Na 29 maja przewidywany jest dwugodzinny strajk ostrzegawczy.
Świeżo w pamięci mamy marcowy strajk
pracowników Poczty Polskiej. Listonosze
domagali się zapewnienia minimalnej płacy na poziomie 1500 złotych.
komentarze
Marcin Materna
DM Millennium
Trzeba przyznać, że w naszym kraju występuje silna presja na wzrost wynagrodzeń. Można się jednak spodziewać, że przedsiębiorstwa będą przenosiły większe wydatki z tego tytułu na finalnego odbiorcę. Przez to wyższe koszty nie powinny przekładać się na pogorszenie wyników finansowych. Firmom sprzyja również rosnący popyt konsumpcyjny. Widoczne jest to szczególnie w handlu detalicznym. Zwiększone obroty rekompensują wyższe wydatki na fundusz pracowniczy. Poza tym udział kosztów wynagrodzeń w łącznej strukturze kosztów przedsiębiorstwa nie jest istotny. Poza wyższymi pensjami, dodatkowym sposobem na zatrzymanie kluczowych pracowników w firmie będzie organizowanie w szerszym zakresie programów motywacyjnych.
Michał Marczak
DI BRE
W niektórych sektorach, tam gdzie udział kosztów pracy jest wysoki, dalszy wzrost wynagrodzeń może być czynnikiem ryzyka dla dalszego rozwoju firmy. Podstawowe pytanie jest takie, jak duże miałyby być to podwyżki? Wzrost na poziomie 10 proc. dla spółek z wysoką marżą operacyjną nie powinien być problemem. Przy dobrej koniunkturze na rynku można się spodziewać, że większe wydatki będą przenoszone na wyrób końcowy. W spółkach surowcowych, takich jak KGHM, gdzie występuje silna presja na wzrost wynagrodzeń, koszty pracownicze są relatywnie niewielkie. Dlatego nie powinno to negatywnie odbić się na wynikach przedsiębiorstwa.
W branżach, gdzie konkurencja jest wysoka, a udział kosztów pracowniczych duży, firmy pewnie będą musiały pogodzić się ze zmniejszeniem marży na działalności. Na presję podwyżki płac trzeba jednak patrzeć z wielu płaszczyzn. Należy się zastanowić, na ile firma jest w stanie zwiększyć efektywność pracy załogi. Od tego i jeszcze wielu innych czynników będzie ostatecznie zależało, jakie skutki będzie miało systematyczne zwiększanie zarobków pracowników.
Czy grozi nam wybuch inflacji, czy protestów w sektorze publicznym?
Piotr
Radzewicz
Główny ekonomista kredyt banku
Bezrobocie coraz bliżej poziomu naturalnego
Pomimo dużego wzrostu płac nie widać wyraźnej presji inflacyjnej, gdyż towarzyszy mu jeszcze większy wzrost wydajności pracy, zwłaszcza w sektorze budownictwa. Ewentualny wzrost płac w sektorze usług może spowodować pojawienie się presji inflacyjnej i wzrost poziomu cen. Na rynku pracy zacznie powoli brakować pracowników. Średnie płace mogą do grudnia dalej rosnąć o 7 proc. w skali rok do roku, a bezrobocie spaść pod koniec roku do ok. 10 proc., zbliżając się do naturalnego dla naszego kraju poziomu.
Jarosław
Janecki
Główny ekonomista societe generale polska
Trzeba obniżać pozapłacowe koszty
Średni wzrost płac nie był zaskoczeniem dla rynku. Istotniejsze będą dane o wzroście produkcji, które pokażą dynamikę wydajności pracy. Ważne są teraz reakcje związków zawodowych i samych pracowników, a także to, czy rząd podda się ich presji. Jeśli tak, to czy podejmie rozwiązania globalne - zmniejszając koszty pozapłacowe, czy tylko tymczasowe, np. podniesie wydatki na płace sektora budżetowego, nie zmieniając nic w sektorze prywatnym. Dużo ciekawszy pod względem roszczeń pracowników będzie rok 2008.
Adam
Ambrozik
Konfederacja pracodawców polskich
Różnice między sektorami normalne
Nierównomierny wzrost płac pomiędzy sektorami jest normalną sytuacją rynkową i należy się z tym pogodzić. Największy wzrost płac notuje się w sektorach, w których już teraz widać znaczący odpływ pracowników, a wyższe pensje są jedynie środkiem zaradczym mającym ich zatrzymać. Dotyczy to głównie budownictwa i infrastruktury. Trudna sytuacja płacowa dotyczy nie tylko służby zdrowia, ale wszystkich pracowników sektora budżetowego. Pozostaje nam jedynie apelować o obniżenie kosztów pozapłacowych.
Jacek
Męcina
Doradca zarządu PKPP LEWIATAN
Kluczowy będzie rozsądek związkowców
Utrzymujący się już drugi rok trend wzrostowy w wynagrodzeniach trzeba widzieć w powiązaniu ze wzrostem produkcji. Ważne jest dalsze zmniejszanie pozapłacowych kosztów pracy, zwłaszcza że coraz więcej firm konkuruje nie tylko cenowo, ale i technologicznie. Kluczowy będzie rozsądek związków zawodowych podczas negocjacji. Powinny zwracać uwagę nie tylko na żywą gotówkę, ale też na rozwój systemów motywacyjnych i odroczonych
wynagrodzeń, np. opcji na akcje, czego nie widać w statystykach.
Marta
Pióro
rzecznik prasowy nszz solidarność
Niesprawiedliwy podział owoców wzrostu
Ciągłemu wzrostowi wydajności pracy Polaków nie towarzyszy równomierny wzrost płac, co prowadzi do pogłębiającego się ubóstwa części polskich rodzin i ucieczki zdolnych i pracowitych osób za granicę. Niesprawiedliwego
podziału korzyści ze wzrostu efektywności nie można tłumaczyć tylko pozostawianiem pozapłacowych kosztów pracy na niezmienionym poziomie. Polska ma najniższe wydatki firm na płace
w UE, i jeśli to się nie zmieni, pracownicy będą dalej zmieniać kraj zamieszkania.
Jan
Guz
Przewodniczący OPZZ
Płace powinny szybciej gonić średnią w UE
Zróżnicowanie wzrostu wynagrodzeń pomiędzy sektorami jest zmienne - raz jeden sektor ma lepiej, a drugi gorzej i jest to normalna sytuacja rynkowa. Zwiększenie mobilności pracowników, zwłaszcza w budownictwie, doprowadziło do dużych dysproporcji. Najważniejszą w tej chwili kwestią jest doprowadzenie do sytuacji, w której wynagrodzenia będą nadążać za wzrostem wydajności pracy. Naszym celem jest doprowadzenie ich do średniej unijnej, zwłaszcza w sektorze publicznym, gdzie rosną wolniej niż w prywatnym.