Wczorajsza część posiedzenia sejmowej Komisji Skarbu Państwa, poświęcona prywatyzacji i restrukturyzacji stoczni, trwała tylko godzinę. Dyskusję zdominowali związkowcy.
Choć pod koniec ubiegłego roku Stocznia Gdańsk trafiła w prywatne ręce - kupiła ją firma ISD Polska - związkowcy nie są zadowoleni. Według Karola Guzikiewicza, wiceszefa Solidarności, nowy zarząd co prawda podpisał założenia pakietu socjalnego, ale łamie jego postanowienia. Guzikiewicz podkreślał, że z nowym kierownictwem brak jest współpracy. Padła nawet groźba strajku. - Jestem zdziwiony. Podpisanie założeń umowy socjalnej poprzedziły długie negocjacje. Wtedy takie głosy się nie pojawiały - skwitował Krzysztof Felug, przedstawiciel ISD Polska.
Związkowcy zażądali od resortu skarbu sprawdzenia, jak toczą się negocjacje ISD Polska z Komisją Europejską w sprawie zwrotu pomocy publicznej. Twierdzili, że inwestor gotów jest ograniczyć moce produkcyjne, wbrew wcześniejszym deklaracjom.
Felug powiedział, że ISD Polska chciała zwrócić pomoc publiczną, szacowaną na 36 mln zł, ale w Brukseli usłyszeli o kilkuset milionach. Felug podkreślił, że negocjacje toczą się we współpracy z MSP. Wiceminister skarbu Zdzisław Gawlik, odpowiedzialny za przemysł stoczniowy, nie chciał się odnosić do sporu wokół pakietu socjalnego. Zaznaczył jednak, że musi on być częścią planu inwestycyjnego. Gawlik powiedział, że stocznia ma szansę uzyskać zgodę KE na administracyjne ograniczenie mocy, zamiast fizycznego zamykania pochylni.
Związkowcy Stoczni Gdynia tymczasem chcieli od resortu gwarancji otrzymywania wypłat do czasu pozyskania inwestora. O zakup stoczni stara się spółka Amber, należąca do Przemysława Sztuczkowskiego (warunki transakcji mają być ustalone do 15 kwietnia). Wiceminister Gawlik uspokoił, że pieniądze będą, ale powinien ich szukać także zarząd stoczni, realizując plan restrukturyzacji. Dodał, że sprawdzi, jak ta realizacja przebiega.