Ostatnio mieliśmy do czynienia na warszawskim parkiecie z kontratakiem niedźwiedzi. Zaowocowało to pogorszeniem sytuacji technicznej rynku. Wystąpienie zniżki potwierdziło znaczenie bariery podażowej, w przypadku indeksu WIG20 znajdującej się w strefie 1790?1750 pkt., bez pokonania której szanse na trwalsze wzrosty są niewielkie. Zaporą przed dalszą zniżką może okazać się natomiast wsparcie w przedziale 1580?1623 pkt.Wykres dziennyOstatni tydzień upłynął pod znakiem spadków WIG20, które można potraktować jako konsekwencję nieudanej próby pokonania jednej z najsilniejszych obecnie barier podażowych, znajdujących się w strefie 1740?1750 pkt., a obecnie jej dolna granica uległa obniżeniu do 1730 pkt. Przedział ten tworzy wierzchołek z 7 listopada oraz linia trendu spadkowego z końca marca br. Ponadto w ostatnich dniach wzrosty były skutecznie powstrzymywane przez średnią arytmetyczną z 55 sesji, biegnącą aktualnie na wysokości 1660 pkt. Powyższa sytuacja zwiększa więc ryzyko, że ostatni wzrost stanowił kolejną korektę głównego trendu i do momentu zdecydowanego pokonania wspomnianego oporu szanse na trwalszą poprawę koniunktury są raczej niewielkie. Kolejnym niekorzystnym sygnałem jest przebicie w czwartek ważnego wsparcia, które tworzyła linia krótkoterminowego trendu wzrostowego z połowy października br. Wybicie w dół zostało potwierdzone zwiększonymi obrotami, co świadczy o nasileniu presji podaży. Odreagowanie spadków na zamknięciu tygodnia nie doprowadziło jednak do ponownego przebicia powyższej granicy, co powoduje, że na razie można mówić o ruchu powrotnym. Sygnały te stanowią ostrzeżenie przed możliwością załamania obecnego wybicia, dla wzmocnienia wiarygodności będą jeszcze wymagać potwierdzenia. Warto bowiem zwrócić uwagę, że nadal zachowana jest sekwencja rosnących dołków, świadcząca o wzrostowym charakterze fali, a ponadto wykres znajduje się w obrębie kolejnego potencjalnego obszaru wsparcia. Tworzy go luka hossy z 14 listopada w przedziale 1594?1623 pkt., która mimo kilkakrotnych prób skutecznie powstrzymuje w ostatnim czasie głębsze spadki. Dopiero pokonanie tego ograniczenia i dna z 13 listopada przyniesie potwierdzenie przesłanek przemawiających za wyraźniejszym pogorszeniem koniunktury.Na dziennym wykresie świecowym ostatni ruch wzrostowy został powstrzymany w obrębie okna bessy z 9 listopada w strefie 1686?1712 pkt., które w najbliższym czasie stanowić będzie jeden z ważniejszych oporów. Najsilniejszą barierą podażową pozostaje jednak luka z 22 września w przedziale 1790?1752 pkt. i dopiero jej pokonanie zwiększy prawdopodobieństwo trwalszej poprawy koniunktury. W tej sytuacji jednym z możliwych wariantów pozostaje utrzymywanie się indeksu w obszarze wyznaczonym z góry przez powyższe opory, a z dołu przez wspomniane okno hossy z 14 listopada oraz podobny układ z początku listopada br. w strefie 1570?1600 pkt.Średnie arytmetyczne z 13, 34 i 55 sesji wskazują na konsolidację indeksu, ale ostatnie spadki oddaliły na razie szanse na przebicie najdłuższej z nich przez średnią z 13 okresów. Niezbyt obiecującym sygnałem jest także czwartkowy spadek wskaźnika poniżej ich poziomu. W piątek rynek zdołał wprawdzie powrócić ponad średnią z 34 sesji, ale sam fakt ich przełamania świadczy o umacniającej się pozycji niedźwiedzi. Dodatkowo średnia 55-sesyjna stanowiła w ostatnim tygodniu skuteczny opór dla wzrostów. Zniżka pogorszyła również sytuację innych wskaźników. Dzienny ROC ponownie znalazł się bowiem poniżej linii równowagi, generując tym samym sygnał zamknięcia pozycji. Niekorzystnie prezentuje się też MACD, który w wyniku ostatniego spadku przeciął z góry poziom neutralny, naruszając jednocześnie znajdującą się w pobliżu średnią. Wskaźniki w ujęciu tygodniowym znajdują się w trendach bocznych, nie dając na razie wyraźniejszych wskazówek. Najbliższy tego jest jednak MACD, który znajduje się niedaleko swej linii sygnału.W wyniku ostatniej przeceny krótkoterminowy obraz indeksu uległ pogorszeniu. Podkreślają to niekorzystne przesłanki jakie pojawiły się w tym tygodniu, z których najważniejszą może okazać się przełamanie linii trendu wzrostowego z połowy października br. przy zwiększonych obrotach. Znajdujące się stosunkowo blisko kolejne potencjalne poziomy wsparcia mogą wprawdzie ograniczyć w najbliższych dniach głębsze spadki, ale z drugiej strony ich ewentualne przebicie będzie silną zapowiedzią wyraźniejszego pogorszenia koniunktury. Z drugiej natomiast strony, obecna zniżka potwierdziła znaczenie bariery podażowej w strefie 1790?1750 pkt., bez pokonania której szanse na trwalsze wzrosty są niewielkie. Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem pozostają w tej sytuacji kolejne testy wsparcia w przedziale 1580?1623 pkt., a w przypadku jego skuteczności wzrostowe odreagowanie i wejście indeksu w okres konsolidacji.Wykres tygodniowyNa wykresie tygodniowym linia trendu wzrostowego została naruszona jedynie nieznacznie, co powoduje, iż można przyjąć, że wsparcie to nadal zachowuje ważność. Niezbyt korzystnie wygląda natomiast ostatnia czarna świeca, która objęła swym zakresem poprzedni korpus. Powstały tym samym układ przyjął postać formacji objęcia bessy, która zapowiada wyczerpanie potencjału wzrostów. W tym wypadku poprzedzający ją trend miał charakter krótkoterminowy, a więc i jej wymowa nie powinna sygnalizować trwalszej przeceny. Poza wspomnianą linią wyznaczającą zwyżkę z połowy października, kolejnym wsparciem będzie strefa 1540?1560 pkt. Najsilniejszą barierę podażową tworzy natomiast linia głównego trendu spadkowego, znajdująca się obecnie na wysokości 1750 pkt.
Mirosław StępieńDM PBK S.A.