W środę początkowo indeksy nowojorskie rosły, głównie dzięki firmom Fannie Mae i Freddie Mac, potentatom na rynku kredytów hipotecznych. Kursy akcji tych spółek ostro wystrzeliły w górę po tym, jak nadzór obniżył im poziom rezerw obowiązkowych, co zwiększy ich możliwości o 200 miliardów dolarów. W zwyżkach indeksów miał także udział bank inwestycyjny Morgan Stanley, który powiadomił inwestorów o lepszych wynikach niż przewidywali analitycy. Udanie zadebiutowała Visa, która w ofercie pierwotnej pozyskała 17,9 miliarda dolarów. Później giełdom zaszkodził spadek cen ropy i metali. Zaczęły tanieć walory takich potentatów naftowych, jak Exxon Mobil i Chevron.

W Europie indeksy spadały z powodu przeceny akcji firm technologicznych i telekomunikacyjnych. Szwedzki Ericsson, największy na świecie producent sieci bezprzewodowych, taniał ponad 9 proc., kiedy zależna firma wytwarzająca telefony komórkowe zapowiedziała spadek zysku. Cena akcji Deutsche Telekom poleciała w dół 13 proc. Według prognoz DT, przychody i zyski w jego pionie internetowym oraz telefonii stacjonarnej na rynku niemieckim w tym roku obniżą się. Ericsson i Deutsche Telekom zaszkodziły innym firmom z tych branż. Fińska Nokia, największy na świecie producent telefonów komórkowych, poniosła stratę w wysokości 3 proc.

W tym czasie kupowano akcje spółek finansowych, w czym decydujący udział miały informacje z USA o wynikach Morgana Stanleya i większych możliwościach firm Fannie Mae i Freddie Mac. Liderami wzrostów na naszym kontynencie był szwajcarski UBS i brytyjski Barclays. Mocno staniały akcje francuskiego Societe Generale, kiedy jego krajowy konkurent BNP Paribas ogłosił, że przestał analizować możliwość przejęcia tej firmy.

Indeks regionu Azja-Pacyfik zyskał w środę 2,6 proc. Zadziałało cięcie głównej stopy w USA o 75 punktów bazowych i lepsze od oczekiwanych rezultaty finansowe China Mobile.