Polski rynek sztuki jest w tym momencie jeszcze bardzo mały. Oceniam go na ok. 50 milionów dolarów. Składają się na to międzynarodowe galerie w Warszawie, Poznaniu i Krakowie, domy aukcyjne, itd. Polski rynek sztuki będzie na pewno rósł, powinny się rozwijać targi sztuki. Jeśli chodzi o artystów, na razie mówimy o kilku najważniejszych, jak Wilhelm Sasnal, Magdalena Abakanowicz czy Balthus. Bardzo doceniana jest polska sztuka konceptualna. W każdym razie zainteresowanie polskimi nazwiskami rośnie.
Prywatnie też jest Pan kolekcjonerem?
Tak.
Co Pan zbiera?
Zacząłem od sztuki konkretnej, bo zafascynowała mnie ta intelektualna gra między formą, kolorem i równowagą oraz to, że w tej materii wciąż można odnajdywać coś nowego. Potem odkryłem rzeźbę i instalację. Jest bardziej spektakularna, ma swój własny świat. Aż wreszcie poświęciłem się fotografii głównie ze szkoły Berndta i Hilli Becherów, np.: Thomasa Ruffa, Thomasa Strutha; mam też prace takich fotografów, jak Claudio Moser, Jörg Sasse, Lori Newdick i inni. I teraz jestem w takim punkcie, że nie wiem, czy fotografia będzie mogMoim zdaniem, nic nowego się nie wydarzy. Więc muszę się zastanowić, czym zajmować się dalej. Ostatnio odkryłem dla siebie chińską terakotę z dynastii Tang. Lubię motyw konia z jeźdźcem albo bez. Mam też terakotowego osła. Fascynuje mnie delikatność tej sztuki i jej uduchowienie.
Dziękuję za rozmowę.
Bank UBS od lat inwestuje w sztukę. Nie tylko sam buduje ogromną kolekcję, lecz także sponsoruje takie wydarzenia, jak najważniejsze targi sztuki współczesnej Art Basel w Bazylei, oraz prowadzi program dla klientów indywidualnych
Art Banking.
Polskie akcenty w światowym art bankingu
Na światowym rynku sztuki zainteresowanie polskimi artystami rośnie być może
powoli, ale coraz więcej nazwisk jest rozpoznawalnych i coraz więcej znajduje się
w ofercie instytucji proponujących usługę art bankingu.
Jednym z docenianych przez finansistów i znawców rynku sztuki jest Balthus, właściwie Baltazar Klossowski (1908-2001). Malarz francuski pochodzenia polskiego.
Urodził się w domu o tradycjach artystycznych. Jego matka była malarką, ojciec
- historykiem sztuki. Nie skończył żadnej szkoły plastycznej, był samoukiem.
Już jako 12-letnie dziecko opublikował książeczkę z obrazkami, do której wstęp
napisał R.M. Rilke.
Balthus studiował w Paryżu. W latach 1961-1977 był dyrektorem Académie de France w Rzymie. Wystawiał m.in. w Museum of Modern Art i Metropolitan Museum w Nowym Jorku oraz w paryskim Centrum Pompidou.
Artysta ten należał do jednych z nielicznych, których prace za ich życia znalazły się
w Luwrze. Dla malarstwa Balthusa znamienny jest nastrój wizji lub halucynacji, bywa ono określane jako surrealistyczne. Charakterystycznym motywem są postacie
dziewcząt ukazywane we wnętrzach. Tworzył też pejzaże, martwe natury,
sceny rodzajowe i portrety.
Możliwość pomnażania pieniędzy
na granicy finansów i sztuki
Art Banking to usługa, dzięki której klient otrzymuje profesjonalne doradztwo z pogranicza finansów i sztuki. U nas ta usługa jest na razie marginalna, ale z wielu powodów na pewno będzie się rozwijać. Eksperci Noble Banku twierdzą, że jednym z powodów jest chociażby to, że zyski z handlu dziełami sztuki są wolne od podatku dochodowego, jeśli tylko przerwa
między transakcją kupna i sprzedaży eksponatów
przekracza sześć miesięcy. Generalnie rzecz biorąc, najkrótszy okres, jaki powinno się rozważać na tego typu inwestycje, to pięć lat. Ponieważ za sprawą braku podaży wartościowych i wiekowych dzieł sztuki nie przybywa, zwłaszcza że najbardziej poszukiwanym towarem są dzieła artystów już nieżyjących i siłą rzeczy nietworzących już nowych, wartość ich prac pozostawionych potomności zyskuje na wartości w tempie geometrycznym i to w sposób niezależny od bieżącej
koniunktury na rynkach
finansowych. Inwestycja w sztukę jest więc idealnym narzędziem do zdywersyfikowania portfela. Istotnym czynnikiem rozwoju
art. bankingu jest poziom
zamożności społeczeństwa - im liczniejsza jest klasa średnia, tym większy jest
popyt na sztukę, której ceny w takiej sytuacji rosną. Za sztandarowy przykład takiej sytuacji przedstawiciele Noble Banku wskazują na przykład współczesną
Rosję. Tam nowobogaccy milionerzy są w stanie zapłacić kilka milionów euro za obraz rosyjskiego malarza, który przed dekadą nie był wyceniany nawet na 1 proc. obecnej wartości.
Również w Polsce inwestycje w sztukę cieszą się coraz większym poważaniem - w modzie jest malarstwo
realistyczne z końcówki ubiegłego wieku. Za obraz uznanego rzemieślnika w swoim fachu ceny potrafią być czterokrotnie wyższe niż choćby pięć lat temu. - Rynek dzieł sztuki można porównać do stanu rynku nieruchomości sprzed lat pięciu - twierdzą przedstawiciele Noble Banku - inwestycyjnie dopiero wówczas raczkował, a teraz kwitnie.
Bloomberg