W czwartek Nasdaq Composite osiągnął nowe minimum. Wykres indeksu znów zagościł na pierwszych stronach gazet. Ukształtowało się doji wysokiej fali ? walka między bykami a niedźwiedziami była bardzo ostra. Zarówno Nasdaq, jaki i NYSE notowały drugi, najwyższy w historii wolumen. Poprzednio podobne doji (13 listopada) wystarczyło jednak tylko na dwie sesje wzrostu. Jak będzie tym razem?Wielkie dołowanie W czwartek indeks rynku elektronicznego spadł poniżej historycznego szczytu blisko o 50%. DJIA był niżej od poziomu na początku roku niemal o 10%. Czy będziemy jednak mieli do czynienia z najgorszym rokiem od wielu lat? Warto wspomnieć, że zniżkujący Nasdaq przekroczył już punkt, z którego rozpoczął swój ostatni, 5-miesięczny marsz w górę zakończony wiosną (na cenach zamknięcia 2688,18). Za Nasdaq podążały europejskie spółki TMT. Jest źle, czy może być gorzej? Może. Autorzy jednego z komentarzy z breakingviews.com (publikuje je ?The Wall Street Journal Europe?) wskazują na ważne czynniki ryzyka.Niepewna przyszłość w EuropieWciąż jesteśmy w okresie ostrzeżeń, mówiących, że wyniki spółek mogą być gorsze od oczekiwań (ostatnio np. dotyczyły one takich firm jak Amazon, Gateway, Altera). Za powód prawdopodobnie znacznie niższych od wcześniej oczekiwanych przychodów Gateway podał spowolnienie gospodarcze w USA.Podobne sygnały ostrzegawcze i spowolnienie gospodarcze mogą też zadomowić się w Europie. Poza tym, duże spółki technologiczne ze Starego Kontynentu są też wyraźnie obecne na rynku w USA. Choć Europa nie ma wielkich producentów hardware, ma swoich producentów mikroprocesorów i sprzętu telekomunikacyjnego.Spółki z pierwszej grupy ? STMicroelectronics, Philips i Infineon są narażone na ryzyko: jeden z ich rynków zbytu ? przemysł komputerów osobistych ? przeżywa kryzys związany ze słabym popytem. Sytuacja nie jest oczywista w przypadku telekomunikacji. Dobrze wygląda sprzedaż zarówno Nokii, jak i Ericssona (infrastruktura). To korzystne wiadomości dla STMicroelectonics, który jest dostawcą dla fińskiego giganta. Nie wiadomo, co ze spółkami takimi jak Alcatel czy Marconi. Amerykańscy konkurenci ? Cisco, Lucent Technologies mają nadmierne zapasy i mogą zacząć obniżać ceny, co wpłynie na spadek marż i zysków.Twardo czy miękko?Amerykański Departament Handlu podał nowe szacunki wzrostu PKB w III kwartale ? 2,4%, czyli 0,3 pkt. proc. mniej niż wcześniej przewidywano i o 3,3 pkt. proc. poniżej rekordowego wzrostu o 5,7% rok wcześniej. Czy pierwsze spowolnienie nowej gospodarki zakończy się więc twardym czy miękkim lądowaniem?Wielu analityków zaczyna spoglądać na sytuację z nieco bardziej pesymistycznej perspektywy. Wyrazem tego są niższe oczekiwania co do wzrostu PKB w USA w dalszej części roku i początkach 2001 r. Wielu ekonomistów sądzi, że może on wynieść mniej niż 3%. Wzrost w ostatnim kwartale jest najsłabszy od 1996 r. i pokazuje, jak duży wpływ na gospodarkę miała seria podwyżek stóp zafundowana przez Fed.Sytuacja jest jednak daleka od złej. Inflacja ? mimo że nieco wzrosła, pozostaje w rozsądnych granicach. Wydajność siły roboczej rośnie. Rewizja prognoz PKB jest w sumie mniejsza niż przewidywano. Niektórzy analitycy już wcześniej zredukowali swoje prognozy wzrostu gospodarczego nawet do poniżej 2%. To, że gospodarka nie zwolniła tak bardzo, może być zasługą zwiększonych wydatków rządowych i inwestycji przedsiębiorstw w nowe obiekty.Wciąż dobrze wyglądają marże zysków przedsiębiorstw, mimo wyraźniejszego pogorszenia się zysków. Te ostatnie wzrosły ? po koniecznych korektach o wpływ inflacji, zapasów i amortyzacji ? o 0,8%. To dużo mniej niż 2,9-proc. zwyżka kwartał wcześniej. Z drugiej strony, marże przedsiębiorstw spadły tylko o 0,2% (do 12%), co wciąż jest świetnym wynikiem.Napięcia w gospodarce jednak pozostają. Rosną koszty energii i pracy, co grozi zaostrzeniem się presji inflacyjnej. Ważne jest to, co będzie działo się z dolarem ? czyli, czy negatywny dla amerykańskich eksporterów trend zwyżkowy waluty amerykańskiej wobec większości walut się utrzyma. Inne czynniki ryzyka to kontynuacja niepewnej sytuacji na rynkach akcji czy niejasność w sprawie wyniku wyborów prezydenckich. Takie elementy (a zwłaszcza ten pierwszy) mogą ograniczać wydatki konsumpcyjne Amerykanów. W przypadku firm ? utrudnione pozyskiwanie kapitału ma szansę powodować niestabilna sytuacja na rynkach obligacji.

Kolumny 12?13 opracował

Marcin Mosz

Kolumny redagowane z wykorzystaniem materiałów: ?Financial Times?, ?The Wall Street Journal Europe?, Bloomberg, Reuters, PAP, Internet.