15.2.Warszawa (PAP) - Nieformalne rejestry, czarne listy w internecie - w taki sposób prywatni przedsiębiorcy informują się o nierzetelnych klientach. Na pozyskiwanie danych osobowych w legalny sposób nie zezwala im prawo. Prywatni przedsiębiorcy, aby chronić się przed nieuczciwymi klientami, chcieliby stworzyć bazę ich danych osobowych. W tym celu powołali Koalicję na Rzecz Rzetelności Obrotu Gospodarczego i zainaugurowali w czwartek jej działalność. "Uczciwy wierzyciel ma prawo domagać się zabezpieczenia przed wyłudzeniami i skutecznie dochodzić swoich praw" - powiedział, otwierając spotkanie, sekretarz generalny Związku Polskiego Przemysłu, Handlu i Finansów Andrzej Arendarski. W jego opinii w Polsce prawo bardziej chroni nieuczciwych klientów niż rzetelnych przedsiębiorców, a dochodzenie swoich praw w sądzie - ze względu na przewlekłość postępowań - jest fikcją. Winą za taki stan rzeczy przedsiębiorcy obarczają przede wszystkim ustawę o ochronie danych osobowych. Uważają, że blokuje ona swobodny dostęp do informacji o nieuczciwych klientach. "Nigdy bym nie powiedziała, że ustawa o ochronie danych osobowych ubezwłasnowolnia przedsiębiorców. Na pewno ogranicza możliwość zupełnie swobodnego informowanie się o osobach" - uważa Genaralny Inspektor Ochrony Danych Osobowych Ewa Kulesza. Jej zdaniem nie ma jednak sprzeczności między ochroną danych a bezpieczeństwem obrotu gospodarczego. Trzeba je tylko dokładnie wyważyć. "Musi być dostęp do informacji o klientach, którzy już okazali się niesolidni bądź też mogą być niewiarygodni. Nie może być to jednak swobodna wymiana informacji" - podkreśliła Kulesza. Dodała, że obie wartości - ochrona danych i obrót gospodarczy - mają podstawy w konstytucji, co przemawia za uregulowaniem tych kwestii na drodze legislacyjnej. "Najlepiej byłoby, gdyby jakaś wiarygodna, publiczna instytucja prowadziła rejestr niesolidnych klientów. W Hiszpanii na przykład dane nierzetelnych dłużników są ogłaszane w państwowym biuletynie, z podaniem imienia, nazwiska i numeru osobowego, który jest tam nadawany obywatelowi na całe życie" - powiedziała Inspektor. Według Kuleszy sytuacji nie zmieni nowelizacja ustawy o ochronie danych osobowych. "To trzeba rozwiązać sektorowo, odrębnie dla banków, firm ubezpieczeniowych oraz innych podmiotów gospodarczych. Nie można jednym i tym samym przepisem załatwiać wszystkiego" - powiedziała. Według przedsiębiorców tylko 10 proc. dłużników udaje się "namierzyć" i na drodze sądowej zmusić do rozliczenia z zawartej umowy handlowej. Pozostałe sprawy są nie do wyegzekwowania, bo klient posługiwał się fałszywymi danymi lub do wyłudzenia usługi czy towaru posłużył się inną osobą - na przykład bezdomnym czy bezrobotnym (wykorzystał jego dane osobowe). Aby zabezpieczyć się przed takimi sytuacjami, przedsiębiorcy, np. telefonie komórkowe, kserują dokumenty swoich klientów i domagają się zaświadczenia o zatrudnieniu.(PAP)