W ostatnich miesiącach wiele uwagi komentatorzy ekonomiczni poświęcali roli krajowych funduszy inwestycyjnych (TFI) oraz napływowi na warszawską giełdę (GPW) - na niespotykaną wcześniej skalę - nowych środków pozyskiwanych przez TFI. Częste zwyżki na rynku akcji tłumaczono właśnie wzrostem zainteresowania funduszami inwestycyjnymi. Tymczasem Polacy, którzy powierzyli swoje pieniądze w zarządzanie funduszom inwestycyjnym, nie wykorzystują w pełni trendu wzrostowego, który utrzymuje się na polskiej giełdzie od ponad czterech lat. Jesteśmy zainteresowani lokowaniem swoich pieniędzy za pośrednictwem funduszy inwestycyjnych i coraz częściej widzimy tę formę inwestowania jako jedną z najkorzystniejszych metod pomnażania oszczędności. Mimo to w okresie trwającej właśnie hossy na rynku akcji przeważająca część naszych oszczędności zgromadzona jest w funduszach zrównoważonych i stabilnego wzrostu (a więc o ograniczonym udziale akcji), a nie w funduszach o zdecydowanie typowo akcyjnej strategii inwestycyjnej. Z danych zebranych przez Izbę Zarządzających Funduszami i Aktywami (skupia większość towarzystw funduszy inwestycyjnych) wynika, że na koniec kwietnia 2007 r. w funduszach mieszanych (inwestują w różne klasy aktywów, np. w udziałowe papiery wartościowe, w tym akcje, papiery o stałym dochodzie, tj. obligacje i instrumenty rynku pieniężnego) zgromadzono 61,3 mld zł, podczas gdy w funduszach akcji wartość posiadanych jednostek była blisko o połowę niższa (35,8 mld zł).
Polak mądry przed szkodą
Taka struktura oszczędności ulokowanych w funduszach inwestycyjnych wskazuje na większą ostrożność Polaków przy podejmowaniu inwestycji w produkty akcyjne. Pomimo utrzymującego się już stosunkowo długo pozytywnego trendu na giełdzie szaleństwo zakupów jednostek uczestnictwa wcale nie oznacza hurraoptymizmu i inwestowania pieniędzy głównie w produkty czysto akcyjne. Wybierając częściej fundusze o niższym udziale akcji w portfelach, zakładamy, że w przypadku niekorzystnego trendu na rynku akcji nasze straty będą zredukowane.
Różnimy siź
od reszty Europy