Rok 2000 przyniósł pierwsze bankructwa europejskich dotcomów i straty nie do odrobienia
W minionym tygodniu z europejskiej areny wycofał się kolejny e-detalista: amerykański eToys zamknął swój brytyjski oddział i zwolnił 70% pracowników.
Większość z internetowych spółek, które w ciągu dnia potrafią stracić na wartości nawet 80%, prędzej czy później przyznaje, że nic nie da się już zrobić. ?Jesteśmy w fazie kapitulacji? ? cytuje ?Wall Street Journal? Petera Bradshawa, analityka z Merrill Lynch.W Europie nie brakuje portali, internetowych firm konsultingowych i detalistów, którzy wkrótce wywieszą białą flagę, tak jak to zrobiły w 2000 roku Boo.com, Clickmango.com czy Boxman.com. Oprócz czysto sieciowych spółek zmiany w swoich biznesplanach co do wydatków na e-commerce przeprowadzają także tradycyjni przedsiębiorcy.W ubiegłym tygodniu akcje Intershop Communications, producenta software'u, dostarczającego rozwiązania m.in. dla Sony i Deutsche Telekom, w ciągu jednego dnia straciły na wartości 70%. Firma poinformowała, że jej strata za IV kwartał wyniesie 37 mln euro, czyli ponad 3-krotnie więcej, niż prognozowano. Intershop tłumaczył swoją porażkę spadkiem wydatków firm na e-commerce. Mimo że raportowana strata jest znaczna, sytuacja spółki nie jest jeszcze podbramkowa: jej przychody w 2000 r. wyniosły 120 mln euro.W gorszym położeniu znajduje się wiele innych europejskich dotcomów. Ostrzegały one masowo o niższych wynikach finansowych na koniec ub.r. ?Nawet jeżeli firmom, takim jak: Fortunecity.com, Musicmusicmusic.com (obie notowane na niemieckim Neuer Markt), włoskiej ePlanet i CHL czy hiszpańskiej Equality uda się pozyskać inwestora, czeka je wiele pracy? ? pisze ?WSJ?.Ta ostatnia była kiedyś jednym z największych graczy internetowych na hiszpańskim rynku. Niedawno wystąpiła do lokalnego sądu z prośbą o rozpoczęcie postępowania układowego. Jej główni udziałowcy to Acciona i Banco Bilbao Vizcaya Argentaria. Mniejsi inwestorzy dawno się wycofali. 200 pracowników dotcomu miało mniej szczęścia większość straciła posady.Fakt, że firma przestała wywiązywać się ze swoich zobowiązań finansowych rynek przyjął z niedowierzaniem. Tydzień wcześniej Equality poinformowała o pozyskaniu nowego inwestora, zapowiedziała restrukturyzację zatrudnienia i sprzedaż oddziału e-commerce Diversia. ?Equality brakowało strategii? ? twierdzi ?WSJ?. Usiłowała sprzedawać wszystko, począwszy od polis ubezpieczeniowych po książki i filmy DVD.Kłopoty mają także spółki działające w modelu, który ? zdaniem analityków (przynajmniej w perspektywie kilku lat) ? najszybciej przynosi wymierne korzyści, tzn. dostawcy internetu (ISP). W Wielkiej Brytanii Freeserve w 2000 roku stracił na wartości 83% i musiał sprzedać swoje udziały w Wanadoo.Obecnie uwagę analityków skupia Lastminute.com, internetowe biuro turystyczne i nie ma znaczenia, że dotcom ten dysponuje ciągle ok. 131,8 mln euro w gotówce. Analitycy podchodzą także sceptycznie do działalności QXL Ricardo (udziałowiec Allegro.pl.). Nikt nie uwierzy, że może ona stać się rentowna, dopóki się to nie stanie.
Kolumnę przygotowała Urszula Zielińska