Listopad na warszawskiej giełdzie

Listopad na warszawskiej giełdzie pozytywnie zapisze się w pamięci inwestorów. Stanie się tak nie tylko ze względu na wzrost wartości głównego indeksui cen najpopularniejszych walorów, ale również z powodu uruchomienia nowego systemu giełdowego Warset. Operacja się udała, a inwestorzy, jak się wydaje, zaaprobowali innowację. Niezadowoleni mogą być tylko właściciele spółekinformatycznych, których ceny podążały za notującym kolejne minimaamerykańskim rynkiem Nasdaq.

Listopadowe odbiciePo spadku, jaki w październiku zanotowała większość spółek, ze szczególnym uwzględnieniem blue chipów, listopad, a zwłaszcza jego pierwsza dekada, okazał się być znacznie bardziej łaskawy dla inwestorów. Z wyjątkiem rynku równoległego wszystkie indeksy zaczęły gwałtownie rosnąć, a WIG zyskał wówczas około 1400 pkt. Później nastąpiła jednak korekta, która sprowadziła indeksy niemalże do punktu wyjścia, by ponownie przerodzić się w fazę, tym razem już spokojniejszych wzrostów.W efekcie najważniejszy indeks warszawskiego parkietu zyskał w skali miesiąca 4,5%. Największy w tym udział miały najpopularniejsze spółki, takie jak: Pekao SA (+22,2%), Elektrim (+12,8%), TP SA (+6,6%). Nic więc dziwnego, że WIG20 zanotował najwyższą ze wszystkich indeksów stopę zwrotu (+4,9%). Wynik ten byłby jeszcze wyższy, gdyby nie spółki informatyczne. Te, a wraz z nimi TechWIG, poruszały się bowiem w ślad za giełdą Nasdaq. Właściciele walorów spółek informatycznych nie mieli więc, niestety, powodów do zadowolenia. Za oceanem nastąpiła bowiem zdecydowana przecena walorów, a gwałtowne spadki spowodowały duże straty na akcjach Prokomu, Optimusa i ComputerLandu. Na ostatniej listopadowej sesji TechWIG stracił 3,9%, zaś sam WIG Informatyka, aż 6,1%.Pozostałe indeksy zmieniały się znacznie spokojniej i bardziej optymistycznie nastrajały inwestorów. Na przykład indeks spółek średniej wielkości ? MIDWIG ? zyskał 4,3%. Gorzej wypadły w listopadzie spółki z rynku równoległego ? strata na poziomie 2%. Zdecydowanie gorzej prezentował się NIF, który spadł o 4,1%. Największy udział miały w tym Foksal (-18%) oraz Zachodni NFI (-16,4%).Inwestorzyuwierzyli w WarsetNiezależnie od zmian cen akcji i wydarzeń rynkowych, w listopadzie na warszawskiej giełdzie miało miejsce jedno z najważniejszych wydarzeń w całej jej historii. 17 listopada przeprowadzona została pierwsza sesja z wykorzystaniem nowego systemu giełdowego. Pomimo wielu obaw, spowodowanych między innymi wcześniejszym przesunięciem terminu startu oraz gorączkową atmosferą w biurach maklerskich, system zadziałał poprawnie.Na szczególną uwagę zasługuje fakt, iż z chwilą wprowadzenia Warsetu obroty na giełdzie bynajmniej nie spadły, co oznacza, że inwestorzy nie wystraszyli się nowości. Potwierdziły to także kolejne dni, w czasie których aktywność inwestorów zwiększała się. Negatywnie na nastroje wielu inwestorów wpłynęło zjawisko dzielenia się zleceń na wiele drobniejszych transakcji. Po kilku sesjach okazało się, że średnie rozproszenie transakcji jest o połowę wyższe, niż sugerowały wcześniejsze symulacje i na porządku dziennym pojawiły się dyskusje o zmianie zasad pobierania opłat przez KPDW. Depozyt zapewnia, że biura i domy maklerskie nie będą jednak ponosić większych kosztów po wprowadzeniu Warsetu.Kontrakty bijąrekordy popularnościPo raz kolejny wielkim powodzeniem cieszyły się na giełdzie kontrakty terminowe. Według wstępnych danych, rekordowe obroty z października (ponad 340 tys. kontraktów na rynku futures na WIG20, liczone jako suma dwóch stron rynku) w listopadzie zostały pobite o kilkadziesiąt procent i teraz nowy rekord wynosi około 440 tys. sztuk. Potwierdziła się tym samym opinia, iż rynek terminowy staje się coraz poważniejszym miejscem zaangażowania kapitału, i to nie tylko w sytuacji marazmu na rynku kasowym (jak to obserwowano przed miesiącem).Nikt nie ma wątpliwości, iż wolumen, jak i liczba otwartych pozycji, która na koniec miesiąca przekroczyła 13 tys., ozaczają, że w Polsce wytworzyła się już spora grupa aktywnych inwestorów oraz day-traderów, którzy na stałe zainteresowali się rynkiem terminowym. Pomagają im w tym także biura i domy maklerskie, gdzie promocje i obniżki opłat są na porządku dziennym, a które spowodowały zmniejszenie prowizji o kilkadziesiąt procent w porównaniu ze stanem sprzed roku.Mali debiutanciPo dłuższej przerwie na warszawski parkiet zawitały nowe spółki. Nie licząc trzech firm, które przeniosły się z CeTO, były to dwa pierwsze debiuty od lipcowego wejścia Netii. 20 listopada, jako pierwsza firma po wprowadzeniu Warsetu, na rynku równoległym pojawił się Talex. Dziewięć dni później na parkiecie wolnym zadebiutował Wandalex. Znacznie lepiej wyglądał początek giełdowej historii pierwszej spółki. Już w dniu debiutu dała ona zarobić inwestorom, którzy nabyli walory na rynku pierwotnym, 13,4%. Ci, którzy byli właścicielami Wandaleksu, stracili w dniu debiutu 8,0%.Spekulacje i widmokolejnych bankructwDodatkowych emocji dostarczały inwestorom spółki, na co dzień nie cieszące się zbyt dużym zainteresowaniem. Tak na przykład stało się w przypadku warszawskiej hurtowni papierosów Pażur, która straciła w listopadzie najwięcej ze wszystkich firm, bo aż 74,6% rynkowej wartości. Okazało się, iż wcześniej manipulowano kursem Pażura i dodatkowo prawdopodobnie brano pod akcje kredyt. Sprawą zajęły się już KPWiG, prokuratura i UOP.Głęboki spadek kursu zanotował też katowicki Centrozap. Ta spółka, zajmująca się na co dzień obrotem wyrobami hutniczymi, stała się obiektem szczególnego zainteresowania urzędu skarbowego, który dopatrzył się nieprawidłowości w dokonywanych przez nią w latach 1994?95 transakcjach dotyczących oprogramowania komputerowego. W efekcie naliczono kilkudziesięciomilionowe zobowiązania wraz z karnymi odsetkami. Do tego doszły jeszcze ogromne rezerwy na efekty działalności prowadzonej przez poprzednie władze spółki. W efekcie firma ogłosiła, iż jej straty wyniosą w 2000 roku 170 mln zł, co stawia pod znakiem zapytania dalszy sens istnienia przedsiębiorstwa. W tej sprawie podczas NWZA wypowiedzą się akcjonariusze spółki.

Adam Mielczarek