vGiełda holenderska chce poprawić swój wizerunek, który ucierpiał na skutek afery związanej z emisją pierwotną spółki internetowej World Online i postanowiła zaostrzyć przepisy wobec spółek ?nowej ekonomii?.Jest to krok wstecz w stosunku do dotychczasowej strategii zmierzającej do przyciągnięcia jak największej liczby tego rodzaju firm. W tym celu wymogi dopuszczeniowe wobec młodych spółek zostały złagodzone. Chodziło wówczas o powstrzymanie odpływu ?gorących firm technologicznych? na inne giełdy. Amsterdam stracił dwie atrakcyjne oferty, kiedy Colt Telecom Group wybrała parkiet londyński, a Equant zdecydował się na Paryż.Teraz Euronext Amsterdam NV, bo taką nazwę po przystąpieniu do tego sojuszu nosi parkiet holenderski, przesuwa w czasie termin, począwszy od którego management spółek wchodzących na parkiet może zacząć sprzedawać akcje swojej firmy. W ramach starych reguł tzw. insiderzy, a więc osoby związane ze spółką (założyciele, dyrektorzy, członkowie rad nadzorczych) w okresie 180 dni nie mogły wcale sprzedawać akcji, natomiast nowe uregulowania zezwalają im w czasie 360 dni na sprzedaż do 20% posiadanych akcji.Zaostrzone zostają przepisy dotyczące prospektów oraz reklamy związanej z ofertami pierwotnymi. W prospekcie musi być zawarta informacja czy insiderzy pozbywali się akcji przed ofertą publiczną oraz czy ktoś z kierownictwa w przeszłości nie był odpowiedzialny za bankructwo. Management ma też przedstawić w prospekcie ryzyko inwestowania w papiery spółki.Przeprowadzana na początku tego roku oferta World Online zakończyła się aferą. Tuż po debiucie okazało się, że szefowa spółki Nina Brink przed ofertą sprzedała większą część swojego pakietu i to po cenie niższej od emisyjnej, a takiej informacji prospekt nie zawierał.
W. Z.?Wall Street Journal?