Rumunia jest przereklamowana i pełna pułapek, dlatego warto pomyśleć o inwestycjach w Azji

Nowe kraje Unii Europejskiej - Rumunia i Bułgaria - to naturalny kierunek inwestycji Polaków, którzy chcą ulokować swój kapitał w nieruchomościach zagranicznych. Na Bałkanach można się jednak "przejechać". Analitycy sugerują, by przyjrzeć się krajom Azji Południowo-Wschodniej

Aktualizacja: 20.02.2017 14:34 Publikacja: 30.05.2007 10:15

Dlaczego Bułgaria i Rumunia są JESZCZE takie popularne? - Część graczy uznała, że kraje te skopiują hossę, która miała miejsce w Polsce - mówi Robert Chojnacki, prezes RedNet Property Group, firmy inwestującej i badającej rynek nieruchomości. - Ze względu na wielkość rynku takim krajem wydawała się być Rumunia, na pierwszy rzut oka ceny wyglądały tam na bardzo atrakcyjne. Jednak rzetelna analiza rynku rumuńskiego wybiła mi pomysł inwestowania w mieszkania w tym kraju (przynajmniej w Bukareszcie) - zdradza Chojnacki. - Ten kierunek inwestowania uznaję za przereklamowany, a rzeczywiste ceny są bardzo wysokie. Dlaczego rzeczywiste? Deweloperzy w Rumunii podają ceny netto (trzeba doliczyć do nich 19 proc. VAT), więc podawane wartości nie są już tak atrakcyjne. Prawdziwa pułapka kryje się jednak w sposobie obliczania powierzchni mieszkania, do którego dolicza się ściany wewnętrzne, balkon i część korytarza. Rzeczywista cena metra kwadratowego może być nawet o 30 procent wyższa tylko z tego powodu - wylicza Robert Chojnacki. - Oba te czynniki powodują, że realne ceny są tak naprawdę na poziomie warszawskich, a ryzyko inwestowania znacznie wyższe (np. osoba fizyczna nie ma możliwości do 2012 r. kupienia gruntu).

Bułgaria też nie jest rewelacyjna

Do tego dochodzi jeszcze o wiele gorsza niż w Polsce oferta kredytowa.

Podobne zastrzeżenia prezes RedNet Property Group ma do rynku bułgarskiego: - Jednak uczciwie trzeba przyznać, że poziom cenowy jest tam niższy niż w Polsce, ale uwzględniając pułapki podobne do rumuńskich - raczej bez rewelacji. Uważać w przypadku Bułgarii trzeba na tzw. ośrodki narciarskie oraz niektóre miejscowości nadmorskie, gdzie znacznie przeważa popyt.

W przypadku obu krajów bałkańskich należy też zadać pytanie o trwałość tendencji i siłę rynku lokalnego. Ujemna demografia i procesy migracyjne raczej nie nastrajają optymistycznie - ocenia Robert Chojnacki.

Skoro Bałkany nie staną się inwestycyjnym Eldorado, to co? Jakim krajom warto się przyjrzeć?

- Też postawiliśmy sobie to pytanie i zaczęliśmy poszukiwać innych możliwości. Poszukiwania zawiodły nas bardzo daleko - do Azji Południowo-Wschodniej. Było warto - cieszy się prezes Chojnacki. - Na pierwszy ogień poszła Malezja. Właśnie w Klubie Inwestora (www. klubinwestora. net - przyp. red.) proponuję kupno mieszkań w Kuala Lumpur. Sprawdziłem pułapkę VAT. Tu niespodzianka - na mieszkania w Malezji VAT-u po prostu nie ma - zaznacza prezes RedNet Property Group. Robert Chojnacki wymienia jeszcze wiele powodów, dla których warto inwestować tak daleko poza granicami kraju:

- Jest tanio. Metr kwadratowy mieszkania kosztuje około 4000 zł. Jeśli odliczyć od ceny mieszkań pakiet meblowy, kuchnie, wykończenie pod klucz i garaż, pewnie wyjdzie jakieś 2200zł -2300 zł za metr kwadratowy.

- Może szybko drożeć i to już teraz. Dopiero co (w kwietniu 2007 r.) rząd Malezji zniósł podatek od zysków kapitałowych (co to znaczy dla inwestorów, nikomu chyba nie trzeba tłumaczyć).

- Pole do wzrostu ceny jest większe niż gdziekolwiek indziej. W leżącym "o rzut beretem" (60 minut lotu) Singapurze ceny są od pięciu do dziesięciu razy wyższe. Moim zdaniem ceny w Kuala Lumpur będą gonić Singapur.

- W Malezji gwałtownie rośnie siła nabywcza - dzięki szybkiemu bogaceniu się społeczeństwa, malejącym stopom procentowym i łatwiejszemu dostępowi do kredytów.

- Mieszkania będzie miał kto od nas kupić. Dzięki korzystnym procesom demograficznym i migracyjnym prawie 600 tys. ludzi rocznie migruje do miast, generując popyt na mieszkania.

- Inwestycje zapewniają dużo wyższe stopy zwrotu z wynajmu niż w Polsce (nawet do 10 proc.).

- Nie ma ograniczeń w zakupie dla cudzoziemców.

Czy Polacy zdecydują się na czerpanie pełnymi garściami korzyści płynących z globalizacji rynku? Robert Chojnacki nie ma wątpliwości: - Moim zdaniem tak. Przykład inwestycji w Kuala Lumpur pokazuje, że już zaczęli.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy