Sytuacja techniczna rynku, powstała po ostatnich spadkach, może stanowić powód do obaw. Gdyby niekorzystne czynniki zewnętrzne utrzymały się dłużej, nie można wykluczyć, że rynek będzie testował dno z października.O najbliższej przyszłości zdecyduje wpływ trzech czynników. Pierwszym będzie rozwój sytuacji Nasdaq. O podatności tego rynku na nastroje przekonaliśmy się nieraz, trudno więc ocenić, jak zachowa się w przyszłym tygodniu, tym bardziej, że nie będzie jeszcze prawdopodobnie rozstrzygnięcia co do sukcesji w Białym Domu. Odporność naszego rynku na tamtejsze wydarzenia może jednak wzrosnąć, o ile w kraju dwie koncentrujące uwagę inwestorów kwestie doczekają się odpowiedzi. Po pierwsze, chodzi o reakcję na wyniki deficytu obrotów bieżących. Drugi czynnik to zagadka w postaci przetargu na UMTS. Po zmianie warunków rozdziału częstotliwości będziemy mieli do czynienia z praktycznym zastosowaniem teorii gier. Z punktu widzenia wpływu na koniunkturę najmniej korzystne rozwiązanie to przystąpienie wszystkich potencjalnych oferentów. Gdyby jednak zgłoszeń było mniej, to zarówno spółki związane z podmiotami, które otrzymałyby szersze pasma, jak i te, które nie byłyby obciążone kosztami licencji powinny znaleźć się w centrum uwagi inwestorów. Biorąc zaś pod uwagę znaczenie tej grupy spółek dla kształtowania się głównych indeksów GPW, wyniki przetargu mogą zdecydować o trendzie w krótkim czasie.