Japoński rząd obniżył wczoraj prognozę wzrostu gospodarczego tego kraju. W comiesięcznym raporcie stwierdził, że "ożywienie słabnie". W lutym uznawał, że "hamuje". Ostatnio takie pogarszanie ocen z miesiąca na miesiąc miało miejsce w styczniu 2004 roku, kiedy nadmiar zapasów sparaliżował produkcję i niewiele brakowało, by gospodarka znalazła się wtedy w recesji.
Teraz rząd obniżył ocenę szans rozwoju sektora przedsiębiorstw, uzasadniając to spadkiem zysków i zahamowaniem inwestycji. Produkcja przemysłowa spadła w styczniu
o 2,2 proc., najbardziej od roku.
Ostatnie trzy miesiące zeszłego roku były drugim z rzędu kwartałem, w którym japońskie spółki odnotowały spadek zysków. Spowodowały to rosnące koszty ropy naftowej i zmniejszający się eksport do Stanów Zjednoczonych, które są największym rynkiem zbytu japońskich towarów. Do spadku eksportu przyczyniło się pogorszenie koniunktury gospodarczej w USA, zwłaszcza w tamtejszym budownictwie, i stopniowe umacnianie się kursu jena w stosunku do dolara. Silniejszy jen zmniejsza też przychody eksporterów po ich przetransferowaniu do Japonii.
We wczorajszym raporcie rząd zwrócił też uwagę na krótkoterminowe ryzyko dla japońskiej gospodarki płynące ze strony dużej zmienności na rynkach akcji i kursów walutowych. Indeks Nikkei 225 spadł o 20 proc. w tym roku, a jen jest najmocniejszy w stosunku do dolara od 12 lat.