytoryczne to nikt tego nie kwestionuje" - powiedział PAP Krzysztof Rybiński z ING Barings. Jego zdaniem dodatkowym atutem Balcerowicza jest to, że jest osobą znaną za granicą. "Dodatkowo Leszek Balcerowicz to jest to nazwisko, które kojarzy się za zagranicą z sukcesem polskich reform. Ma ten dodatkowy ładunek wiarygodności, którego nie ma żaden inny kandydat w Polsce" - dodał Rybiński. Krzysztof Błędowski z Wood and Company uważa, że Balcerowicz będzie najbardziej prawdopodobnym kandydatem na tę funkcję. "Wydaje mi się, że faworytem jest zdecydowanie Leszek Balcerowicz, bo z jednej strony będzie trochę przeciwwagą dla przyszłościowego rządu lewicy, a z drugiej strony ma i duże doświadczenie za sobą i jest doświadczoną osobą w świecie finansów" - powiedział PAP Błędowski. "Z tych pięciu kandydatów dwóch jest oczywiście takich o których mowa jest od dłuższego czasu. Mam na myśli pana Balcerowicza i Belkę. Natomiast trzech pozostałych to jest pewna niespodzianka, choćby z tego powodu, że nigdy nie pojawiały się ich nazwiska w prasie" - powiedziała PAP Monika Kubik-Kwiatkowska, analityk Standard and Poor's.

NAD LIDERAMI LISTY CIĄŻY POLITYKA

Analitycy uważają jednak, że Balcerowicz i Belka są silnie związani ze sceną polityczną, co może przeszkodzić w uzyskaniu przez każdego z nich większości w podzielonym parlamencie. "Obaj mają ciągną za sobą konotacje polityczne. Balcerowicz jest związany ze środkiem sceny politycznej, a Marek Belka z lewą stroną, tak że obaj mają tę skazę polityczną" - powiedział Rybiński. "Ale jeżeli w momencie przyjęcia tej posady taka osoba jest w stanie udowodnić, że jest apolityczna i kieruje się kryteriami merytorycznymi, to nie ma problemu. Myślę że i Marek Belka i Leszek Balcerowicz mają taką cechę" - dodał. Analitycy uważają, że Balcerowicza nie poparłyby SLD i PSL, a pod znakiem zapytania byłoby poparcie części AWS. Przeciwko Belce byłaby AWS i prawdopodobnie PSL, a nie wykluczone, że także UW, co wystarczyłoby, żeby żaden nie zdobył większości. "To jest niedobre bo taka konotacja polityczna może utrudnić zdobycie poparcia w parlamencie, bo jeżeli ktoś jest kojarzony z jakąś stroną polityczną, to wówczas ta druga strona może się nie zgodzić" - dodał Rybiński. Zdaniem Kubik-Kwiatkowskiej poparcie polityczne może być jednak koniecznym warunkiem uzyskania nominacji. "Jeżrę kandydatów, wyraźnie widać, kto ma największe szanse polityczne, szczególnie jeśli chodzi o parlament, czyli mam na myśli pana Balcerowicza. Wydaje się, że takim ulubionym kandydatem prezydenta prawdopodobnie jest jego doradca pan Belka" - powiedziała.

BRAK ZAANGAŻOWANIA POLITYCZNEGO MOŻE BYĆ ZALETĄ

Pozostali trzej kandydaci, Dariusz Filar, Andrzej Sławiński i Jerzy Stopyra, nie są zaangażowani w politykę, a Stopyra jest zastępcą prezesa NBP, od czternastu lat pracownikiem banku centralnego, który zaczął karierę od niskiego szczebla. "Jeżeli chodzi o pana Stopyrę, to sądzę, że tutaj byłyby oczekiwania, że będzie kontynuował obecną politykę banku centralnego, bez specjalnych zmian" - powiedziała Kubik-Kwiatkowska. Sławiński jest doradcą prezesa NBP, pracownikiem banku centralnego i profesorem w Szkole Głównej Handlowej. "Niewielu jest profesorów, którzy siedzą na uczelni i mają tak dobre wyczucie rynku jak Andrzej Sławiński. Poza tym, że pracuje w Narodowym Banku Polskim, że odwiedza banki komercyjne, rozmawia z dealerami i stara się wyczuć to, co się dzieje na rynku" - powiedział Rybiński. Filar, który jest głównym ekonomistą Banku Pekao SA, krytykował ostatnią decyzję RPP o podniesieniu stóp procentowych, co mogłoby wzbudzić rezerwę członków Rady Polityki Pieniężnej, gdyby jako prezes NBP został jej szefem. "Filar krytykował bardzo mocno decyzję o podniesieniu stóp procentowych z 30 sierpnia i myślę, że to będzie mu wypominane" - powiedział Rybiński.

RYNEK PRZYJĄŁ NEUTRALNIE LISTĘ KANDYDATÓW

Rynek w środę po południu nie zareagował na ogłoszoną listę prezydenckich kandydatów, co zdaniem analityków oznacza, że wybór każdego z nich na prezesa NBP, przyjęty zostałby co najmniej neutralnie lub pozytywnie. "Jeżeli któryś z kandydatów zostałby wybrany, to rynek przyjąłby to tak, jak już przyjął dzisiaj, pozytywnie. Informacja ukazała się i nic się nie stało. Z tych kandydatów wszyscy wydają się być akceptowani przez rynek" - powiedział Piotr Chwiejczak z BRE SA. Jednak, zdaniem Błędowskiego, wybór Balcerowicza zostałby lepiej przyjęty, niż innych kandydatów. "Rynki zareagowałyby na Balcerowicza pozytywnie, lepiej niż na innych kandydatów. Wydaje mi się, że rynek już trochę zdyskontował fakt, że Balcerowicz może być wybrany. Przez ostatnie kilka dni sentyment się poprawił" - powiedział Błędowski. Kubik-Kwiatkowska uważa jednak, że wybór Sławińskiego albo Filara mógłby być przyjęty z nieufnością, gdyż nie są to nazwiska dostatecznie znane na świecie, żeby od razu wzbudziły zaufanie. "Pan Sławiński i Filar są niespecjalnie znani i myślę, że z pewną nieufnością mogliby być potraktowani przez rynki finansowe" - powiedziała. Dotychczasowa prezes NBP, Hanna Gronkiewicz-Waltz, zrezygnowała z pełnienia funkcji w październiku. Od stycznia będzie wiceprezesem Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju.

(PAP)

Gospodarka
Estonia i Polska technologicznymi liderami naszego regionu
Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku